"Niecodzienny
Mechanik"
Wysokie
pomieszczenie przepełnione ludźmi ubranymi w niezwykłe stroje,
ozdobione mechanicznymi, stalowymi dodatkami. Wszędzie wiszą kable,
walają się narzędzia czy też przeróżne plany. Dodatkowo w kilku
miejscach hali stoją przeróżne maszyny bojowe w różnym stadium
produkcji. W tym niezwykłym miejscu Ruln czeka już na neczan,
którzy zjawili się niezwykle szybko. Tym razem chłopak z
mechaniczną ręką, przygotował dla neczanek po miłym upominku.
Bowiem dla każdej dziewczyny przygotował po miedzianej róży
stworzonej z rożnych śrubek, blaszek kół zębatych oraz innych
części.
-
Proszę. - stwierdził miło Ruln, wręczając paniom kwiaty.
-
Dzięki. - odparła Diuna, zupełnie jakby to nie było nic
wyjątkowego.
-
O jest super dzięki. - odparła radośnie Kiazu.
-
Dziękuję. - dodała nieśmiało Rina.
-
A gdzie Kashai? - spytał Hachi.
-
Musisz mnie ich nauczyć. - stwierdził Kashai, który przyszedł
wraz z neczanami.
-
Innym razem, dobrze a teraz zapraszam za mną. - odparł Ruln.
************
Ogromny hangar, w którym znajduje się wielki magazyn z mnóstwem maszyn, robotów i innych rzeczy z działów mechaniki.
-
O to wszystkie zgłoszenia, które przeszły pierwszą selekcję. -
stwierdził radośnie Gearno dumnie pokazując ogrom magazynu.
-
Sporo tu tego. - stwierdził chłodno Kurai.
-
Owszem i zdaje sobie sprawę, że zapewne nie znasz się na tym
wszystkim, ale na początek oglądaj sobie tu wszystko, a jeśli Cię
coś zaciekawi to daj mi o tym znać.
-
Jak sobie życzysz.
Po
tych słowach elektryczny neczanin spokojnie, powoli i chłodno
chodzi między półkami i uważnie rozgląda się po magazynie.. Po
dłuższej chwili Kurai zatrzymał się przy nie dużym dziwnym
robocie z ośmioma nogami i głową jak u konia.
-
Znalazłeś coś? - spytał Gearno.
-
Tak, tego robota. - odparł chłodno Kurai, biorąc do reki robota.
-
Mogę wiedzieć czym się kierowałeś przy jego wyborze?
-
Dawno temu widziałem podobną maszynę, pozwolisz, że coś zobaczę?
-
Śmiało, działaj. - odparł Gearno z satysfakcjonującym uśmiechem.
W
tym momencie Kurai odwrócił robota i nacisnął go w kilku
miejscach,, jednak zupełnie nic się nie stało, a po dłuższej
chwili neczanin powiedział:
-
Coś zostało w nim zmienione?
-
Nie, nie ingerujemy w zgłoszenia ....
-
Rozumiem...
-
Coś nie tak? mam racje?
-
Ten robot z mojej pamięci miał brutalny system bojowy, który
robił nie lada szkody.
-
Pokarz. - stwierdził Gearno, a następnie bardzo uważnie zaczął
oglądać robota.
Mechanik
nawet wyciągnął swoją nietypową lupę i dość długo oglądał
to dzieło, a następnie powiedział:
-
Wygląda mi to na nieudaną podróbkę, zobacz o tutaj jest miejsce
na jakiś ukryty system jednak tego systemu tu ewidentnie brakuje, a
co za tym idzie osoba która tworzyła tego robota, najwyraźniej o
tym nie wiedziała.
-
Może to i lepiej..
-Owszem,
a my dzięki temu mamy odrzuconą pracę. Nie potrzebuje kopiarzy. -
odparł Gearno a następnie powiedział: - A teraz bądź łaskaw
oglądaj dalej.
-
Spoko ... jak sobie życzysz.
************
Wkrótce Kashai, Ruln oraz neczanie doszli do małego warsztatu w którym znajdują się tylko dwie osoby. Starszy mężczyzna o szpakowatych niebieskich włosach i brązowych oczach. Ubrany jest on w białą koszulę na długi rękaw, na prawym ramieniu ma pasek z metalową butelką. Dodatkowo ma brązowe bulwiaste spodnie, czarne wysokie wojskowe buty. Całości jego wizerunku dopełnia metalowa fajka, stary zegarek na szyi i okular na prawym oku. Zajmuje się on skręcaniem jakiś części. Nieopodal niego znajduje się dziewczyna, która lutuje jakieś części. Ma ona długie czarne włosy, ozdobione niebieskimi i czerwonymi pasemkami oraz metalowymi okularami na czubku głowy, które wyglądają na dziwna odmianę gogli. Ubrana jest ona w ciemno różową sukienkę, z rękawem sięgającym do łokci, oraz długością do połowy uda. Dodatkowo ma brązowo-beżowe długie spodnie, gorset w tym samym kolorze oraz wysokie, czarne wojskowe buty. Całości jej wizerunku dopełniają zielone oczy oraz czarne rękawiczki ozdobione metalowymi bransoletkami.
-
Pozwólcie, że Wam przedstawię to Angro oraz Karieni. - stwierdził
Ruln.
-
Dzień dobry i do widzenia, ja idę na kawę. - odparł Angro
wychodząc.
-
A temu co? - spytała Diuna.
-
Jak na dzisiaj raczej ma dosyć młodzieży. - odparł Ruln.
-
Nie przejmujcie się nim to stary gbur. - odparła Karieni, podchodząc
do Kiazu.
Po
chwili dziewczyna mocno przytuliła ognista neczankę i powiedziała:
-
Hej jestem Karieni.
-
Heja. - odparła Kiazu.
Następnie
mechaniczka zrobiła to samo z każdym z neczan.
-
Miłe przedstawienie. - stwierdził Hachi z uśmiechem.
-
Lubie się przytulać - odparła Karieni.
-
I niesamowicie otwarta. - dodała Kiazu, a po chwili dopowiedziała:
- Podoba mi się to.
-
Mi też. - odparła Karieni.
-
Karieni zrobiłaś już kontroler pamięci na procesorze? - spytał
nagle Ruln.
-
Że co? - spytała zaskoczona i zdezorientowana Karieni.
-
EJ KARIENI CHODŹ NO! - rozległ się nieznajomy głos zza
pomieszczenia.
-
JUŻ IDĘ! - odkrzyknęła Karieni, a następnie dodała: -
Przeprasza, muszę na chwilę wyjść.
Po
tych słowach mechaniczka wyszła z pomieszczenia.
-
Czy ona nie wiedziała co do niej mówisz? - spytała dociekliwie
Diuna.
-
Owszem. - odparł Ruln.
-
Z całym szacunkiem Ziom i Ona jest mechanikiem? - spytał Hachi.
-
Owszem jest i to jednym z lepszych. - odparł Ruln, a następnie z
pewnym siebie uśmiechem dodał: - I to Ona jest naszym niecodziennym
mechanikiem.
-
Żartujesz Ziom?! - odparł Otachi.
-
Przecież ona jest nie ogarnięta. - dodała Diuna.
-
Wiem. - odparł Ruln a następnie dodał: - Chodźcie pokaże Wam
coś.
************
Kurai spokojnym krokiem podąża przez ogromny magazyn i uważnie ogląda przeróżne maszyny, a Gearno podąża za nim. Nagle elektryczny neczanin zatrzymał się przy nie dużym kwadratowym pudełku i bez zawahania po nie sięgnął.
-
Czemu pośród innych dzieł wybrałeś akurat to? - spytał Gearno.
-
Zauważyłem podpis, znajomego mechanika.- odparł chłodno Kurai, a
następnie pokazał podpis na kwadratowym pudełku, pełnym kół
zębatych i innych części.
-
Rzeczywiście tam jest, masz dobre oko. - pochwalił Saren, a
następnie dodał: - Co mi opowiesz o mechaniku?
-
Jest młody, ma nowatorskie pomysły, kręcą go maszyny oraz moda.
-
A to ciekawe połączenie i przyznam, że nie codzienne. W jakim
sensie pasjonuje go moda?
-
Hmm... potrafi się poruszać po świecie mody oraz wraz z koleżanka
tworzą duet projektantów.
-
No proszę, a co powiesz mi o jego mechanicznych dziełach?
-
Hmm... są zaskakujące i na oko są bardzo precyzyjne.
-
Rozumiem. - odparł Gearno, a następnie zaczął uważnie oglądać
kostkę.
************
Neczanie podążali za swoim przewodnikiem i tak dostali do bocznej części magazyny, gdzie Karieni siedziała na bojowym quadzie.
-
Bądźcie cicho i patrzcie uważnie. - stwierdził Ruln.
W
tym momencie zaciekawieni neczanie zaczęli uważnie oglądać
poczynania młodej pani mechanik, która po dłuższej chwili
siedzenia na quadzie, zeszła z niego, weszła pod quad i po paru
krótkich chwilach grzebania w maszynie, wyszła z pod niej mówiąc:
-
Gotowe.
W
tym momencie jakiś inny mechanik włączył quad i podziwem
stwierdził:
-
Znowu, dałaś czadu. Działa dzięki.
-
Proszę. - stwierdziła Karieni z uśmiechem.
-
Co było do naprawy? - spytał Ruln.
-
Nie mam pojęcia ... tam trzeba było połączyć taką małą cześć
z inną małą częścią. - odparła zdezorientowana Karieni.
-
Niesamowite. - stwierdził Hachi.
-
Phi pewnie ma dużo szczęścia. - dodała Diuna.
-
Karieni jak Ty naprawiasz maszyny? - spytał Otachi.
-
Nie wiem jak to powiedzieć ...ale maszyny "mówią mi" co
im dolega a ja to naprawiam. - odparła Karieni.
-
Proszę cię ... takie maszyny nie mówią... - odparła Diuna.
-
Karieni włada psychiczna mocą i ma niesamowity dar. Mimo, że nie
zna tej całej naszej technicznej otoczki to świetnie sobie radzi z
naprawianiem wszelkich maszyn. - stwierdził Ruln.
-
Przesadzasz, ale fakt naprawiam wszystko co mi dajecie. - dodała
Karieni.
-
WOW! - stwierdzili zgodnie neczanie.
-
Karieni, poczekaj na nas u siebie. - stwierdził Ruln.
-
Tak jest! - odparła dziewczyna mechanik, a następnie odeszła.
-
Widzicie, ona nie jest wstanie zdać żadnego teoretycznego testu z
mechaniki, łącznie z tym, że od lat pracuje jako mechanik i nadal
nie wie co do niej mówimy, jeśli używamy jeżyka mechaników. -
stwierdził Ruln, a po chwili dodał: - Ale to nie przeszkadza jej
być świetnym mechanikiem.
-
Ale jakim cudem? - spytała Diuna.
-
Szczerze sam tego do końca nie wiem, ale jestem pewien, że jak po
pracy pogadacie z Karieni to opowie Wam kilka historii, które
rozjaśnią Wam w głowach. - odparł Ruln.
-
Spoko, chętnie z nią pogadamy. - stwierdził Hachi.
-
Jak widzicie, życie zaskakuje i to, że ktoś szaleńczo prowadzi
Tytana wcale nie oznacza, że może zostać kierowcą Cukierka. -
stwierdził Ruln, a po chwili dodał: - Nie oceniajcie po pozorach,
one często mylą.
************
- Ciekawe prace znaleźliśmy, a ta kostka z filmem Twojego znajomego była bardzo dobra. - stwierdził z podziwem Gearno stojący w magazynie, a po chwili dodał: - Zaskoczyło mnie to. Nie dość, że skonstruował przenośny odtwarzać to jeszcze przysłał wideo CV w którym nie dość, że się przedstawił to jeszcze na naszych oczach skonstruował swoje dzieło.
-
Wnioskuję, że Ci się podobał. - odparł Kurai.
-
Owszem tak jak jeszcze kilka prac, to co jedziemy dalej?
-
Na ten czas musimy już skończyć, wybacz ale zaraz zaczynam warcie
na quadzie i wolałbym ją odbyć. - odparł chłodno Kurai.
-
Nie ma problemu, rozumiem i mam nadzieje, że jeszcze przyjdziesz mi
pomóc.
-
Oczywiście.
-
cieszy mnie to, zwłaszcza, że mi obiecałeś to i o wo. - odparł
Gearno mrugając okiem.
-
Wiem, pamiętam. - odparł chłodno Kurai.
************
Minęło
trochę czasu i neczanie zajęli się swoimi sprawami. Diuna wróciła
do swojej niesamowitej zabawki, która pozwala rozwijać jej moce.
Hachi i Otachi poszli porozmawiać z Hetto. Rina poszła do swojego
pokoju aby zanieść metalową różę (swoją i Kiazu). Natomiast
ognista neczanka z ręcznikiem na szui i skąpym stroju treningowym
idzie przez środek obu, do jednej z sal treningowych.
-
Ej Kiazu! - odezwał się znajomy głos.
Neczanka
rozejrzała się i wkrótce zobaczyła Kashai, Syale i Ruln.
-
O Hej, gdzie idziecie? - odparła Kiazu.
-
Na salkę pograć w pewną grę. - odparł Kashai.
-
Jaką? - zaciekawiła się Kiazu.
-
W PlueUdaMe. - odparł Syale.
-
W co? - odparła zszokowana Kiazu.
-
W takie połączenie siatkówki i koszykówki. - odpowiedział Syale.
-
Brzmi kusząco, mogę iść z Wami? - spytała zainteresowana Kiazu.
-
Pewnie. - odparł Ruln
************
Wysokie metalowe, szare, żółte i brązowe hangary, wypełnione przeróżnymi maszynami bojowymi. Elektryczny neczanin właśnie odstawił wojskowy, bojowy kład do jednego z hangarów i z rękami w kieszeniach, idzie w kierunku kilku kolorowych, piętrowych domów, zbudowanych z kontenerów. W koło kręcą się przeróżni wojskowi, którzy są mniej lub bardziej zajęci. Po paru chwilach, spokojnego marszu neczanin podszedł do Riny, która też właśnie wracała do jednego z budynków mieszkalnych.
- O Kurai...- stwierdziła
radośnie neczanka z uśmiechem, a następnie nieśmiało spytała: -
Masz może trochę czasu?
- Mam sporo czasu, wartę mam
dopiero nad radem ... A Ty?- odparł chłodno Kurai.
- Ja mam dyżur dopiero przy
śniadaniu.... - odpowiedziała z uśmiechem Rina.
Zapanowała niezręczna cisza, w
której serce dziewczyny biło jak oszalałe, a neczanin spokojnie
stał i uważnie obserwował neczankę.
- Kurai ... bo ja ... bo ja bym
...- stwierdziła nagle neczanka rumieniąc się i dukając.
- Co się stało? - odparł Kurai
podchodząc do swojej ukochanej,która po chwili czerwona jak burak i
mocno speszona powiedziała:
- Chciałabym być bardzo blisko
Ciebie....
Na te słowa elektryczny neczanin
bez emocjonalnie spojrzał Rinie prosto w szklane, delikatnie
spłoszone oczy i bez zawahania odpowiedział:
- Dobrze... - a następnie
delikatnie odchodząc dodał: - Chodź za mną ...
Pełna ufności i mocno speszona
wodna neczanka ruszyła za swoim ukochanym, który w sprawnie
przeprowadził ją przez labirynt kontenerowych pokoi i tym samym
zaprowadził ją do swojego skromnego pokoju, w którym znajduje się
jedynie niski, drewniany biały stolik oraz pościelona, niebieska
wersalka, przykryta białą pościelą. Wszystko to idealnie pasuje
do błękitnego dywanu praz zielonych metalowych ścian.
- Przytulny pokoik ... -
stwierdziła rumieniąca się Rina.
W tym czasie Kurai zamknął
drzwi, zdjął swój błękitny turban, żółtoczerwony pas oraz
swój niebieski T-shirt, podszedł do neczanki i jednym szybkim
ruchem odwrócił ją, a następnie, trzymając Rinę za policzki,
gorąco, głęboko, namiętnie i pieszczotliwie pocałował ukochaną
w usta. W ten, po dłuższej chwili, elektryczny neczanin zaczął
delikatnie dopieszczać szyję partnerki, jednocześnie zdejmując
jej chustę oraz zsuwając granatową sukienkę, a wkrótce zdejmując
ją i rzucając na podłogę, obnażając tym samym błękitny
staniczek neczanki. W tym momencie rozległo się donośne,
metaliczne pukanie do drzwi. Kochankowie rozdzielili się, Kurai
podszedł do drzwi, otworzył je i wyszedł. Tym czasem Rina usiadła
na wersalce. Po dłuższej chwili do pokoju wrócił elektryczny
neczanin, który zamknął drzwi na zasuwkę i usiadł koło swojej
ukochanej.
-Co tam? - spytała delikatnie
Rina.
- Przyszedł Saren Tajhal, który zmienił mi wartę - odpowiedział spokojnie Kurai.
- Przyszedł Saren Tajhal, który zmienił mi wartę - odpowiedział spokojnie Kurai.
- Aha ... czyli pewnie musisz już
niedługo iść?
- Na szczęście wartę mam o tej
samej godzinie, tylko zamiast w bazie, mam ją na kładzie ... -
odparł spokojnie Kurai z delikatnym uśmiechem.
- Rozumiem... - odparła Rina z
delikatnym uśmiechem, a następnie delikatnie smutniejąc dodała: -
To może ja ....
W tym momencie Kurai położył prawą dłoń na delikatnej szyi dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. Następnie napierając przewrócił neczankę na plecy i patrząc jej głęboko w oczy oraz gładząc lewą dłonią po policzku, powiedział:
W tym momencie Kurai położył prawą dłoń na delikatnej szyi dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. Następnie napierając przewrócił neczankę na plecy i patrząc jej głęboko w oczy oraz gładząc lewą dłonią po policzku, powiedział:
- Myślisz, że teraz Cię
wypuszczę?
Na te słowa Rina zarumieniła
się, a neczanin gładząc lewą ręka rozgrzewające się ciało
neczanki, jednocześnie pieszczotliwie całował ją po karku.
- Kurai ... - wyszeptała Rina.
- Tak? - odparł Kurai, patrząc
dziewczynie głęboko w błyszczące oczy.
Nagle coś zaczęło głośno
wibrować i tym samym przeszkadzać zakochanym.
- Przepraszam ... to mój
telefon...
- Spoko... - odpowiedział Kurai
przewracając się na plecy.
W tym momencie Rina wstała,
wyjęła swój telefon z kieszeni i odebrała:
-
No hej .... (Rina,
wszystko ok? )
...
tak .... (to
czemu nie odpowiadasz na wezwania?)....
słuchawki mam w kieszeni .... (aha
... więc na pewno wszystko ok?)
... tak ... (super!
słuchaj pomożesz mi? ... Hmmm....
(weź potrzebuję osób do pewnej gry...)... przepraszam
... jestem troszkę zajęta ... (jakaś
warta? ... no spoko luz to będę łapać chłopaków .. to papa)
... papa ...
Następnie Rina odetchnęła z
ulgą, schowała telefon w kieszeni spódniczki. W tym momencie
neczanka poczuła gwałtowne i silne pociągnięcie za rękę, które
sprawiło, że dziewczyna usiadła na kanapie.
- Przepraszam ... mam wrażenie
... że ... - stwierdziła Rina czerwieniąc się..
- Posłuchaj ... - wtrącił
chłodno Kurai, a następnie dodał: - Nie od dzisiaj tak jest ...
więc nie ma czym się przejmować...
- Masz racje ...
- Niech zgadnę dzwoniła Kiazu?
- Tak... - powiedziała spokojnie
Rina.
- Idziesz do niej?
- Nie ... wywnioskowała, że mam
wartę ...
- Więc .... Skoro do niej nie
idziesz to .. to będę rad jeśli zostaniesz - stwierdził chłodno
Kurai.
- Zostanę ... i mam nadzieje że
to już wszytko na dzisiaj ....
- Hmmm.... nie wszystko - odparł
chłodno Kurai, z delikatnym uśmieszkiem.
Po
czym neczanin złapał dziewczynę za policzki i po raz kolejny
namiętnie, subtelnie i pieszczotliwie pocałował. Tym samym
kochankowie pogrążyli się w kolejnym zmysłowym, przepełnionym
miłością pocałunku, podczas którego Kurai ponownie przewrócił
swoją ukochaną, jednocześnie gładząc jej spragnione pieszczot
ciało.
W ten rozległ się przeraźliwy, przeszywający i wyjący dźwięk. To była syrena alarmowa informująca, że obóz maszyn został zaatakowany.
W ten rozległ się przeraźliwy, przeszywający i wyjący dźwięk. To była syrena alarmowa informująca, że obóz maszyn został zaatakowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz