SEZON
4
„Wielka
woja”
(epizody
146
- xxx)
Kiazu
obudziła się w jakimś dziwnym i nie znanym miejscu. Gdzie
poznaje Nyxanę, która jest wściekła, że takie „byle co”
popsuło cały misterny plan. Nyxana twierdzi, że przez wyczyn Kiazu
obie utknęły tu na zawsze. Jednocześnie wyzywa ją na pojedynek bo
„ma ochotę ją zniszczyć”. Do
starcia oczywiście dochodzi, Kiazu nie pozwoli się obrażać i
nigdy nie ucieka od walki.
Po drugiej stronie portalu
neczanie muszą szybko wziąć się w garść, i walczyć dalej bo
inaczej wszyscy zginą w pałacu. Złoty smok jeszcze żyje,
zapłakana Rina jest cała we krwi obu smoków, jednak nadal stara
się uleczyć smoka. Tymczasem Diuna (również z łzami w oczach) i
reszta rodzeństwa obudziła w sobie ogromną chęć walki.
Obie
strony nie zdają sobie sprawy co dzieje się po przeciwnych
stronach portalu. Nyxana dalej poniża Kiazu i wywyższa się. Nagle
Kiazu udało się bardzo mocno uderzyć Kiazu, po czym przedstawiła
się swojej przeciwnicce i kazała jej to zapamiętać. Nyxana
wytarła krew z ust i pogardziła imieniem przeciwniczki twierdząc,
że ta zaraz zginie.
Tymczasem ledwo żywy spok odzyskał
przytomność. Dowiadujemy się, że odmawia dalszego leczenia bo
jego czas już natrzedł. Smok kaszląc i wymitując krwią
powiedział Rinie, jak wykorzystać „rytualną krew” w której
cała jest skąpana, oraz bronie żywiołu to minimalnego otwarcia
portalu. Małego ale na tyle dużego aby dało się go wyłamać z
drugiej strony. Nastęnie smok zginął.
Nyxana pokonała Kiazu
i chciała pić jej krew do skonczenia świata. Kiazu wyprowadziła
ostani atak (niestety nie skuteczny) po czym Nyxana wrzuciła ją do
lawy, a następnie zobaczyła na niebie portal i postanowiła
wykorzystać okazje aby się wydostać. Jednak „coś złapało”
Kiazu, wyłamało portal i wydostało ją z innego wymiaru. Neczanie
uznali ze to kolejny potwor Nyxany który zobił krzywdę ich
siostrze i chcieli go zaatakować. Bestia jednak ich powstrzymała,
uleczyła Kiazu i zarządała przywołania przez nią broni. Tak
Kiazu właśnie zdobyła swoją bestie żywiołu, a dalej uwięziona
Nyxana o dziwo zapamiętała jej imię. Jednak
starcie na Desteoms nadal trwa a strażników przybywa. Dzięki
systemowi teleportacyjnemu Zekeren (systemy teleportacyjne nie mają
ograniczej w przeciwnieństwie do umiejętności) udało im się w
ostaniej chwili wydostać z tego piekła. Na
Zekeren, czekał na nich Volaure jak i sam ambasador Ankara.
Stwierdzili ze neczanie dobrze się spisali. Co prawda rytual doszedl
do skutku, wojna jest nie unikniona, ale udalo się powstrzymać
powrót Nyxany. Kiazu
dowiaduje się, że jej bestia jest Ignis – książę płomieni i
ze jest bardzo poteżny. Dowiadujemy się również, żę Nyxana
bardzo chciała go mieć jako bestie żywiołu oraz ze Kiazu musi być
nie zwykłą osobą, że ten demon ognia wybrał właśnie ją.
Hyacin
przeprowadza się na stałe na Zekeren (ogolnie też np. Yorokobi jak
i parę innych ważnych postaci również przeprowadza się na
Zekeren) Tymczasem
na ziemi czas zaczął leciecieć neczanom bardzo wolno. Mają wręcz
nieodparte wrażenie, że świat jest dla nich za wolny. Bardzo
ich to irytuje. W międzyczasie Rina strasznie przeżywa śmierć
smoka, do tego stopnia, żę czasami nie kontaktuje. Kurai zabrał ją
w jedno miejsce, gdzie znajduje się zapłakane małe dziecko. Rina
bardzo szybko złapała z nim kontakt. Okazuje się, że chłopiec
obwinia się o śmierć przyjaciela.(Zabili
go starsi koledzy z grupy) i
stracił wiare w dorosłych. Rina
pocieszyła go, obiecała, że pomoże mu aby tamtych spotkała kara.
Była
z nim nawet u Voluare który wysłuchał młodego i obiecał pomoc.
Pomagając jemu zrozumiła własny ból i pogodziła się z śmiercią
smoka. Idąc dalej dzien na ziemi nadal płynie turbo wolno, a
neczanie są już nim zmęczeni. Dzwonią do Ankary, który nakazuje
zostawić im wstazówki co robili i jaki jest dzien tygodnia i jakie
mieli najbliższe plany i jak najszybciej uciekać z ziemi i udać
się na Ineven. Robią
pożądne notatki i udajają się tam gdzie powinni. Tam dowiadują
się, że to bezpośredni zwiastun wojny i ze na Ziemi i innych
pomniejszych planetach czas będzie spowalniał tak długo aż się w
końcu zatrzyma i będzie stał tak długo jak będzie trwała wojna.
Do Kiazu dociera, że strażnik który kazał jej wrócić poźniej,
swoimi słowami przewidział wojne jak i to, że czas się zatrzyma.
Dodtakowo
świat się mienił. Nie ma już 14 planet, jest za to jeden wielki
świat który łączy 13 planet - Sekai
Dagaal (świat wygląda jakby ktoś w blenderze zmiksował te planety
i stworzył jeden wielki świat.) Czternasta planeta tzn Zekeren
stała się naturalnym satelitą świata i nadal jest na orbicie.
System
teleportacyjny Zekeren, trochę zwariował po połączeniu się
planet, oraz zwykły teleport nie działa w ogole. (działa w paru
miejscach w bardzo wysokich partiach nieba i na nie duże
odległości). Neczanie
udają się na audiencje do Królowej Sunshy. Chcą wstąpić do
armii. Jednak królowa się wciekła i w bardzo dużym skrócie
stwierdziła, że nie chce ich w armii i wyrzuciła z komnaty.
Neczanie nie rozumieją tej decyzji. Wieczorem Rudy (neczański
generał) zaprisił ich do siebie do komnat i uwaga zaproponował im
miejsce w armii. Rodzeństwo jest mocno zaskoczone. Rudy stwierdza ze
„nie każdy musi o wszystkim wiedzieć” i zaoferował im pełne
wstapienie do wojska. W zamian chce od nich posłuszeństwa,
przestrzegania wojskowych regól i aby nie zhańbili neczańskiego
munduru. (Ogólnie
Rudy podziela zdanie Ankrary, że kropla energii może przeważyć
szale zwyciestwa) Neczanie przystają na Jego propozycje i z rana
dostają już swoje nowe munury
i
przechodzą
szybkie i niezbędne szkolenie. Szkolenie
to przeprowadza Hashikita, która chce ich widziec. (nie odwraca się
do nich aby z czystym sumieniem móc powiedzieć, że ich „nie
widziała” szkolenie
obejmuje stopnie wojskowe, jak odroznic oficerow, kto jest wrogiem,
kto sojusznikiem oraz kodeks wojskowy itd.)
Następnie
udają się do obozu zaznaczonego na pierwszej mapie jaką dostali.
Po
pewnym czasie dostali się do pierwszego obozu neczańskiego, gdzie
umówili się z Rudym. W obozie na dzień dobry nasi bohaterowie jak
i inni rekruci przechodzą otrzęsiny. W
krótce okazuje się, że one były potrzebne aby zgromadzić
informacje o rekrutach aby podzielić ich na możliwie jak najlepsze
oddziały. Pomimo,
że praktycznie każde z naszych bohaterór pasowałoby do innego
oddziału to Rudy postanawia zrobić z nich jeden 6osobowy oddział
do zadań specjalnych, który będzie działał delikatnie na uboczu.
Nie
długo dostają nazwe (konretnie „numer”) oddziału i ruszają na
swoją pierwsza oficjalna misje. W pewnym rejonie oddziały znikają
bez śladu. Nasi bohaterowie muszą sprawdzić dlaczego. W
tej misji towarzyszy im oddział z Bromano z Kapitanem Uamuzi
Cagada (nawer Rudy nie pała do niego sympatia, lecz twierdzi ze to
jego prywatna opinia) z ważnych postaci poznają równie zwiadowce
imieniem Skauti.
Pan
Kapitan w dużym skrócie, gardzi podwladnymi i uwaza ze jego zdanie
jest najważniejsze („on jest tu prawem”). Tym
sposobem 12sto osobowy oddział rusza w nieznane. Zadufany w sobie
kapitan popełnia sporo błedów, które zauważają nawet neczanie,
którzy nie mieli stycznośći z wojskiem. (np. Pan kapitan nie
wysyla zwiadu, ba uważa ze zwiadowcy to niepotrzebni lenie i
obiboki) Podczas
pierwszego rozstwiania obozu szanowny pan kapitan czyta sobie
książkę, a oddział działa lez ładu i skłądu. W krótce Kurai
swoją stanowcościa ogarnia ludzi i organizuje prace tak aby szybko
i sprawnie stanął obóz.
Uamuzi
nie znosi nawet jak jego oddział się „śmieje i
ze soba rozmawia”
bo według niego „za dobrze się bawią i bez tego działali by
szybciej” oraz
że „to wojsko a nie karczma”.
Im
dalej w misje tym bardziej chociażby Kiazu, ledwo trzyma swoje nerwy
na wodzy. Kapitan
jednak daje im srogo popalić mocno bagatelizując misje. Podczas
niej trafiają do dziwnego miasta pod ziemia, w międzyczasie Volaure
w biliotece Zekeren odnajduje bardzo ważne informacje i nakazuje
przekazac odziałowi ze mają znależć szpital bądź skrzydło
szpitalne i tam specyficzna surowice, która maja sobie wstrzyknac co
najmniej pol na glowe.
Dodatkowo
dowiadujemy się, żę są w wielkim niebezpieczeństwie. W
międzyczasie dowiadujemy się ze dwójka ludzi z oddziału kapitana
(z bromaro) zostało pożartych przez istoty wyglądające na ludzi,
ale zachowywały się jak dzikie nie okiełznane bestie. Jednak
kapitan się tym nie przejął. Okazuje
się, że zabijają ich Pisaca, które wysysają krew z innych istot
(takie połączanie kubów i wampirów)
Rudy
opisuje im również jak wyglądają skutki uboczne pogryzienia
i wyssania krwi, takie
jak gorączka czy wymioty z krwią. Wcześniej
wspomniana surowica ma spowolnić postępowianie skutków ubocznych
póki nie trafią pod opiekę medyczną. W ten ginie kolejny
Bromiańczyk (został już tylko kapitan i Skauti z Bromaro) A
zachowanie Uamuzi, wkyrzyło nawet spokojnego i chłodnego Kurai’a.
Dowiadujemy
się również, żę kapitan ma przy sobie Amorti
Silaha (bron a’la palna zasilana energia) W międzyczasie generał
Rudy nie
wiedząc, żę Kurai sam wziął sprawy w swoje ręce i
siłą przejął władzę nad oddziałęm,
mianował Kurai’a bezpiśrednim przełożonym tego mieszanego
odziału.
Dodatkowo
Generał Rudy dowiaduje się, że jedna śmierc w oddziale była z
sprawką Kapitana,
który zastrzelił go ze swojej broni, ba
nawet okazuje się, że cała 4 zgineła z jego ręki i stała się
pożywką dla Pisoca. Niestety
Uamuzi poskrażył się swojemu władcy na neczan i straszliwie
nasciemnial, Niestety wladca (Król
Elinar)
bez badania sprawy wyskoczyl z pretensjami do Krolowej Sunshy o
zachowanie między innymi Rudego. Na szczescie Kapitan nie dokonca
opisal tego który przejal sila oddzial więc o tym na razie się nie
dowie.
W
całą tą awanturę władców, jako mediator wmieszał się sam
Ankara. W
krótce Ambasador udowadnia, że ani neczasnki oddział ani tym
bardziej neczanski generał nie zawinili.(Dodatkowo
dowiadujemy się, że Dae Cheetah przeprowadzi rytuał zamknięcia
pieczęci, aby ta starożytna rasa Pisoca została ponownie uwięziona
na wieki. Jednak to niestety potrwa więc oddział w podziemiach musi
tam jeszcze trochę wytrzymać. Pisoca
za nimi podążąją w głąb jaskniki (dalej szukają szpitala) i
nie interesują się otwartą brama, więc dodatkowym zadaniem
oddziału w podziemiach jest nie z ginąć i utrzymać Pisoc zdala od
otwartej bramy. W
międzyczasie Volaure prosi o zgodę aby Skauti (o ile wyjdzie żywy
z podziemi) to aby mogl pojechąć na Zekeren i leganie przyłaczyć
się do jego „atmii” . Ankara obiecuje ze porozmawia na ten temat
z Królem Elinarem aby wszystko odbyło się za zgodą władcy i
leganie. Wkrótce
Król Elinar wycofał skargę na Generała, i wydał oficjane
oświadcznie, że nie chce Skautiego w swojej armii i ze lepej przyda
się w armii Zekeren zdala od linii frontu. Tym
czasem oddział w podziemiach jest coraz bliżęj szpitala, a między
Kurai’em i Kapitanem dochodzi do bardzo dużej ilości starć
charakterów. Twardość i chłód Kurai’a bardzo przydają się w
tej sytuacji. Dae
Cheetah określił, że kończy rytuał na odległośći i że
oddział ma maksymalnie 52h na wydostanie się z podziemi, a aby tego
było mało Generał jak i reszta stracili kontakt. Tymczasem,
oddział w podziemiach w końcu dostał się do starego szpitala. Z
innej beczki Chifuin, chcac mieć pewność, żę jego oficerowie
bedą mu bezgranicznie posłuszni więc odużył ich swoją mocą.
Dzięki
temu ma absolutną pewneść że bedą mu wierni i oddani. Tym
czasem oddział w podziemiach odnalezli surowicę, i po odkażeniu
narzędzi (szpitalnym alkocholem) zaczęli
wstrzykiwać surowicę do ciał.
Jednak
Pisoca ich odnalezli i
wparowali do szpitala. Kiazu i Diuna, które są już zaszczepione
dostały rozkaz trzymania Pissoca na dystans aby reszta mogla przejsc
szczepienie. W ten okazalo się, że istoty probują ich otoczyć,
więc Hachi, Otachi i Kapitan dostali rozkaz aby udać się w drugą
stronę i im przeszkodzic. Po
dłuższej chwili Hachi stwierdził, że przybyszy jest za dużo i że
sobie nie radzą, Kurai ruszył im na pomoc, a w gabinecie został
tylko Skauti który właśnie dostawał zastrzyk z surowicy oraz
Rina. Okazuje
się, że kapitan nie dotarł z neczaninami na miejsce tylko odłączył
się od nich, co gorsza wparował do gabinetu zabiegowego gdzie
zamroził Skautiego i Rinę.
A
sam zresztą surowicy ukrył się w jednym z gabinetów zamrażając
do wejscie do niego. W którce do gabinetu gdzie są Skauti i Rina
wparowały wygłodniałe Pisoca które pazurami próbowały się
przedrzeć przez lodowe wiezienie. Niestety Jeden z „wampirów”
dostał się do nie zamrożonego ciała Riny, wbił jej swoje kły i
zaczął wypijać z niej krew. Pozostałe
Pisoca zaczęły walczyć między sobą o dostęp do krwi. Nagle Rina
otoczyła siebie i Skautiego wodną tarczą, po chwili wodna moc
zniszczyła lodowe więzienia oraz sprawiła, że wszystko z gabinetu
zostało wypłukane. Ogolnie ogazalo się ze Kapitan poszedł na dach
i sciagnal do pomieszczenia jedne z najstarszych wampirów. Z trudem
sytuacja zoształa opanowana a oddział uciekł, ze szpitala. Kapitan
panicznie boi się tych istot i wrecz błaga aby go ochraniali i nie
dali mu zginąć. Okazuje się również, że kapitan ma male
zadrapanie na reku z którego wydobywa się krew, a ten zapach
sprawia ze Pisoca doskonale wiedzą gdzie jest oddział. Zostaje
zaleczony, Kiazu efektownym takiem sprawiła, że pościg ich zgubił.
Następnie wytworzyli tunel z zamkniętym wejsciem. Hachi zajmuje się
ryciem tunelu a Otachi db o swieze powietrze. Wszyscy sprawnie
podążąją do przodu tylko Rina zostaje trochę z tyłu. Okazuje
się, że ma gorączkę i przyznaje się do tego, że została
ugryziona. Oddział rozbił obóz, wodnej neczance rosła gorączka,
został wykorzystany lodowy fotel kapitana, który w tym momencie
chłodził rozpaloną dziewczynę. Rano jej stan się pogarsza do
takiego stopnia, że ma omamy i majaki (Jest to dość szalone co
widzi i nie ma ani grama logiki. W
głowie ma przygodę z „boskimi kurczakami”)
Kapitan
chce ją tam zostawić, jednak reszta oddziału się na to nie
zgadza. Rina
zaczęła wymiotować,
tymczasem
Hachi i Diuna, dostali lekkiej gorączki i okazuje się, że tez dali
się ugryźć. (w ich przypadku jednak działa surowica i opóźnia
postępowanie objaw, Rina jej nie ma) Nagle
odzyskują łączność z dowództwem i dowiadują się, że maja
kolo18-22h na wyjście z podziemi i że będą musieli się sprężać
bo z miejsca gdzie są potrzebują 24h na wyście. Oddział,
zagęścił ruchy, Rina dalej wymiotuje, ale jeszcze bez krwi, dalej
majaczy i przestała przyjmować płyny. Zapada
ryzykowna decyzja, że nakręcą Uamuzi aby ją całkowicie zamrozi,
co prawda jest osłabioną wodą i to może ją zabić, ale całkowite
zamrożenie może wprowadzić ją w stan hibernacji, który opóźni
postępowanie „jadu Pisoca”. Kiazu sprawiła ze kapitan obraził się na dobre a Rina została zamrożona.
Diuna i Hachi również czują się coraz gorzej, ale jeszcze
potrafią się poruszać. W
krótce większości oddziału udaje się wyjść, na zewnątrz gdzie
czeka już na nich oddział ratunkowy. Hachi i Diuna dostali szybka
pomoc i gorączka zaczęła bardzo szybko spadać. Kapitan odstawił
popisowa shopke i medycy rzucili się jemy na ratunek pozostawiając Rinę. (Kapitan zrobił taką szopkę, że lekarze myślą, że on
jest w dużo gorszym stanie niż Rina) Okazuje się, że Kurai nie zdążył wyjść zanim zamknęła się brama, Kiazu kradnie pere
szczepionek, odmroziła siostrę która zaczęła ponownie wymiotować.
Jeden z lekarzy to zauważa i udaje się jej z pomocą. Neczanka
dostaje zastrzyki ale nagle zaraz po ich otrzymaniu zwymiotowała
krwią. W ten okazuje się, że Kurai jednak zdążył uciec (ma rozciętą głowę). Elektryczny neczanin udowadnia, że Kapitan udawał. Jeden z
lekarzy stwierdził, że wymioty z krwią Riny było reakcją na
surowice, i ze gorączka spada. Generał opanował sytuację i
rozporządził różne rozkazy. Neczanie
trafiają do stałego obozu, gdzie Kurai dowiaduje się ze udaje z
Skautim na Zekeren (aby również załatwić parę spraw dla wojska)
oraz dostaje awans na Neczańskigo Kapitana (Kurai co prawda się nie
zgadza, ale, że to rozkaz samego Ankary (Rudy użył bardzo dobrych
argumentów) , który pomógł załatwić dokumenty za plecami
Królowej, przyjął to stanowisko) Dodatkowo, weszła ustawa gdzie
oficerowie w raportach nie widnieją jako imię i nazwisko ale jako
numer, a Neczański Generał zadbał o to aby jego Trójka Kapitanów
miała numery różniące się tylko 1 cyfra, co za tym idzie Królowa
Sansha nie jest wstanie odróżnić kapitanów, więc nawet nie
zorientuje się, że ma w armii nowego. Rudy
i Ambasador Ankara uważają, że to najlepsza decyzja, która w
przyszłości zapobiegnie wielu „spięć” (typu
„szeregowy mi się stawia”)
a Kurai udowodnił, że się nadaje. Co
ważne Rudy załatwił, że Kurai nie musi nosić munduru
oficerskiego, co sprawia, że nie musi mówić jaki ma stopień póki
nie wymaga tego sytuacja. A taki oficer incognito to pomysł godny
Króla Ashga a to bardzo duży komplement i takie oficer ma bardzo
wiele plusów
Ostatecznie Kurai, Otachi oraz Skauti lądują za Zekeren. Otachi wykorzystał chwilę i za zgodą Kurai’a poszedł odwiedzić Hyacin, a Volaure obiecał pomóc Skautiemu podnieść samoocene i obiecał, że pomoże mu zaakceptować jego biseksualność. Dodatkowo zwiadowca bierze udział w Projekcie Haliya. Tym czasem nie daleko obozu neczan odnajdują stado Zhixie, dokładnie te same które poznaliśmy wcześniej. Wojskowi maja ich nie atakować a one nie będą zbliżać się do obozu. Neczanie załatwiają różne sprawy, w obozie budowane są dodatkowe budynki i miejsca skoro ma to być stały obóz, a na Zekeren reszta załatwia bardzo ważne sprawy wojskowe. W międzyczasie na Zekeren powoli powstaje nowy system szukania smoków, które po powstaniu wojennego świata w dużej mierze się zapodziały. Zekeren udoskonala bardzo dużo systemów pomocnych nie tylko armii ale i mieszkańcom świata. Chifuin wynajął jednego z swoich ludzi aby udał się do obozu maszyn i zniszczył, albo zabrał maszyny bojowe (na te chwilę nieznajomy ma wolna rękę ma dostarczyć maszyny i co najmniej jednego z mechaników a resztę może wyrżnąć w pień). W zamian wynajęty człowiek chce mieć możliwość wykonania zemsty. W tym samym czasie oddział naszych bohaterów dostaje misje aby udać się do obozu maszyn po maszyny bojowe i zostają bardzo przestrzeżeni, że obóz ten znajduje się niedaleko terytorium Chifuina i przez to może dziać się tam sajgon. Cwany neczańśki generał upiekł właśnie 2 pieczenie na jednym ogniu, gdyż nie długo w obozie ma mieć wizytacje Królowa Sunsha i lepiej aby ich nie widziała, a dwa zrobią dla niego ważna misję. Hachi odnajduje powołanie do czytania map jak odnajdywania się w terenie i okazuje ze ma wrodzoną predyspozycje do czytania „znaków ziemi” to takie zgranie się z ziemia. (aplikacje z mapami w świecie wojny zupełnie nie działają więc mamy klasyczny powrót do papierowych map) U Chifuina, jego niektórzy ludzie docierają się między sobą, a nawet wręcz walczą o pozycję. Największe starcia charakterów są między Damu (generałem Chifuina) oraz Darkarilem. Ten pierwszy udowadnia, że jego pozycja to nie ściema i że to On tu rządzi. Po wielu starciach między Panami, Darkaril stwierdza, że będzie słuchał „oficerzyny” ale ten w zamian da mu namiary na jego wroga nr 1. Jednak w pałacu powstają srogie plany. Za to neczanie po drodze do obozu maszyn dostają „misje poboczną” od strażnika biblioteki ksiąg zakazanych. Mają po drodze, więc przyjmują ją. Mają odnaleźć mistyczne stworzenie które zwą Kylan i jedno takie należy do strażnika biblioteki, lecz nie odpowiada na jego wezwania. Natomiast w pałacu sojuszy władcy rozmawiają, o kolejnym brutalnym zamachu. Okazuje, się, że było kilka ataków, każdy na wojskowych tyle że różnych nacji (wszystkie należą do zjednoczonej armii) oraz wszystkie dotyczą małych i samotnych oddziałów. Władcy rozważają aby oddziały miały po 5-6 osób i aby każdy oddział miał w swoich szeregach oficera (nawet niskiego stopnia) aby mógł w razie co zaprowadzić porządek w takich oddziałach. Dodatkowo podczas obrad dużo władców sprzecza się ze sobą, jednak każde z nich darzy Ankare bardzo dużym zaufaniem i obdarzają go szankiem. Za to dużo pretensji mają do Księcia Voluare i oskarżają go o różne rzeczy (Nie dość, że książę jest najmłodszym władcą to jeszcze rada dowiedziała się jak przejął władze przez to cześć ma go za zdrajcę który im też wepchnie nóż w plecy. Tak o te tajemnicze znikania oddziałów, również został oskarżony o zlecenie ich) Tym czasem neczanie poszukujący stworzenia wpadają w zasadzkę, zrobioną przez dziwny zakapturzony oddział. Szybko nawiązała się walka jednak przeciwnicy po uderzeniu znikają w nicość. Ciągle pojawiali się nowi, którzy znikają dokładnie w ten sam sposób. Na domiar złego podczas dalej trwającego zebrania rady, dowiadujemy się, że kilku członków rodziny Orskran zostało brutalnie zamordowanych jednak oskarżenie tym razem pada na rodzinę Cusan. Zdjęcia które dostali stanowczo różnią się od tych po zaginionych wojskowych. W krótce Volaure prosi aby przynieść pewną książkę. Dostał pozwolenie od rady i szybko mu dostała dostarczona. Książe odnalazł równie brutalne zdjecia oraz istoty które zwą się Erdansza (takie krwiożercze połączenie smoka, wilka grzywiastego, orła i wiwerny) ale stwierdził, że to potwory są nie istotne) Władcy na niego naskoczyli, ale nagle Ashga stwierdził, ze też to widzi ze rozwiązanie jest w zdjęciach. Okazuje się, że zdjęcia przysłane przez rodzinę Orskram to dokładnie te same zdjęcia z książki. Tym samym zyskał szacunek w oczach rady. (Ankara miał krótką przemowę, w której przyznał się, że odgadł co za bestia ich rozszarpała i ze jak miał powiedzieć to zobaczył jak Volaure analizuje zdjęcia i pozwolił mu zabłysnąć) Co do neczan i dziwnego starcia to nagle wszyscy przeciwnicy zniknęli jak kamfora. Okazało się ze Hachi i Otachi mierzy do 2 typków z swoich broni żywiołów. Nagle jednak wszyscy zostali otoczeni szelna lodowa bariera i pojawił się tajemniczy przybysz który na dzień dobry zamroził całą Kiazu, a następnie Diunę. Dochodzi do rozmów na zasadzie „wy wypuście moich ludzi, nie to ty wypuść naszych” . Do konfrontacji wtrąca się Kurai, oraz Kiazu która sam się uwolniła z lodowego więzienia. Nieznajomy przedstawił się jako przywódca najemników, Jednak Kurai stwierdził, że zna Inci i ona jest kobieta. Na te słowa przybysz przedstawił więcej faktów (stwierdził między innymi, że Inci jest jego bezposrednia przełożona, jak ze Kylan jest prezentem dla ich przywódcy) , a następnie zasłonili neczanom oczy (opaskom nasączonym trucizna umożliwiająca wcześniejsze zdjęcie) i zaprowadzili do swojej kryjówki. Na miejscu przywódczyni, nie jest zadowolona z tego ze jej ludzie przyprowadzili jej gości i twierdzi, że nikogo nie zna. W krótce nieznajoma rozpoznała Kurai’a, oraz ze poznali się na Zekeren na jednej z imprez Volaure. Następnie wydarzyło się coś dziwnego, Inci kazała rozwiązać im oczy i po krótkiej wymianie zdań od tak stwierdziła, że mogą zabrać Kyln, ale za nim to zrobią to najpierw impreza i zaprasza ich do pomieszczenia obok. Przywódczyni, rzeczywiście zaprowadza ich do miejsca gdzie trwa impreza. Inci bardzo imponuje swoim zachowaniem Kiazu. Kurai unika rodzeństwa i ciągle mówi ze „później” pogadają, jak i ze to co myśli w tej chwili jest nie istotne. Diuna jest uszczypliwa i podejrzewa ze Inci to była Kurai’a z która nawet Kiazu nie ma szans. (uwodzicielka i kokieteryjna) Kiazu odbyła tez dziwną rozmowę z Inci, a po niej nagle Kiazu ma dziwne objawy, problemy ze wzrokiem i słyszy jakiś dziwny przeszywający pisk (Nie wypiła tyle aby mieć takie objawu od alkoholu) Rina odeszła z nią na bok. Okazało się, że Kiazu miała we włosach Kiooki (takie miniaturowe smocze nietoperze) które wydawały ten paskudny dźwięk. Rina nakazuje jej potem porządnie umyć włosy bo ma w nich masę odchodów tych zwierząt i nie da się tego od tak usunąć. (Z pikantniejszych rzeczy dowiadujemy się ze Inci miała bliskie stosunki z Volaure, oraz ze Kurai spędził z nią jedna noc (na bardzo długo przed poznaniem Riny) a sam Kurai nie raz podkreślał, że robił w życiu różne rzeczy.) W międzyczasie warto zwrócić uwagę, że ludzie Inci bardzo mocno pilnowali aby neczanie wypili jak najwięcej się dało. Dochodzi do starcia między Kiazu a Inci (jak to zostało ładnie określone „wymieniają poglądy”) Nagle w starcie miesza się Kurai, który rozdziela obie walczące, okazuje się, że Inci oszukiwała podczas starcia. Jak emocje trochę opadły przywódczyni najemników powiedziała ze odda im Kylan rano. Neczanie totalnie jej nie ufając na swoich warunkach zostają tam na noc. Inci chciała spędzić noc z Kurai’em jednak ten odmówił. Coś co rzuca się w oczy od początku spotkania z Inci to to, że z jakiegoś powodu dziewczyna boi się elektryczności. Rano podłoga pod neczami zniknęła i ledwo uratowali się przed zginięciem w przepaści. Tam trafili w jakieś dziwne tunele, i dostali polecenie aby biec i nie zatrzymywać. Za każdym razem jak źle skręcili wracali na początek tuneli. Jednak po paru dłuższych próbach rozgryźli system i przebiegli nie. Na mecie okazalo się, że są na powierzchni, ale Inci nie dotrzymała słowa i nie mają Kylan. W tym momencie Kurai informuje ich, że kiedy zniknął to odnalazł stworzenie, skontaktował się z strażnikiem biblioteki który zabrał swoją własność. A zostali na noc aby nie wzbudzać podejrzeń, w końcu nadal go „potrzebowali”, więc mimo braku zaufania sprawiali pozory, że to plan Inci jest na wierzchu. Po tych wydarzeniach neczanie dowiadują się, że Kurai dostał awans na kapitana i że według nowych ustaleń rady, w każdym obozie musi się przyznawać do rangi (wyższym oficerom głównie) Hachi i Otachi dochodzą do wniosku, że to on dostał awans aby mógł ich ochraniać i, że jego awans ma jakieś drugie dno, które w tej chwili nie jest widoczne. Elektryczny neczanin dostał gratulacje od swojego oddziału, który notabene stwierdził, że skoro sam Ankara zapewnił mu ten awans to na niego zasłużył. Zresztą nie raz raz udowodnił, że jest odpowiedzialny i potrafi dowodzić. W krótce neczanie trafią do obozu Konware (to sojusznicy) gdzie okazuje się, że do obozu mogą wejść tylko mężczyźni. Kurai, stwierdza ze w takim układzie oni tez będą nocować poza obozem. Żołnierze nie chcą na to przystać i idą po Majora aby rozstrzygnął tą sytuacje. Po bardzo długim czasie żołnierze wracają ale z Admirałem, którego neczanie bez trudu rozpoznali. To był Książę Shebon, który nie spodziewał się ich w tym miejscu. Komentuje również, że bardziej spodziewał się ich w barwach Ineeven, a nie neczańskich. Dodatkowo informuje, że Major jest niższym stopniem od Kapitana więc sam postanowił się pofatygować. Admirał rozporządził (po wysłuchaniu obu stron), że mają panią rozstawić namiot a następnie otoczyć go parawanem, a panów umieścić w innym namiocie, a następnie poprosił Kurai’a do namiotu oficerskiego. Tam odbywa się rozmowa, że ma nie podważać decyzji majora bez potrzeby bo to jego obóz jak i Kurai dostaje pytanie czy wie coś o Awalinzi, Kurai pyta czy to zespół Rockowy i po dłuższej rozmowie Shebon, prosi aby zapomnieli o tym temacie. Po rozlokowaniu, trafili na stołówkę i kucharza, który stracił pasje do gotowania (od lat gotuje dla żołnierzy którzy zjadają wszystko co im poda więc ten daje im coraz gorsze jedzenie) przedstawił się jako Chushin. Typowy męski obóz z męskim humorem i zagrywkami (mają nawet tajne miejsce gdzie maja walki sparingowe, siłowanie na rękę i inne takie rozrywki które ukrywają przed Majorem biurokratą (Admirał wyjechał niedługo po przybyciu neczan)) Szybko okazuje się że Bossam Sagie szkoli majora który ma dostać awans i dlatego to major włada obozem) W międzyczasie na Zekeren rozległy się syreny. Zekeren zostało zaatakowane przez wojska Królowej Bisho ( strona Chifuina). Jednak wkrótce okazuje się, że lecą również bojowe szturmowce z Desteoms, których jeden zmasowany atak starczył aby całe Zekeren za trzęsło się. Całe to starcie pod czas nocy doskonale jest widoczne na wojennej ziemi (Sekai Dagaal) Starcie na Zekeren trwa już długie godziny, a jednostek wroga przybywa. Wczesnym rankiem po całonocnych walkach na niebie pojawiła się ogromna fala uderzeniowa, która skutecznie zniszczyła źródła wszelkich świateł na niebie, a następnie ta niezwykła i potężna moc rozprzestrzeniła się na całą Sekai Dagaal. Tym czasem neczanie poznają „kostkę halussa” która jest zabawka do rozwijania psychicznych mocy. Jest Ona cała czarna ale przy użyciu mocy pokazują się na niej linie. Poznają również Caeci, niewidomego żołnierza, którego oczami jest jego psychiczna moc, a pułapki i zagadi wymagające użycia mocy to dla niego pikuś. Zaintrygowana Diuna, prosi wojskowego aby ją tego nauczył, ten zgadza się. Pod pretekstem nauki zostają na dłużej w tym obozie (Rudy stwierdził, że to bardzo dobry pomysł aby się rozwinęła) Jednak w międzyczasie wszystkich martwi ze po porannym wybuchu na niebie nie maja żadnego kontaktu z Zekeren oraz żadne radary go nie wykrywają. Na te chwile istnieje duża szansa ze Zekeren zostało zniszczone. Sachiner prywatnym statkiem leci w kosmos aby zobaczyć co tam się dzieje. Zabiera ze sobą Kurai’a. Obaj spodziewają się zobaczyć tam straszliwe pobojowisko. Padła taka decyzja gdyż prywatna jednostka nie rzuca się w oczy, w przeciwieństwie do wojskowej. W kosmosie jest wiele ciał, rozwalonych statków itd. a systemy twierdzą, że Zekeren nie istnieje. Władcy sojuszu rozmawiają z Sachinerem (będącym na statku) i nagle tracą z nimi łączność, gdyż statek zostaje wchłonięty przez czarną dziurę. W ten okazuje się, że ich statek wylądował w jakimś hangarze, gdzie wychodzi do nich Sam Książę Volaure, który po krótkiej wymianie „uprzejmości” zabiera Kurai’a i Sachinera ze sobą aby wyjaśnić im cała sytuację. Na wstępie władcy sojuszu odbierają połączenie z nieznanego źródła. Okazuje się, że to książę Volaure (ma blade i wyblakle oczy) który mowi ze żyje i ze ma się stosunkowo dobrze. Jednak rozmowę przejmuje Sachiner. To spowodowało, że wygłodzony książę wyssał z Kurai’a bardzo dużo energii (spokojnie nie zabił go, jest słaby i dostał krwotoku z nosa. Książę, położył go na kanapie. Elektryczny neczanin jednak za szybko chciał wstać i zakręciło mu się w głowie i ponownie dostał krwotoku z nosa. Volaure zapewnił sobie pogadanie z bratem jak ten zdąży ochłonąć. Kurai odbywa rozmowę z Sachinerem, który zrobił to specjalnie aby zobaczyć czy Volaure skusi się na energie brata, czy poczeka do końca załatwiania spraw. (warto zaznaczyć, że Kurai bronił się a Volaure dobrał się nie tylko do mocy ale i energii życiowej brata. Nie pamiętam czy wspomniałam, ale Volaure jest w połowie inkubem i tez czasem odczuwa głód) W tym momencie okazuje się, że ta wielka fala uderzeniowa która nad ranem rozeszła się po świecie to była moc Volaure, potem włączyli osłony i zniknęli, jednak padła tez łączność. Jednak Zekeren postawiło nowy kanał który używa tylko Zekeren aby wrogowie dalej myśleli ze Zekeren zostało zniszczone. Dużo osob odetchnelo z ulgą, że Zekeren dalej istnieje. Oficjalnie Kurai pojechał po nieśmiertelniki dla obozu jak i dla swoich ludzi i ochrania księcia Zekeren i Pana Cusan, którzy osobiście chcą sprawdzić te partie dostaw i zameldować władcom. Władzę nad obozem znów przejął Bossan Sagie, który w stanowczy i twardy sposób porozstawiał obóz po kątach. Trwają przygotowania, na przyjęcie gości. Ładunek został przejęty, neczanie również dostali nieśmiertelniki, spędzili parę chwil z Volaure i Sachinerem (trochę za plecami Bosmana, który miał mocne uprzedzenia do Sachinera, warto zaznaczyć, że Volaure „delikatnie” zemścił się na Sacninerze, że ten specjalnie sprawił, aby Volaure pożywił się bratem. Książę zrobił to w swoim stylu a Sachiner dawno nie był tak przerażony. Zaznaczę tylko bo wcześniej tego nie robiłam Volaure nie przeszkadza cos tak błahego jak płeć :P ) Diuna przez ten czas w obozie nauczyła się bardzo wiele i dostała własną kostkę do dalszego treningu i doskonalenia się. Przed wyruszeniem w dalsza drogę dowiadują się, że obóz maszyn do którego zmierzają został zaatakowany przez oddział smoków i został zniszczony (został zaatakowany kiedy nie mieli na stanie jednostek bojowych). Jednak i tak się tam udają, Rudy dalej podtrzymuje rozkaz, jedynie mają trochę zagęścić ruchów. (Kurai ma rozmowę z Bosmanem w której to Bosman korzystając, że jest starszy stwierdził ze Kurai to młodzik który nie wiele wie o życiu, a rozmawiali między innymi o smoczych jeźdźcach i o tym, że smoki nigdy nie dorównają maszynom) Póki co podróż mija im całkiem sprawnie, mimo że znajdują czas na wygłupy. Wieczorem rozbijają obóz na nie wielkiej wyspie skrytej wśród gęstych drzew i kanałów z wodą. Dziewczyny zrobiły sobie sesje zdjęciową i odbyły rozmowę kobiecych sprawach oraz testowaniu przez Diunę nowych mocy. Tym czasem w obozie Panowie rozmawiają trochę o relacji między Sachinerem a Kurai’em i tym, że nie przepadają za sobą a wiedzą o sobie bardzo dużo. Temat panów schodzi tez na „rodzinę”, Rodzeństwo „nie zna” swoich rodziców (przypominam, że stracili pamięć) ale pytają Kurai’a o jego rodziców. Ten odpowiada, w dużym skrócie bardzo mroczną historię jak jego ojciec zabił jego matkę, kiedy ten był bardzo mały i, że nie utrzymuje kontaktów z ojcem. Dodatkowo dowiadujemy się, że Damu (generał Chifuina) włada elektrycznością, z tym, że Kurai nie jest pewny czy Damu nie ma podwójnej mocy. Rano ruszyli dalej, początkowo płynęli na tratwie i panowie zrobili sobie zabawę w piratów aby umilić sobie czas. Wkrótce dotarli pod bardzo wysokie góry, które trzeba było zdobyć aby ruszyć dalej. W górach było mocno zimno i śnieżnie. Otachi ma przeczucie, właściwie czyta z wiatru, że zmieni się pogoda i będzie jeszcze więcej śniegu. Nagle neczanie zostają zaatakowani, przez dwa Nuilup (górskie wilki z Angelis). Rina osłoniła cały oddział tarczą ochroną. Dowiadujemy się, że te wilki są pod ochroną (są gatunkiem zagrożonym wyginięciem) Zbliżała się burza śnieżna, więc neczanie nie mogli czekać aż wilki odejdą, więc postawili na umiejętności Riny i pozwolili jej działać. Trwało to dłuższą chwilę, ale wodnej neczance udało się udobruchać oba wilki i wkrótce głaskała już obie bestie. Nagle z lasu wyszedł mężczyzna, który przywołał oba wilki po imionach, a następnie przedstawił się jako Esiad Ode i twierdzi, iż jest myśliwym. Neczanie powiedzieli mu, że szukają wioski Anerwalkan, a przybysz stwierdza, że dobrze się składa bo to jego rodzinna wioska więc postanawia ich tam zaprowadzić zwłaszcza, że sam podkreśla, że zbliża się śnieżyca. Esiad jest zaskoczony, że jego wilki które nikogo nie lubią, bawią się w najlepsze z Riną. W trakcie trasy dowiadujemy się również, że Pan Myśliwy jest Inkubem (zresztą jak co najmniej połowa mieszkańców wioski do której zmierzają) W krótce nasi bohaterowie docierają do malowniczo położonej wioski. Zaraz po wejściu do wioski poznają starszego sołtysa Zoteh, którego proszą o nocleg, z racji tego, że zbliża się śnieżyca. Sołtys przystaje i zaprasza przybyszów do siebie. Esiad ewidentnie nie przepada za Riną (ma ja za „słabiaka” który boi się burzy) za to jego wilki wręcz ją uwielbiają. Sam sołtys stwierdza, że to ciekawe i ze to mila odmiana. Dowiadujemy się również, że Esiad jest myśliwym, który nie tylko poluje na zwierzynę łowną, ale szuka też istot które mogły by być dawcami energii dla Rodziny Cusan (ma ich herb rodowy przy przy szalu, czy jego wilki na obrożach). Okazuje, się ze miał mniejsze bądź większe przewinienia i został zesłany do tej wioski, aby polować tylko na zwierzynę łowną. Sołtys informuje neczan ze trwająca burza, potrwa z dwa – trzy dni i to na bank i że przez ten czas są tutaj praktycznie uziemieni. Zoteh zaprasza prosi neczanski odział aby pomogli w przygotowaniach do święta nocy i zaprasza ich do udziału w świecie. Nie mając większego wyboru, nie chcąc siedzieć bezczynnie, neczanie przystają na to (dodatkowo później sołtys im mówi, że święto to jest obowiązkowe, dla każdego kto pod czas niego przebywa w wiosce). Dowiadują się również, że burze śnieżne w wiosce to nie nowość, i że wioska posiada system podziemnych tuneli, dzięki czemu mogą normalnie żyć, nawet jak pozornie się odcięci od świata. Podczas przygotowań neczanie poznają między innymi Cloem i Aliove, którzy zajmują się kostiumami dla mieszkańców wioski na święto (Ona jest projektantką, a On jest również mechanikiem amatorem który między innymi robi różne gadżety do strojów ale i wiele innych „urządzeń”. Cloem stara się również o staż w jednym z obozów maszyn oraz to rodzeństwo stara się o staż u Uso). Aliove bez trudu rozpoznaje Kiazu, i że widziała ją na pokazie u Uso „Anyo” Utahime i poprosiła ją o autograf. Nadeszło święto i wszyscy przebrani są a różne zwierzęta i noszą Kahm Meh-Nehl (kajdanki niwelujące moc, tym, że te konkretne są czasowe i tylko na czas trwania święta) Podczas święta dowiadujemy się, że Esiad nadmiernie interesuję się Kiazu, gdyż ta posiada jego ulubioną energie (tzn ognista) Zabawa trwa w najlepsze, jednak Nagle Kurai został oskarżony, że dobierał się do żony, wnuka sołtysa. Ba sam sołtys go przyłapał. Szybko została zorganizowana rozprawa, na której czele stanął sam sołtys (jest sędzią) Kiazu i Rina twierdzą, że mają dowód, że chłopak stojący przed sądem to nie ich dowódca. W tym momencie do sali rozpraw wparowało kilku łepków z Kurai’em. Tak w tym momencie okazało się, że mamy 2 identycznych facetów, w identycznych strojach. Jeden z nich definitywnie jest Kurai’em, ale sołtys na te chwilę nie jest wstanie określić który z nich jest prawdziwy, jak i który z nich dopuścił się złamania wartości moralnych. Rozprawa trwa bardzo długo, i była dość zawiła. Na koniec okazało się, że Esiad zmienił się w Kurai’a i chciał tym samym zdobyć Kiazu. Sołtys się wciekł. Myśliwi stwierdza, że sołtys powinien mu odpuścić, bo przecież świetnie się bawił jako sędzia i w końcu miał dobrą rozprawę. Esiad został ukarany, a neczanie byli zmuszeni zostać tam jeszcze jedna noc. Rano ruszyli w dalsza drogę (na pożegnanie dostali dokładną mapę gór, co prawda sołtys stwierdza, że przez wojnę pewnie straciła na wartości, ale i tak pozwoli im bezpiecznie zejść z gór.) Po dłuższej chwili wędrówki przez góry okazuje się, że Esiad śledzi neczan. Kiazu daje mu bardzo mocno do zrozumienia, że nie jest nim zainteresowana oraz że zdecydowanie, przegiął w wiosce. Dostał bardzo bolesna i dobitną lekcje. W międzyczasie jesteśmy światkami tortur jednego oficera z Ineeven. Saren jednak podczas przesłuchania ginie, a jego oprawca stwierdza, że był dziwny. Nie ważne jak bardzo był torturowany to nic nie mówił tylko śpiewał pod nosem jakąś piosenkę.
Tym
czasem idący neczanie natrafiają na nieznajomy oddział na kładach.
Po przedstawieniu numeru oddziału, przybysze potwierdzili, że to
jeden z oddziałów który miał przybyć po maszyny, więc podwożą
ich do obozu maszyn a następnie prowadzą ich prosto przed oblicze
Alufa (generała).
Tam
okazuje się, że Alufem jest Hetto (weterynarz którego już dobrze
znają) Dostają
informacje ze to
największy obóz maszyn
który zajmuje rozległy teraz oraz, że
ich maszyny będą gotowe za kilka/kilkanaście dni, oraz że muszą
przejść szkolenie na prowadzenie maszyn, aby móc w ogóle ruszyć
nimi w drogę.
Zostają
poinstruowani, że przez to co dzieje się w obozie (np. wszechobecny
smar itd.) dostają dodatkowe mundury. Aluf mówi ze mogą wiać
zarówno mundur neczański jak i taki z ineeven, jednak On zaleca te
z Ineeven dzięki czemu nie będą się wyróżniać a w razie ataku,
nie rozejdzie się informacja, że mają gości z innego
obozów.(Neczanie wezmą mundury z Ineeven) Bardzo
szybko okazuje się, że Hetto w tym obozie przez innych oficerów
jak i niektórych szeregowych pieszczotliwie jest nazywany
„Ojcem”/”Stary”. Neczanki
w nietypowy sposób założyły turban (który jest częścią
munduru. Kurai zwrócił uwagę, że to przypomniało mu pewną
księżniczkę, z odległej planety, ale nawet nie zna jej imienia.
Rina stwierdza, że może zanim
stracili
pamięć była tam np. służką albo wpadła po prostu na podobny
pomysł. (Obie rzeczy się bardzo prawdopodobne).
Neczanie
poznają Marsui
(ona łapie fajny kontakt z Kiazu),
Kashai oraz Syale (Ci dwaj ostatni
prowadzą szkolenia maszyn bojowych i zaznaczają, że na trasach
szkoleniowych to oni są wyżej w hierarchii niż oficerowie biorący
udział w szkoleniu. Dodatkowo różnią się w podejściu. Syale
lubi teorie, a Kashai ceni sobie praktykę. Razem ładnie się
uzupełniają jednak
prowadzą zajęcia osobno.)
W
międzyczasie neczanie i jeszcze jeden odział zaczęli szkolenie z
maszyn bojowych. Ci co mieli prawo jazdy udali na szkolenie z Syale,
a pozostali z Kashai. CO
za tym idzie Kurai i cały oddział na który czekali, mają nudne
zajęcia w sali lekcyjnej, a reszta neczan ma od razu jazdy po
trasach szkoleniowych.
Nasi
bohaterowie mieli delikatny wypadek na trasie, ale Kashai zamiast na
nich krzyczeć spokojnie im wytłumaczył jakie błędy popełnili i
jak na przyszłość uniknąć takich wypadków i
podkreśla, że dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Dowiadujemy
się, że Kurai, tak jak i Volaure,
mają ładne pismo dzięki Sumi, która bardzo surowo karała ich za
brzydkie pismo (informacja o tyle istotna ze pokazuje bardzo Sumi).
Pogoda w obozie maszyn jest bardzo kapryśna, ale dzięki temu
neczanie mogą zaliczyć jazdę kłądami podczas szalejącego
deszczu. Kiazu
łapie coraz lepszy kontakt z Marsui, która sama przyznaje, że za
młodu była równie narwana jak Kiazu, ale wojsko i jej Saren ją
utemperowali. Przyznaje, że dalej jest temperamentna ale umie coś
przyjąć, ze spokojem. Tym
czasem Hetto
organizuje
zebrane oficerów (Jest tam 7 Sarenów i jeden Kapitan. Jeśli chodzi
o Sarenów to poznajemy np. Tajhal, Gearno, Inkerem, Midrawog)
Powstaje tam pomysl aby wykorzystać wieżę ciśnień, znajdującą
się pośrodku obozu, aby zamontować na niej maszynę generującą hiperdźwięki, do odstraszania smoków. Gearno stwierdza, że taka
maszyna to łatwizna (jest Sarenem mechanikiem z bardzo dużym
doświadczeniem), tylko, że nie posiadają nagrania głosu smoka do
wykorzystania. Hetto postanawia skontaktować się w tej sprawie z
Volaure, a następnie prosi Kurai’a aby pomógł mechaników przy
stworzeniu tej maszyny, gdyż zna się na smokach zdecydowanie lepiej
niż On.
Podczas
zebrania Kurai dostaje telefon od Otachiego i po krótkiej rozmowie,
prosi Alufa aby mógł zerwać się, z zebrania. Hetto widzi, że
jest poważny i co prawda nie chętnie ale pozwala mu odejść z
zaznaczeniem, że później ma mu zdać raport.
Okazało
się, że Kashai zaufał neczanom ze sami zejdą z toru. W dużej mierze się udało, ale Rina zniknęła, a w obozie szaleje burza.
Powstaje grupa poszukiwawcza składająca się z Kashai, Otachiego i
Kurai’a. Kashai ma pretensje do Otachiego ze zostawili ją na torze
i że nadużyli jego zaufania. Otachi broni się, że nie zostawili
jej specjalnie. W tym momencie Kashai dowiaduje się również, że
Rina panicznie boi się burzu więc nawet podczas zajęć mogła się
gdzieś schować, a że teren jest ogromny to to było nie do
zauważenia. Kashai prowadzi pozostałych po miejscach gdzie można
byłoby się ukryć. Co
ciekawe w Kurai’a uderza jeden piorun za drugim. (nic mu to nie
robi z racji mocy jaką włada, ale jest nie codzienne).
Podczas poszukiwań Kurai wypytuje o te burze. Dowiadujemy się, że są
bardzo często, tylko, że pioruny zwykle nie trafiają w ludzi, oraz
że burze nabrały na sile po pierwszym ataku smoków, w czasach kiedy
obóz był dopiero budowany. Wkrótce
oddział
poszukiwawczy
odnajduje
Rinę,
razem z kładem którego stan bardzo mocno zainteresował Kashai.
Otachi, zabrał siostrę do pokoju dziewczyn. W
tym czasie Kurai wraz z Kashai udali się do Alufa. Kashai
boi się, żę będzie miał przerąbane przez zaistniałą sytuacją.
Co by ni mówić można uznać, że nie dopilnował podopiecznych.
Kurai jednak chwali jego nieocenioną pomoc w poszukiwaniach i że
dzieki jego znajomości tras szybko znaleźli zgubę.
Kiedy
Kashai wychodzi, Hetto jednak chce więcej informacji. Dostaje bardzo
skróconą historię, a następnie Kurai naciska aby Aluf opowiedział
mu więcej o tych burzach w obozie i pierwszym ataku smoków.
Dowiadujemy
się, że smoki w sumie zaatakowały, ale od tak szybko uciekły.
Hetto zauważa, że Kurai’a bardzo intryguje ta anomalia, więc
daje mu dostęp do dokumentacji z tamtego okresu oraz pozwolenie na
wchodzenie w każde miejsce w obozie i stwierdza, że sam jest bardzo
ciekaw co odkryje neczanin.
W
międzyczasie na zebranie władców sojuszu w pałacu Ankary wpada
jeden sługa i informuje o smoku, otoczonym dziwną tarczą który
lata nad pałacem, trzyma coś w łapach i nikogo nie atakuje. Ankara
postanawia to sprawdzić osobiście.
Władcy
nie chcą go puścić, jednak Elinar twierdzi, żę sobie poradzi, ale
nakazuje aby Volaure z nim poszedł i w razie co nadstawiał za niego
karku. W krótce obaj są już na tarasie. Kiedy tylko tam przychodzą
smok zrzucił to co trzymał w łapach i odleciał. Okazuje się, że
to nagie i zmasakrowane ciało (tak bardzo zmasakrowane, że nie da
się rozpoznać kto to) i chociaż ma ślady pazurów smoka to
Volaure jest pewien, że to nie dzieło smoka. W tym momencie władcy
dostają również list głoszący "
Już
wiesz czyje to ciało. Twoje może być następne."
W tym momencie okazało się, że to ciało zaginionego Sarena z
obozu maszyn (jakoś
wcześniej rozmawiali o jego zaginięciu)
Tymczasem
w obozie maszyn dowiadujemy się, że w Rinę uderzył piorun, ta się
wystraszyła i nie pamięta jak trafiła do groty w której ją
znaleźli. Po tych informacjach Kurai udał się do „Swego rodzaju
czytelni” dla oficerów aby tam w spokoju przeglądać raporty.
Niedługo
po jego przyjściu, do pomieszczenia wchodzi Gearno, który ma
mnóstwo papierkowej roboty, której co chwila, ktoś mu dokłada.
Gearno zagaduje, że słyszał, że Kurai’a interesują burze w
obozie, więc oferuje mu swoją pomoc łącznie ze streszczeniem
wszystkich raportów, gdyż on sam je pisał.
Dochodzi
do „wymiany handlowej” mianowicie, Kurai ma pomoc Sarenowi w
raportach, a ten w zamian pomoże mu z sprawą burz. Niedługo
okazuje się, że ludzie Gearno odkryli pod hangarami, podziemne
korytarze a wśród nich elektrownie, która była ukryta za grubą
ścianą. Odkryli ją przypadkiem kiedy chcieli powiększyć swoje
podziemne magazyny. Oficerowie
do końca rozwalają ścianę elektrowni i zaczęli ją dokładnie badać. Po
głębszym przepadaniu elektrowni, okazuje się, że mieszka tam
stado „Kablogryzów” (stworzonek zjadających kable elektryczne).
Dowiadujemy
się również, że przez to, że to zdziczałę stało żyło tam w
zamknięciu latami, jeszcze na długo przed wojna to ich królowa i
łowczy ściągają burze, aby ich stado mogło najeść się
elektrycznością, jaką w ten sposób generują.
Informują
o tym Alufa który wzywa odpowiednich ludzi, którzy zajmą się
usunięciem tego problemu. W
międzyczasie Kiazu brała udział w pewnym wyzwaniu, polegającym na
wygraniu biegu, który wydaje się być bardzo prosty. Jednak jej
przeciwnik męczył się znacznie wolniej niż Ona. Po ciężkich
bojach Kazu przegrywa dosłownie o włos, a następnie dała się
ponieść swojej porywczości.
Uderzyła
przeciwnika, a następnie z hukiem wyszła. Była zdenerwowana i nie
chciała gadać z nikim. Zaszyła się na jednym dachu z słuchawkami
w uszach i pozwoliła Rinie z nią tam przebywać. W końcu ognista
neczanka decyduje się na rozmowę i stwierdza, że to nie tak, że się poddała. Jednak w rozmowę wcina się Kurai, który ochrzania
ją, że się poddała i że go zawiodła. Wybuchowa Kiazu urządziła niezła pyskówkę, w której argumentowała dlaczego się nie
poddała oraz stwierdza, że zaraz po przegranej chciała go wyzwać
od razu na kolejny wyścig, ale doszła do wniosku, że od razu nic
nie osiągnie i że aby zawalczyć dalej, to musi najpierw podnieść
swoje możliwości. Kurai stwierdza, że skoro tak to chce aby z nim
poszła, ta odmawia wrzeszcząc, że się nie poddała itd. Po
krótkiej rozmowie Kiazu dochodzi do wniosku, że najsilniejszym
wojownikiem, jest ten wojownik który umie pokonać siebie i swoje
słabości. W tym momencie Kurai mówi, że zmienia zdanie i jest z
niej zadowolony i obiecuje, że pomoże jej szybko podnieść
formę. Dodatkowo docenia fakt, że nadal ma w sobie determinację
ale potrafi się uspokoić i stwierdza, że kiedyś będzie większym
wojownikiem niż w tej chwili. Kiazu tego potrzebowała. Po tym zdarzeniu Kurai, Kiazu i Rina gdzieś się udają. Tym czasem Diuna
dostała od Hetto kule „Ahales” która jest w czymś w rodzaju
kostki która wcześniej miała, ale sama się uczy i po każdym poprawnym ułożeniu zmienia się, dając coraz to trudniejsze
wyzwania. Co
dla niej jest doskonałym treningiem jej psychicznych mocy. Neczanie
zaczęli trening z „Tytanem” w wersji szkoleniowej bez działa
energii. Kashai obiecuje im, że jak będą się dobrze sprawować to
na koniec dnia pokaże im ciężkie maszyny bojowe. W
ramach niespodzianki do tych zajęć dołączają również Syale i
jego kursanci, którzy od dzisiaj biorą udział w zajęciach
praktycznych.
Na wstępie obaj szkoleniowcy organizują im wyścigi. Kashai
i Syale oglądają ten wyścig z dobre punktu obserwacyjnego.
Dowiadujemy się ze Kashai potrafi bez trudu rozpoznać każdego kierowcę, tylko po tym jak prowadzi maszynę bojową. Jego przyjaciel
komentuje nawet, że do dzisiaj nie rozgryzł jak On to robi. Wyścig
w popisowym stylu wygrali Hachi z Otachim, kiedy Syale ochrzaniał
ich ze maszyny bojowe to nie zabawki, to Kashai chwalił chłopaków,
że dali czadu i świetnie się spisali. Idąc
dalej Syale poszedł ogarniać swoje obowiązki, więc wszyscy
kursanci pod opieką Kashai udali się na „wycieczkę” do
warsztatu aby zobaczyć ciężkie maszyny bojowe („cukierek”)
Maszyna
zrobiła ogromne wrażenie na obu oddziałach. Poznają tam prawą rękę Sarena Gearno tzn Ruln (warto wspomnieć, że jego lewa ręka
jest metalową proteza). Kashai upomina go aby nie przesadzał z
teoria bo połowa z nich miała zajęcia z Syale, więc mechanik mówi
im tylko to co konieczne. Dowiadujemy
się między innymi, że „Cukierek” wymaga specjalnych uprawnień i ze np. Slaye nie ma uprawnień aby wejść nawet do tej maszyny
bojowej, a Kashai może być strzelcem czy nawigatorem, ale nie może
go prowadzić. Oraz
dlaczego duża maszyna bojowa nazywa się cukierek a mała tytan.
Korzystając
z okazji Kashai chce przedstawić ekipie pewnego niezwykłego
mechanika.
Z racji tego, że zbliża się obiad i jeden z udziałów ma po
obiedzie wartę, to pada decyzja, że neczanie po obiedzie wrócą do
hangaru aby poznać mechanika, a drugi oddział wróci tam po
kolacji. Tym czasem Kurai pomaga przy nagraniach głosów smoków,
aby wybrać ten najbardziej odpowiedni, oraz
pomaga Gearno przeglądać zgłoszenia na mechaników do obozu
maszyn. Saren twierdzi ze wystarczy ze będzie oglądał i dawał
znać jak go coś zainteresuje.
Rodzeństwo udało się do
warsztatu, gdzie dziewczyny dostały po steampunkowej róży
(metalowe, ze śrubkami itd.) od Ruln, z następnie poznają
Karieni, która okazuje się być straszliwie otwarta,
przytulaśna i przyjazna.
Jednak
nie to jest jej najwiekszym atutem. Okazuje się, że dziewczyna nie
rozumie „mechanicznego bełkotu” (slangu mechaników) ale mimo to
jest jednym z lepszych mechaników w tym warsztacie. Karieni mówi
im, że maszyny „mówią do niej” i ona wie co im dolega. Ruln
informuje również, że Ona włada psychiczną mocą, i dzięki niej
wie co naprawić.
Nagle w obozie rozległa się przeszywająca syrena alarmowa,
informująca, że obóz maszyn właśnie został zaatakowany. Okazuje
się, że obóz został zaatakowany przez smoki, a
dokładniej przez smoczych jeźdźców. Maszyna z systemem od odstraszania nie została jeszcze zawieszona, a w tej chwili nie daleko
wieży ciśnień, latają dwa smoki. Neczanie
postanawiając zając smoki, które skutecznie unikają pocisków z
dział bojowych i sieją doskonały chaos w obozie. Jeździec na największym smoku, dodatkowo poluje na Sarenów i innych oficerów
(nawet jednego z popielił na oczach całego obozu, twierdząc, że
to samo zrobi z każdym oficerem który wejdzie mu w drogę) Hetto
rozkazał aby oficerowie się, nie wychylali. W dużym skrócie Kurai rozpoznaje największego smoka i jeźdźca (to
Darkalir i jego smok Marada) i oznajmia Alufowi ze On go odciągnie, a
w tym czasie ludzie Gearno będą mogli zawiesić maszynę. Hetto nie
bardzo, chce na to pozwolić, ale ostatecznie się zgadza, dla dobra
całego obozu. Kurai
szybko i sprawnie odciąga jeźdźca poza granice obozu, gdzie czaka
już reszta oddziału, gotowa atakować go z ukrycia aby odwrócić
jego uwagę. Kurai rozkazuje Rinie wycofać się i nie brać udziału
w rozpraszaniu Darkarila. Wodna neczanka nie chętnie odchodzi. Obóz
maszyn płonie, Darkalil daje czadu. W międzyczasie Kashai i Syale
(z drobną podpowiedzią Kurai’a) pokonują jednego smoka. A
Elektryczny neczanin twardym rozkazem odesłał reszte swojego
oddziału do obozu, nie chętnie ale wykonali rozkaz. W tym momencie
okazuje się, że Rina nie wróciła do obozu maszyn, za to błąka
się po okolicy z dala od walki i rozmawia z Volaure. Wodna neczanka
wpadła na szalony pomysł, aby poszukać w okolicy smoka, aby
wyrównać szanse w starciu. Robi to bez wiedzy Kurai’a i Volaure początkowo nie popiera tego pomysłu, ale po krótkiej rozmowie jak
dowiaduje się z kim walczy jego brat, to stwierdza, że smok mógłby
się przydać. Chociaż uważa to za turbo niebezpieczne to prowadzi
Rinę do mniejszego smoka w okolicy (system znajduje dwa smoki, a
Volaure wybrał mniejszego) Kiedy
Rina szuka smoka jej rodzeństwo pilnuje aby drugi smok szalejący po
obozie nie zobaczył snajperów, którzy się na niego czają. Po
dłuższym czasie Rina odnajduje smoka, który na powitanie
zaatakował ją i prawie odgryzł jej głowę, ale nagle zaniechał
ataku. Kiedy
smok odezwał się, to Volaure od razu go poznał, a po chwili Rina
też go poznała. Okazało się, że to Mishel (smok Sachinera) Wodna
neczanka próbuje go przekonać do pomocy ale bezskutecznie. W
międzyczasie neczanka zauważa, że smok jest ranny więc leczy go i
odchodzi. W międzyczasie maszyna odstraszająca smoki została
podłączona i zadziałała perfekcyjnie. Drugi smok odleciał a
wojownicy przejęli jego jeźdźca. Rodzeństwo zostaje wyznaczone do gaszenia obozu. Tym czasem Kurai, dalej walczy,
w
ten przed jednym z ataków Kurai’a osłoniła Rina. Nawiązuje się
przepychanka słowna między panami. Nagle w walkę wtrącił się
czerwony smok, którego Kurai rozpoznał od razu i odezwał się do
niego po imieniu.
Mishel
stawia warunek, że pomoże w walce ale neczanie odstawią go do
domu. Kurai na to przystaje i razem ruszają do walki. W międzyczasie
Aluf dostaje informacje, ze ma nikogo nie wysyłać z pomocą do walki
z smokiem. Walka
smokó toczyła się praktycznie całą noc. Bladym świtem poważnie
ranny Kurai, oraz smok (też jest ranny) wraz z Riną wracają do
obozu. Tam
dostają pomoc. Obaj budzą się po dwóch dniach. Rina
dostaje jednoczesna reprymendę i pochwale za pomysł. (Kurai,
podobnie jak brat uważa ze to był bardzo nie odpowiedzialny ale
dobry pomysł) Neczanin został uleczony, został mu jedynie ogromny
siniak na ciele, ale
jest wstanie swobodnie się poruszać. Kurai więc udaje się do
Mishela aby sprawdzić, jak ten się czuje. Kurai
i Mishel odbywają rozmowę, której w sumie „potrzebowali”.
Sachiner
dowiaduje się, że jego smok zostaje odnaleziony. Dowiadujemy
się, w tym momencie, że w willi Sachinera został zorganizowany
pokaz mody, a Uso „Anyo” Utahime życzy sobie obecności, swojej muzy (Kiazu) oraz fotografa (Riny). Właśnie Kiazu bierze udział
ponownie w wyścigu i tym razem pokonała przeciwnika w pięknym
stylu. Podniosła się po przegranej, nie poddała się i dała
czadu. Rano,
Kiazu, Rina i Kurai mają rozmowę z Hetto o pojechaniu do willi
Cusan. W skrócie pada decyzja, że dziewczyny będą w takiej jednej
ambonie daleko poza obozem i bęą robić spis zwierząt dla Hetto, a
Kurai jedzie odstawić smoka. Dziewczyny ustawiają rzeczy na ambonie
tak aby informacje zbierały się same i wraz z Kurai’em udają się
do Sachinera. Reszta
rodzeństwa pozostała w obozie nie będzie się nudzić, mają w
planach sprzątanie i naprawianie obozu, oraz przygotowania do
jednego koncertu, i
w sumie jeszcze do czegoś
lecz o tym potem.
Po
dotarciu do willi, wszyscy
zostają przebrani i dostają harmonogram pobytu (pokaz, przyjęcie koktajlowe z Diwą i masa innych zajęć) to będzie intensywny
okres. Anyo
zadbał o dobry wygląd swojej modelki jak i fotografa (nie podobał
mu się strój Riny więc przebrał ją po swojemu) Trwał
całonocny pokaz, podczas którego Kiazu miała aż 26 wyjść i
otwierała
zarówno
pokaz jak i każą koleją tematykę pokazu. Wszystko
poszło z godnie z planem
i nadszedł czas przyjęcia koktajlowego. Rina
robi zdjęcia, a Kiazu umila czas Anyo.
Kiedy
jest chwila czasu, Ery zabiera przyjaciółkę do SPA, Sachiner
wysyła Kurai’a do maszyny leczącej (siniak jest doskonale
widoczny przez białą koszulę, a kolejnego dnia musi w takiej być),
dodatkowo Sachiner życzy sobie aby Rina mu towarzyszyła przez
jakiś czas (zabrał ją na spacer po ogrodach i nad jezioro należące do terenu willi) W
tym czasie Kiazu spędza super chwile z przyjaciółką, pełne
relaksu i rozmów.
W
ten Sachiner, karze jednej ze służących przebrać Rinę „tak jak
lubi” okazuje się, że powiedzmy ubranie w czerwoną kokardę.
Wiąże jej ręce swoim krawatem i w takiej formie powiedzmy, oddaje
ją Kurai’owi z listem w którym w skrócie składa mu życzenia
urodzinowe, i ze daje mu prezent z najwyższej półki. Rano
neczanie oraz Ery i Sachiner jedzą śniadanie na ulubionym tarasie
Ery. Rina oddała krawat Sachinerowi (dając mu też buzika w
policzek). A następnie zaczął się kolejny intensywny dzień pełen
zdjęć i zachcianek Anyo. W innej części świata Darkarill liże rany, majaczy o smokach w obozie maszyn długo
nie mogą go uleczyć a ten od
razu chce się zemścić. Jednak Damu (generał Chifuina) szybko i
sprawnie doprowadza go do pionu. W
międzyczasie Pobyt neczan w willi Cusan zakończył się. Dziewczyny wróciły do Ambony, w międzyczasie dostając dodatkową misję aby
na Inuma udać się po jedną rzecz z
innego obozu. Dziewczyny maja rozmowę o jakiś planach i ze ponoć przez koncert jest mała obsuwa w ich planach. Dziewczyny odbierają ciężką skrzynie z innego obozu i wracają do obozu maszyn. Tam za
chwile zacznie się koncert, a po dziewczyny wyszedł Ruln orz Hachi
i Otachi aby zaopiekować się ładunkiem. W
międzyczasie do obozu maszyn przybywa Volaure, oraz powraca Kurai.
Książe,
ma pewną rozmowę z Alufem na temat obozu. Tym czasem koncert w
obozie maszyn trwa w najlepsze (gra Stary kozioł, którego
poznaliśmy na starciu odważnych)
Neczanie dostali piosenkę z dedykacją dla nich.
Po
koncercie Volaure mówi że sprowadziła go do obozu maszyn, ta
maszyna do odstraszania smoków, bo jest jej ciekaw i chce „wykorzystać
brata”. To stwierdzenie wywołuje pewne zamieszanie, ale wkrótce
okazuje się, że chodziło o sparing.
Tym
samym Książe kupił neczanom trochę czasu aby mogli skończyć
swój tajemniczy plan. Rodzeństwo skończyło, a samo starcie było
intensywne, lecz z wieloma ograniczeniami. Obaj podnieśli swoje
umiejętności od poprzedniego ich sparingu, i byli pod wrażeniem przeciwnika. Po wszystkim Książe i Neczanie udali się do pokoju
dziewczyn. Tam
okazało się, że jest zorganizowane małe przyjęcie niespodzianka z
okazji urodzin Kurai’a. (Z ciekawszych prezentów, dostał starą książkę, która ciężko zdobyć w wersji papierowej, łańcuchy do
treningu które zostały wykute specjalnie dla niego i czarna bluzę z
napisem „nie dotykać urządzenie elektryczne”. Napis
na bluzie stylizowany jest na zabezpieczenia, jakie wiszą na
elektrowniach.)
Były tance, zabawa, granie w gry. Volaure odbył „głęboką”
rozmowę sam na sam z bratem. (rozmawiali trochę o przeszłości,
trochę o dotyku, trochę o Rinie (że albo ma predyspozycje do leczenia albo była do nich kiedyś przyuczana albo że oba) obiecali
sobie również ze będą ochraniać rodzeństwo za wszelka cenę,
Volaure obiecuje ze Kurai’a również będzie ochraniał. (nie
pozwolą aby stało się z nimi to co sami w przeszłości zrobili
innym) Impreza
urodzinowa trwała do bardzo późna, w pewnym momencie zostali na
niej już tylko neczanie.
Rano
przy śniadaniu
Marsui
zaprasza dziewczyny na całodniowy trening w babskim gronie.
Dziewczyny są chętne z tym, że Kiazu ma warte z rana która
uniemożliwia jej pójście. Hachi ma wolne ale nie chce wziąć
warty za siostrę. Twierdzi,
że może odbyć wartę, jeśli Diuna potem będzie mu usługiwać
przez godzinę. Niestety Diuna się nie zgadza. Marsui i Kiazu udały
się do stolika oficerskiego, gdzie namawiają Hetto do swojego
planu. Po dłużej rozmowie jedną warte Kiazu przejmuje Kurai, a
druga zostaje przypisana Hachiemu. Za to Kiazu zapisała się na
dodatkowe dwie warty na kolejny dzień. Kurai poinformował Hachiego
o warcie porannej, i uprzedził Kashai ze spóźni się na wieczór.
(Panowie w obozie organizują wieczorem przyjazne sparingi) Podczas
całodniowego trenigu dla dziewczyn, Marsui dawała niezły wycisk
Karieni, Ulme, Kiazu, Diunie i Rinie.
W
między czasie
dowiadujemy się, że Gearno wraz ze swoja ekipą wpadli na kolejny
pomysł, który wymaga wiedzy Kurai’a. Mianowicie zbudowali
mechanicznego smoka, który od czasu do czasu ma przylecieć się po
obozie ze swoim mechanicznym jeźdźcem i odstraszać potencjalne
ataki.
Elektryczny
neczanin staje się również testerem maszyny, a Ruln i reszta mają
udoskonalać smoka wedle jego uwag. Karieni
została
wezwana
do maszynowni i musiała opuścić trening. Potem Hetto wzywa do
siebie Ulme i ponoć sprawa nie może czekać do końca treningu.
Okazuje
się, że rodzinne miasto Ulme, Gearno i Syale zostało zaatakowane
przez oddział elfów (strona Chifuin) zniszczyli sporo i obecnie
trwaja tam akcje ratunkowe, a wojskowi są proszeni o próbę kontaktu
z rodzinami. Na te chwile wiadomo jedynie ze trwa odgruzowywanie
miasta. W międzyczasie Marsui tak bardzo wycieńczyła neczanki, że
np. Kiazu zemdlała. Marsui poprosiła Tajhal aby pomógł jej
odtransportować neczanki do ich pokoju. Saren pomaga jej w tym i
stwierdza, że przegięła z treningiem i oznajmia jej, że chce z
nią później porozmawiać w swoim gabinecie. Kurai ulega niegroźnemu
wypadkowi podczas pierwszych testów smoka (maszyna zaliczyła małą
eksplozję podczas lądowania ale jemu fizycznie nic nie jest. Co
prawda musiał go zbadać obozowy lekarz, ale to tylko dlatego ze
wypadek wyglądał na poważny a Hetto chce się upewnić, że wszystko jest ok. (Ksywka Ojciec, nie wzięła się znikąd) Marsui po
odstawieniu i unormowaniu dziewczyn ponownie spotyka Tajhal. Nie chcąc z nim rozmawiać trochę wrednie mu mówi, że to nie jest później i że to nie jest jego biuro. Tajhal jednak informuje jej ze
właśnie dosrali informacje ze z jednej ze zniszczonych kamienic
wydobyli ciała rodziców Ulme i ze Saren uważa ze powinna teraz być
przy niej. Nie wiele myśląc Marsui pobiegła do gabinetu Alufa.
Tam Ulme i Marsui dowiadują się, że z samego rana udają się na
miejsce zdarzenia. Tymczasem Kurai uczy Hachiego i Otachiego jak
owijać dłonie przy pomocy owijki bokserskiej (dowiadujemy się
również ze zawsze kiedy nosi rękawiczki to mial tak zabezpieczone
dłonie) Przyjazne
starcia trwały parę godzin i dostarczyły sporo zabawy. Rano
Kurai, dalej testuje smoka, a na trening z maszynami bojowymi zostały
dostarczone jagody potęgujące moc. W międzyczasie ludzie Chifiuna wysłali do obozu maszyn młodego smoka z kamera aby nagrał obóz,
jednak dźwięki z maszyny i zwiadowcy skutecznie go przepłoszyli i
zniszczyli kamerę. W
krótce okazało się, ze neczanie dzisiaj mieli egzamin kończący z maszyn bojowych. Egzaminatorów jest trzech Saren Tajhal, Kashai
oraz Syale. Neczanie
mają najpierw egzamin teoretyczny, a potem praktyczny. Okazuje się
również, że Diuna ma dodatkowy egzamin z psychicznej mocy.
Wszystkie
egzaminy ładnie zostały zdane. Przed wyruszeniem w dalsza drogę
neczanie mają do załatwienia ostanie sprawy np. z pomocą przy ostatnim projekcie. Przed
wyruszeniem dostali również najnowsze mapy.
Hetto
upewnia się też po milion razy czy mają odpowiednie dokumenty
(wgrane na wisiorki) czy znaja trase, czy wiedzą gdzie mają dotrzeć
itd. Po raz kolejny wychodzi na to ze Aluf strasznie się przejmuje,
zupełnie jak Ojciec. Neczanie
zabierają, ze soba 12 maszyn bojowych klasy „Tytan” . Po
pierwszym nocnym postoju, neczanie wracają do swoich neczańskich
mundurów. Następnie zaplanowali trasę do stałego obozu, gdzie
stacjonuje Rudy, Hachi
wgrał trasę w maszyny bojowe, reszta zebrała obóz i
ruszyli w drogę. Jechali
długo i spokojnie aż nagle zaczął dzwonić telefon Kurai’a,
zobaczył kto dzwoni i dał telefon Rinie aby odebrała. (Kurai,
Hachi i Otachi, prowadzą tytaty) Okazało się, że dzwoni Yorokobi
(siostra Kurai’a) jest roztrzęsiona i prosi go aby „ich ratował”
. Nie może się dodzwonić ani do Rudego ani do Amisa, ani do
Moyoshiego i stwierdza, że to nie żarty i potrzebują pomocy.
Yorokobi podaje lokalizację. Hachi sprawdza, jak daleko są od
wioski Yuulicountry. Okazuje się, że jest im nie podrodze, ale jest
stosunkowo nie daleko. Kurai decyduje, że tam jadą i mówi
siostrze, że zaraz będą. W krótce dojeżdzają do zniszczonej
wioski, która jest przepełniona energią. A zaraz po zatrzymaniu
uślyszeli kilka silnych wybuchów. Hachi i Otachi poszli na zwiady,
a Diuna swoją psychiczną mocą „przeskanowała” teren. Diuna
informuje ich, że widzi dziwną „czarną dziurę” ukrytą w polu
kukurydzy. Po dłuższej chwili stwierdza, że to jakaś lodowa góra,
która nie pasuje do otoczenia. Kiazu idzie sprawdzić co to. Po
rozmrożeniu okazuje się, że w środku był ukryty mały Arishi
(syn Yorokobi) To bardzo mocny dowód, że Ona gdzieś tam też musi
być. Przy dzieciaku była kartka, że jest 3 przeciwników, są
elfami i że mają bardzo mocno uważać na typa imieniem Eish.
Neczanie
rozdzielają się, Diuna, Hachi i Otachi idą się zając dwoma
przeciwnikami, Kurai i Kiazu idą „porozmawiać” z panem Eish, a
Rina zostaje z Tytanami i Arishi, oraz
ma za zadanie dodzwonić się do Rudego. Kłucący się Hachi z Diuną
skutecznie zwrócili uwagę dwóch elfów którymi mieli się zając.
Ich awantura sprawiła również, że Kurai i Kiazu mogli spokojnie
przejść dalej. Po dłuższej chwli znajdują mocno poturbowaną
Yorokobi i Eish który ją torturuje. Tym
czasem Hachi, Otachi i Diuna sprawnie pokonują pozostałą dwójkę,
jednak ich przywódca to już bardzo trudny przeciwnik. Okazuje
się, że Yorokobi jest tak poważnie ranna, że traci przytomność,
Kiazu nie jest wstanie jej uleczyć, ale jest wstanie zająć się
Elfem i skutecznie odwrócić jego uwagę. Otachi przejmuje Arishiego
i odchodzi z nim gdzieś dalej, a Kurai dostarcza do Rini
nieprzytomną siostrę. Rina
leczy ją. Kiedy Yorokobi odzyskuje przytomność okazuje się, że w
tym miejscu jest również Hashi i nie mogą pozwolić aby Eish ja
znalazł (dostajemy informacje, że Eish to chłopak Hashi). Yorokobi
chce zaprowadzić Kurai’a do ukrytej siostry jednak ten odmawia.
Decyduje, że On idzie „porozmawiać” z panem Elfem a Rina ma iść
z Yorokobi, aby odnaleźć Hashi.
Wkrótce
odnajduą Hashikitę pod postacią kota, i bardzo mocno poturbowaną.
Kiazu dawała tam niezle czadu i sprawiłą wiele problemów Elfowi,
jednak starcie przejął Kurai. Wkrótce wszyscy prócz Kurai’a
byli już przy maszynach bojowych. Rina uleczyła Hashi oraz Kiazu.
Nagle wszystkie tytany zaczęły strzelać kulami energii. Elfy
uznały, że ściagneli tu cały oddział maszyn bojowych więc
uciekają w potłochu. Eish ma rozwalona/połamaną nogę więc mają
utrudnioną ucieczkę. Kiedy była już taka możliwość Yorokobi
opowiada trochę o Eish, jak i ochrzania Kurai’a, że jakby ich
blef nie wypalił to naraziłby ich życie. Dochodzi do małej
sprzeczki między rodzeństwem. W tym momencie okazuje się, żę
Kurai po walce z Eish ma złamany nadgarstek, który sam sobie
nastawił nażywca.Potem Yorokobi podziękowała im za ratunek i
neczanie wraz z dodatkową trójką pasażerów, ruszyli dalej. Mają
dotrzeć do twierdzy Nuuvan, gdzie Rudy będzie na nich czekał. W
Tytanie Yorokobi, twierdzi, że trucina Eish to nie przelewki i że
Kurai powinien odpocząć (ewidentnie ma zatrutą rękę) Rina
próbuje ją uleczyć i zauważa, że kości w ręku są „miękkie”.
Dowiadujemy się, że trucizna Eish niszczy tkanki oraz kości i
podobnież pieruńsko boli. Jednak Kurai nie daje tego po sobie
odczuć. Póżnym
wieczorem docierają do twierdzy, i Rudy stwierdza, że mogą tam
przenocować. Hashi, Kiazu i Kurai, są zabrani na badania a reszta
udała się do pokoi. Rudy jest pod wrazeniem mocy leczącej Riny i
tym jak dobrze poradziła sobie, z umierającą wrecz Hashi. Generał
sprawdza i pyta, czy któreś z walczących bezpośrednio z Eish
zostało otrute. Kiazu bankowo nie więć jej wizyta w gabinecie
szybko się skońćzyła. Kurai, nie chciał pokzać ręki, ale w
końcu pokazuje i upiera się, że nic mu nie jest a jego ręka
została ogarnięta. Rudy potwierdza, żę została poddana leczniu,
ale mimo to trzesie się i wygląda jak by sprawiała bardzo wiele
bólu. Rudy
zaprowadził Kurai’a do jego pokoju i tam go zostawił.
Z
Samego rana Generał zrobił neczańskiemu rodzeństwu poranny
trening (np. bieganie z góry na dół i z powrotem. Twierdza
znajduje się na górze). Rudy od razu udał się do Kurai’a.
Odnajduje go leżącego w łóżku i każe mu wstawać. Elektryczny
neczanin wstaje, jednak cały się trzęsie i robiąc krok nagle
osunał się na ziemie tracąc przytomność. Zaniepokojony Rudy
sprawdził co się dzieje. Okazuje się, że Kurai jest bardzo gorący
i się elektryzuje, więc zanosi go do maszyny kóra ma za zadanie
zbić mu temperaturę. Jednak maszynka stanowczo nie nadąża go
chłodzić. Kiedy Kurai jest pod opieką lekarza, to Rudy dba aby
neczańskie rodzeństwo miało co robic. Sprzedaje im też bajeczkę,
że Kurai z samego rana ruszył sprawdzić informacje o smoku w
okolicy. Po dłuższym czasie, temperatura spada, Rudy dostaje
historie co się działo (że np. temperatura skakała mu już w
samochodzie) Lekarz przepisuje
Kurai’owi witaminy i cos na wzmocnienie co powinien wziąć, jednak
ten twierdzi, że nie potrzebuje. Doktor twierdzi, że to bardzo
konieczne, mimo że jego organizm szybko zwalczył trucizne to jest
to konieczne. Rudy wymysla plan, że kazdy stacjonujący żołnierz w
twierdzy musi przyjąć witaminy. Pozbywa się lekarza (wysyla go do
obozu obok) i prosi Rinę, aby rozdała, te zastrzyki. Kiedy
przychodzi neczańskie rodzeństwo na zastrzyk to Rina jest ubrana w
dość seksowny strój pielęgniarki, który Rudy tłumaczy,że jego
zołnierzom też się coś należy. Otachi zrobił jej zdjęcie,
które wyslal do swojego kapitana. Pozostała cześć rodzeńśtwa
zrobiła to samo. Do Riny ustawiona jest długa kolejka, i słyszymy,
że jest urocza, i że nawet typ co ma lęk przed igłami dzielnie
przyjął zastrzyk. Kurai przepycha się na początek kolejki, Rudy
stwierdza aby go wpuscili bo ma dla niego raport. W tym momencie
okazuje się, że Rina ma całkiem klasyczną sukienkę pielegniarki
na sobie. Kurai przyjmuje spokojnie zarowno witaminy jak i cos na
wzmicnienie. Następnie okazuje się, że Rudy ukarował to aby go
ściągnąć. Nie chciał awantury i wojny charakterów, a wiedział,
że zdjęcia dotrą do niego prędzej czy później a to sprawi, że
Kurai przyjdzie do gabinetu. Okazało się również, że Hashi
wymkneła się stwierdzy bez rozmowy z nikim. Neczanie mają szybko
odpoczynek na dworze, rzed długą jazdą. Kurai, stwierdza, że jak
spotka na swojej drodze Eish to „porozmawia” z nim, że nie
pozwoli tak traktować własnej siostry i
że to nie przepadają za sobą wcale nie oznacza, że pozwoli jakieś
szui traktować ją jak śmiecia. Wktótce neczanie ruszyli dalej. Po
dłuższej jeździe, wieczorem docierają do bromiańskiej wioski
Moleko. W
zbudzili spore zainteresowanie w wiosce.
Zaraz po dotarciu i
sugestiach starszych mieszkanów
Kurai i Rina udają się do sołtysa, aby prosić o pozwolenie na
nocleg w wiosce. W
tym samym czasie pozostała część oddziału poznale Uriea
(dziewczyne z wioski), dowiadują się od niej, że reszta
„młodzieży” jest
w
gospodzie i że jak sołtys pozwoli im zostać to zaprowadzi ich tam.
Sołtys
pozwala im zostać, ale tylko do świtu. (to pustynna wioska i
dodatkowe osoby to np. dodatkowe z użycie wody) Skoro
pozwolono im zostać to Uriea zaprowadza neczan do gospody. (coś co
można zauważyć dziewczyna delikatnie podrywa Hachiego) Kurai
został przy tytanach, reszta poszła za przewodniczką.
W
gospodzie okazuje się, że bawiącej młodzieży jest więcej (od
dzieciakow 9-10 lat po osoby w wieku naszego rodzeńśtwa). Gra
muzyka, a młodzież popwrostu w różnoraki sposób spędza czas ze
sobą. Wkrótce,
młodzież zaczęła się wykruszać i ogólnie obecni tam nie bardzo
chcą rozmawiać z neczanami (w końcu obcy) więc Ci stwierdzają,
że jest dość nudno i zauważają, że Uriea jest inna od reszty
ale chce rozmawiać tylko z Hachim. Dodatkowo
Kiazu nie podoba się jej zachowanie, kóre
wzbudza u niej niepokój
i ma do niej dystans.
Kiedy
pomieszczenie jest już praktycznie puste to do neczańskiego
rodzeńśtwa podeszła kobieta, która jest sporo starsza od neczan,
mówi, że szuka ładnej dziewczyny i opisuje im Uriea. Neczanie
stwierdzili, że to ona ich przyprowadziłą i, że gdzieś się tu
kręciła. Rina mówi, że jakiś czas temu wyszła gdzieś z Hachim
ale nie wie gdzie. Tym czasem Hachi ma wstęp do miłych chwil z
Uriea.Nagle kiedy dziewczyna jest już pół naga, do pomieszczenia
wpada Kiazu i opieprza brata. Dochodzi do srogiej awantury gdzie
Kiazu nie tłumaczy o co chodzi, a Hachi ją atakuje różnymi
słowami, a Ona nie pozostaje mu dłużna. Po dłuższej chwili mocno
wkurzony Hachi wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami, a Kiazu nie
pozwoliła wyjść Uriea, twierdząc, że muszą porozmawiać. Uriea
nie chce, ale po chwili zmienia zdanie. W międzyczasie wraca Kurai i
dowiadujemy się, żę Uriea ma zaledwie 12 lat, a to, że wygląda
na 17ście to już inna historia. Po chwili zdezoriętowany Hachi,
który totalnie nie o co chodzi wparował do rodzeństwa. Otachi
myśląc, że Kiazu wszystko powiedziała bratu, dość nie fortunnie
zadał pytanie i Hachi ostro wkurzył się również na nich i z
hukiem wyszedł. Rina chciała wyjść za nim ale Kurai powstrzymał
ją. Rano okazało się, że Hachi nie nocował zresztą. Kiedy
wszyscy byli już przy Tytanach, to nawiązała się sroga awantura
między Hachim i Kiazu, a Diuna dorzucała do tego swoje 3 grosze.
Kurai próbował słownie powstrzymać rodzeństwo, jednak kiedy to
nie przyniosło skutku, bardzo głośno gwizdnął na palcach, bez
trudu zagłuszając tym kłotnie i ponownie kazał się im uspokoić.
Tym razem zadziałało. Kapitan przetasował to kto z kim jedzie tak
aby zapobiec dalszym awanturom. Następnie cały oddział w ciszy
ruszył w dalszą podróż. Z
rozmowy Kiazu i Riny dowiadujemy się, że Uriea ma starsza siostrę
która uciekła z przejezdym z którym zaszła w ciążę, że
dziewczyna chciałą wyrwać się ta samo itd. Oraz, że Kiazu
przeprowadziłą, z nią bardzo poważną rozmowę. Przy
każym postoju, Kiazu kłuci się z Hachim, a Kurai stanowczo ich
uspokaja. Po którymś razie dostają ostatnie ostrzeżenie. To
spowodowało, że po dłuższym czasie jazdy Hachi postanowił
porozmawiać z Kurai’em. Hachi, dopiero z tej rozmowy dowiaduje
się, że Uriea ma 12 lat, jak i że został oszukany, a Kiazu
notabene uratowała Brata. Do Hachiego dociera, że prawie zrobił
coś bardzo złego, jednak nadal ma zazłe siostrze, że kiedy
wparowała to nie powiedziała o co chodzi. Na
kolejnym postoju Hachi zaczął już rozmawiać z bratem, lecz z
Kiazu nadal się kłóci. Kurai
ma już tego serdecznie dość i zabiera te dwójkę na stronę,
zdala od obozu. Tam Hachi i Kiazu przechodzą przez most na drugą
stronę kanionu, kiedy tylko to robią, Kurai niszczy most i każe im
do rana dotrzeć do obozu inaczej ruszą dalej bez nich. Rodzeństwo
nie ma ochoty spędzać ze sobą czasu, ale zostali do tego
skutecznie zmuszeni. To
była długa noc, pogoda
się zmieniła. Rano tuż po zebraniu obozu, neczanie szybko musieli
wsiadać do aut i ruszać, gdyż w ich stronę leci wielka lodowa
fala. Jest
ona z lodu, ale zachowuje się jakby była płynną wodą, jest
niszcząca i odpada z niej masę odłamków. Tuż przed tą falą
neczanie zobaczyli Kiazu i Hachiego, który biegli. Poczekali na nich
i kiedy weszli tylko do aut, wszystkie na pełnej mocy ruszyły
dalej.
Na
pierwszym postoju w bezpiecznym miejscu, dowiadujemy się, że
rodzeństwo się dogadało (śmieją się, żę dali „sobie po
mordach” i jest spokój), i że przypadkiem obudzili pewne górskie
lodowe stworzenie. Na szczęście obudzili młodzika. W
międzyczasie Chifuin ma jakiś plan i ma stosunkowo tajemniczą
rozmowę z swoim Generałem. Neczanie
dalej jadą, po drodze mają krótką przygodę z dzieciakiem który
próbował oszukać wojskowych, ale bardzo szybko sobie z tym radzą.
Wkrótce
naczanie docierają do neczańskiego obozu, który jest wielką
twierdzą z murem i wieżami obronnymi. Są nie daleko linni frontu
więc muszą być twierdzą.
Zaraz
po spotkaniu się z Rudym, niebo zrobiło się ciemne, a nieopodal
strzeliły dwa pioruny. I wychodzi na to, że ta burza to nie dzieło
Kurai’a. W
tym momencie generał ogłosił alarm bojowy.
Kurai
pobiegł w kierunku z którego przyszła burza. Ta
niepokojąca burza jest doskonałym przykładem tego, że po stronie
Chifuina jest ktoś włądający elektrycznośćią i to ktoś kto
doskonale nad nią panuje. Tak
tą osobą jest Damu (genrał Chifuina), który uważa, że nic nie
ochroni przeciwniej strony, przed jego burzą. Jednak nagle na niebie
pojawiają się inne ciemne i mroczne chmury burzowe. Na
niebie jest masa niesamowitych wyładowań. Jeden Elektryczny
wojownik rzuca wyzwanie drugiemu. Ba Damu nawet „rzuca rękawicę”
Kurai’owi, któy z przyjemnością ją podnosi. Damu
przywołął swoją elektryczną bestie (w postaci golema) to sam
Beongae książę piorunów (więc kawał potężnej bestii). Tym
czasem Kurai przywołał swojego smoka burzy.
Ciała
obu bestii są tylko elektryczną formą pełną wyładowań i
otaczają ciała obu walczących. W tym samym czasie neczański obóz
broni się przed piorunami oraz szykują pułapkę energii. Jego
pozostali dwaj kapitanowie, mówią że to zły pomysł bo muszą
mieć albo dobry plan A albo dobrą prznętę a nie mają ani jednego
ani drugiego. W ten szalejące starcie za oknem spowodowało, że
generał stwierdził, że skoro właśnie poznali plan A to mogą
ruszać do swoich zadań. Dwie
ogromne bestie walczą o dominację i
dają srogi pokaz mocy. W tym samym czasie neczańskie rodzeństwo i
jeszcze jeden oddział przemykają kanionem i niosą klatkę. Dowodzi
nimi jeden z poruczników. To niecodzienne starcie, i elektryczny
ferwoe walki odczuwalny jest nawet w pałącu gdzie mieszkają władcy
sojuszu. Tym samy Neczańska królowa włąsnie dowiedziała się, że
prawdopodobnie Kurai, jak i rodzeństwo są w armii. Sansha wpada z
awanurą do Ankary, tam dowiaduje się, że są wojskowymi, oraz, żę
Kurai jest Kapitanem. (My za to dowiadujemy się, że nie możę go
zdegradować jak i wywalic, gdyż aby to zrobić z oficerem potrzebne
jest zebranie rady) Dodatkowo wychodzi, że dokumenty o jego awansie
są osobiście podpisaną przez królową (ta w myślach stwierdza,
że w sumie to podpisałą ogrom dokumentów bez czytania więc
niestety to możliwe) Królowa, zaczyna grać w grę, żę widziała,
ale chciała go upokorzyć i chce go zdegradować i wyrzucić z armii
i uważa, że rada ją poprze. Ankara dokumentacją udowadnia jej, że
ten oddział zrobił wiele dobrego. Oraz, że mają po swojej stronie
więcej włądców sojuszy niż Ona myśli, oraz tlumaczy fakt ze
kazdy wojownik chcacy walczyc po ich stronie jest na wagę
złota.Królowa zostaje przegadana i stwierdza, że ich miejsce jest
w armii i niech w niej walczą o ich przyszłość. (ciekawostka
dla Nas, królowa w myślach stwierdza, że lepiej aby nie zgineli bo
ich śmieć możę przynieść zagłądę nie tylko Tochi Neko, ale
również całemu sojuszowi. Ewidentnie ona coś wie co szczętnie
ukrywa od początku.) Tym
czasem walka bestii trwa nadal. Wyładowania są bardzo niebespieczne
i widowiskowe.
W
ten obie bestie zostały otoczone łańcuchami, któe ewidentnie
sprawiały im ból. Porucznik dostał opieprz od Kiazu, że mieli
złapać jedna bestie a nie dwie. Nagle oczy bestii zaświeciły się
i łańcuchy pękły, a wręcz roztrzaskały się w drobny mak. Zaraz
potym obie bestie znikneły a cała burzowa atmosfera rozłynęła
się. Okazuje
się, że onaj walczący ledwo dyszą, są strasliwie zmęczeni i
nieznacznie się elektryzują. Damu stwierdza, że nie pozwoli aby
kolejne ich starcie zakończyło się remisem. Kiazu dalej ochrzania
porucznika, który w końcu przedstawia się jako Ahayn i twierdząc,
że jest prawie kapitanem strasznie się wywyższał. Otachi uspokaja
siostrę, a
wręcz namawia ją do skończenia ich „rozmowy w obozie” i
wracają do sprzątania po starciu. Późną
nocą po parugodzinnym starciu, jak i sprzątaniu oddziały w końcu
trafiły do obozu. Ahayn udaje się prosto do generała aby zdać mu
raport z akcji.
Tam
spotyka Kurai’a który jest mało skłonny do rozmów. Porucznik
prawie Kapitan odwalił mała akcje, ale Rudy szybko dobrowadził go
do pionu. Nastęnie Kurai dowiaduje się, że wszyscy już wiedzą,
że
są w armii i że teraz on jak i jego oddział będą bardzo uważnie
obserwowani. Noc
mija bardzo szybko,a rano przy sniadaniu dowiadujemy się, że każdy
z nich może walczyć ramię w ramię z bestią. Trzeba się tylko z
nią pojednać, osiągnąć pewien poziom mocy i „chcieć” z nią
walczyć ramię w ramię. Na
tą wiedzę Kiazu uważa, że to jest proste i chce to zrobić na
siłe. Kurai odbywa z nią dość poważną rozmowe, że musi
odnaleźć w sobie spokój, aby działąć ramie w ramie z Ignisem.
Trzeba
osiągnąć kompromis z bestia i czasem jedna albo druga strona musi
odpuscic, aby to drugie mogło działać. Kiazu
kiedy ochłoneła wróciła do rozmowy zarzuca Kurai’owi, że ten
na bank nie ma kompromisu z bestią. Kurai oznajmia, że żyje z nią
w kompromisie i opowiada historię, żę musiał się nayczuć żyć
z nią w kompromisie. Dowiadujemy się, że dawno temu zapłącił
wysoką cenę za brak pokory, mianowicie stracił swoją moc na rok
(dość dokladnie jest opisane co czuł dlaczego stracił itd.
ogólnie nie zgrał się z bestią, uleczyła go jedna osoba ale
przez rok był totalnie bez elektrycznej mocy) Dzięki dużej
determinacji i uporowi, odzyskał moc i zyskał porozumienie z
bestią, mimo że powiedzieli mu, że stracił moc na zawsze.
Dowiadujemy
się, że
między innymi to zdarzenie, spowodowało, że kiedyś zrezygnował z
turnieju walk smoków. Ranek
zaczyna się od odprawy u Rudego.
Dowiadują
się, że nd jednym jeziorem znikneły już dwa oddziały ludzi, więc
nasi bohaterowie maja się temu przyjrzeć i zbadać sprawę.Neczanie
dowiadują się również, że ich zespół na te misję będzie
liczyć 7 osób. Dodatkową osobą, jest osobisty adiutant księcia
Zekeren czyli Skauti. Oddział
dostaje czas na „zapoznanie się” z nowym członkiem, gydż na
misje
ruszają dopiero wieczorem. Dowiadujemy
się, żę Skauti po zmianie otoczenia czuje się lepiej, że
oficjalnie zmienił armie i na stałe mieszka i żyje na Zekeren.
Oddział
postanawia iść na basen znajdujący się w okolicy, Rudy nie chcąc
wymyslać im zajęcia na siłę, tak aby się nie nudzili to pozwala
im tam iść, ale mają wrócić na godzinę przed wyrudzeniem na
misje. Tym
czasem Kurai w sali treningowej testuje
urodzinowe
łańcuchy do treningu. (coś co zauważa to to, że zmienia się ich
ciężar w zależności od napięcia) Rodzeństwu
i Skautiemu dzień sybko zleciał na dobrej zabawie, a Kurai’owi
głównie na treningu (dopilnował również aby jego oddział wrócił
na czas do obozu) W koncu ruszyli w drogę nad jezioro. Kiedy
docierają na miejsce jest tam spokojnie i pięknie. Miejsce to w
ogole nie zdradza, że coś tam może się dziać. Zapada rozkaz ze
do zmroku mogą robić co chcą, ale mają zachować czujność.
Ponoć dziwnie rzeczy dopiero dzieją się po zmroku. Odbyła
się mała sesja zdjęciowa, a rozmowy oficerów w obozie dowiadujemy
się, że oddział neczan dobrze się spisuje i że lepiej, że są w
armii pod kontrolą niż uprawiają samowolkę. Tym
czasem nad jeziorem nagle z nikąd pojawiła
się gęsta mgła, która
spowiła wszystko nawet taflę jeziora. Nagle nad jeziorem zrobilo
się jasno jak za dnia, lecz to spotęgowało gęstość mgły, która
sięga im aż do kolan.
Dodatkowo rozległ się tajemniczy głos dochodzący z zewsząd. Tym
czasem, wojskowi na nasłuchu słyszą dziwną kojącą muzykę, a
oczom neczan ukazał się ogromny smok,
który będzie wyzwaniem. W międzyczasie przeciwnik przedstawił się
jako
Aoife
Kazaar. A sytuacja na nasłuchu była coraz gorsza i bardzo dziwna, a
przede wszystkim nie mogli skontaktować się z oddziałem, który
już mierzy się nie tylko ze smokiem ale i ogromnym rucerzem w
czarnej zbroi. Zarówno
smok jak i rycerz, są pieruńsko szybcy. Nagle
Volaure dowiaduje się, że w wyniku rewolucji z więzienia o
zaostrzonym rygorze uciekło dwóch groźnych ludzi oraz
ze Darkarill trenuje gdzieś pod okiem Damu.
A Neczanom do walki doszedł jeszcze jakiś facet w cylindrze i
z laską.
Wkrótce
necznki zostały przez niego uwięzione w klatkach, obok których
latał wielki smok, a czarny rycerz skutecznie dbał aby panoie
zarówno nie połączyli sił, jak i nie mieli dłuższej chwili na
przyjrzenie się sytuacji. Postacie
z którymi walczą, a zwłaszcza osobnik w cylindrze ciągle powtarza,
że neczanie biorą udział w jego przedstawieniu. Dziewczyny
uwięzione w klatkach z tego samego stopu metali co Kahm Meh-Nehl, wpadły na pomysł, że zaczną narzekać, że nie podoba im się to
przedstawienie i może to coś da. Diuna stwierdziła, aby zostawiły
to Jej i jej jak to określiła „talentowi do narzekania”. Diuna
daje mocno czadu, do tego stopnia, że przybysz się mocno wkurzył.
Tym
czasem Rudy udaje się na pole bitwy gdzie jeden z poruczników wraz
z sporą armią ludzi nie mogą przejąć jednego z budynków.
Generał bierze kilku ludzi, i w nie dłużej niż kwadras skutecznie
odbija budynek udowadniając, że się da. Rudy
lubi działać w terenie i woli to od wypełniania raportów, ale nie
jest głupi. Doskonale wie, że jak go zabranie to neczańska armia
będzie pod bezpośrednim rozkazem królowej, a to doprowadzi do nie
potrzebnej śmierci wielu żołnierzy. W międzyczasie Kapitan
Moyoshi który został w obozie, wysłał inny neczanski oddział na
pomoc naszym bohaterom, gdyż w radiostacji nadal słychać dziwną
muzykę. Okazuje się, jednak że pomoc z zewnątrz jest nie możliwa.
A
Diuna dalej wkurza i to srogo. W końcu pojawia się jeszcze jedna
postać, bardzo mocno poirytowana. W tym momencie „przestawienie”
zmieniło się. Klatki dziewczyn zmieniły się w słoiki wypełnione
wodą i dnem mogącym im zrobić krzywdę które z każdą chwilą
przybliżało się. Natomiast panowie walczą z pozostałymi
przeciwnikami. Nagle neczanie otoczyli się szczelną
psychiczno-wietrzno-elektryczną
barierą, przez która zupełnie nic nie widać. Aoife i jego towarzyszysze próbują się przez nią przebić. Tym czasem słoik
Diuny nagle pęka. Okazuje się, że Skalti i Kurai właśnie ją
uratowali. Jako
drugą uratowali Kiazu, wtedy dowiadujemy się, żę ich energia musi
być z dala od pola walki i żę na tę chwilę nie mogą się tam
udać. Nagle Hachi i Otachi zachodzą Aoife, obezwładniają a Otachi
mierzy w niego swoimi seimitarami. W
międzyczasie zostaje uwolniona Rina. Dziewczyny dowiadują się ze
Skauti włada zarówno mocą wiatru jak i psychomoca, i że moce
wiatru ma silniejsze (ma podwójną moc).
Dodatkowo
a raczej przede wszystkim dowiadują się również, że przeciwnik
jest 1 a nie 4, i ze prawdziwym przeciwnikiem jest ostatni typ który
do nich przyszedł. Wszyscy
udają się do Hachiego i Otachiego. Ogłuszają przeciwnika. W tym
momencie cała mgła i wszystko inne zniknęło. Okazuje się, że to
wszystko co ich spotkało było doskonałym połączeniem magii jak i
mocy psychicznych. Rycerz,
smoki i facet w meloniku to były tylko iluzje wzmocnione psychiczną
mocą i
służyły do tego aby oni musieli marnować energie. Po
pokonaniu przeciwnika, neczański odział wraca do obozu tocząc wielką przeźroczystą kulę z uwięzionym przeciwnikiem. Przywitał
ich Kapitan Moyoshi i zabrał Kurai’a do generała, wiezien został
przejęty, a reszta oddziału miała udać się na odpoczynek.
Ankara
dostaje informacje, że jeden ze zbiegów został schwytany. Tym
czasem u Rudego w gabinecie są wszyscy trzej kapitanowie. Dowiadują
się, o tym że z więzienia uciekło 2 typów i, że jednego szuka
sam książę Zekeren. Generał nie wie dużo na temat Hei’an i
pyta swoich kapitanów czy coś wiedzą. Dowiadujemy się, że to
starszy brat Darkarila, że włada ogniem i ziemia, i ma bardzo
potężnego lodowego smoka. W tym momencie Rudemu połączyły się
fakty i zaczął podejrzewać, że potężny jeździec i tajemnicze
stano smoków na północy mogą się łączyć. Dowiadujemy się, że
jakiś czas temu rozeszła się wieść o dziwnym stadzie smoków,
znalezionym przez system Zekeren, jednak nikt jeszcze nie sprawdził
czy to dzikie stado, chociaż
osobników jest dziwnie dużo.
Kurai dowiaduje się, że On i jego oddział, jeszcze tej nocy mają
wyruszyć zobaczyć o co chodzi. Generał podkreśla, że zakłada że
nie spotkają tam Hei’an, ewentualnie, że nie podejmą z nim walki
o ile to będzie możliwe oraz że za tym więźniem został rozesłany nie tylko list gończy, ale również „Elitarne
jednostki” sojuszu którym lepiej nie wchodzić w paradę. Rudy
oznajmi również, że czuje w kościach, że smoki w armii nie
długo bardzo im się przydadzą i, że liczy na Kurai’ i jego
oddział. Wieczorem,
Skauti
wraca na Zekeren, a oddział
dostaje 3 maszyny bojowe aby bezpiecznie przekroczyć wielki kanion.
Dostają rozkaz, aby po przekroczeniu Kanionu, ustawić maszyny na
auto aby te wróciły do obozu, a sami mogą gdzieś rozbić obóz i
się przespać. Pieszo
w dalszej części podróży będą bardziej mobilni, niezależni i
trudniejsi do wykrycia. Neczanie
wykonali rozkaz i rano ruszyli na wędrówkę.
Bardzo
późnym popołudniem docierają nad spore jezioro gdzie rozbijają
obóz. W
międzyczasie na Zekeren Skauti dowiaduje się, skąd Volaure zna
Yorokobi, ze książę polecił jej Skałtiego do pomocy, przez to
czasem zajmuje się, jej młodym,
oraz ze Yorokobi strasznie intryguje Rina. Siostra Kurai’a jest wręcz pewna, że już gdzieś widziała takie niesamowite oczy jak ma
Rina. Tym czasem
w
prowizorycznym obozie nad jeziorem podczas
robienia kolacji okazuje się, że ta woda nie ciągnie Riny
(normalnie nie można jej wygonić z wody tak do tej nie ma ochoty wejść). Podczas
nocnej warty Rina wchodzi po kostki do wody a jej oczom ukazała się
syrena, którą
zwabiła aura syreniego smoka. Po chwili przybyszka dowiaduje się,
że ten smok jest częścią Riny i jest w niej.
W
tym momencie reszta oddziału dołączyła do wodnej neczanki. Syrena przedstawiła się, że ma na imię Roris. Przybyszka patrząc na
Kurai’a w myślach używa nazwy Awalinzi (my już ją słyszeliśmy
wcześniej) ale
nie rozwija tematu. Roris mówi im, że potrzebuje syreniego smoka,
aby otworzyć drzwi do domu, tłumacząc,
że bariery chroniące syrenie miasto powariowały i otwierają się
tylko przed syrenim smokiem. Neczanie
udają się na strone, aby przemyśleć decyzje. Rina z jednej strony
chce jej pomoc, a z drugiej jakaś część niej się bardzo przed
tym broni. Okazuje się, że to bestia żywiołu nie chce brać w tym
udziału. Rina jednak czuje, że smok w niej zaakceptuje każdą jej
decyzje,
mimo
że nie zgadza się z pomocą. Zapada decyzja, że Rina pomoże
syrenie. Syrenę,
nie obchodzi w sumie czy wodna neczanka jest wstanie oddychać pod
wodą czy nie i zaciąga j głęboko pod powierzchnię. Rina
długo nie wraca więc oddział rusza, aby zobaczyć co się z nią
dzieje. W krótce znajdują ją związaną wodorostami w specyficznym
stanie uśpienia (jest nie przytomna ale emanuje energia, dzięki
temu może być kluczem) Chłopaki zostają pod wodą i obliślają
plan, a Diuna i Kiazu wracają na powierzchnie. W krótce, Volaure
dzwoni do Kiazu bo nie może się dodzwonić do brata, dowiaduje się,
jak wygląd sytucja. Książe mówi, Kiazu, że zaprowadzi ją w jedno
miejsce, ale ta zmusi Diunę aby popłynęła po jego brata. Kiazu to
robi, a następnie udaje się z Volure nad jedną rzekę, gdzie jest
żywy syreni smok. Zadaniem Kiazu jest powalczyć z tym smokiem.
Pożnym popołudniem wracają do obozu. Rodzeństwo dostaje worek
pełen łusek syreniego smoka. Volaure stwierdza, że to powinno
wystarczyć na wymianę. Rodzeństwo udaje się po siostrę, a Volaure
na powierzchni ucina sobie pogawędkę z bratem. Dowiadujemy się, że
system wykrywania smoków działa coraz lepiej i już rozróżnia niektóre gatunki smoków, stąd wiedział gdzie szukać syreniego
smoka. Volure informuje również, że to duże skupisko smoków jest
takie od dłuższego czasu a ich liczba w ogóle się nie zmienia. A
to dowodzi temu, że te smoki nie polują i nie zdobywają jedzenia.
Panowie dochodzą do wniosku, że mogą być zbyt słabe aby
polować, zwłaszcza, że system w ogóle nie rejestruje ich ruchów.
Dowiadujemy się również, że ogromne stado zajmuje mały teren i
niektóre gatunki smoków, nie mają prawa żyć na lądzie, a tam
nie ma skupiska wody. A to coś przypomina obu panom jednak nie
rozwijają tematu. Kiedy rodzeństwo w komplecie wróciło na
powierzchnię, to Kurai zarządza, że z samego rana ruszają dalej,
a Hachiemu mówi aby znalazł jak najbardziej nie oczywistą drogę
jaką się da, do miejsca przebywania smoków. W nocy planują trasę.
Staje na tym, że Hachi podprowadzi ich najbliżej jak się da
unikając otwartego terenu, a potem zostanie przeprowadzony zwiad.
Rano dowiadujemy się, że Diuna miała koszmary (już je miewała, a
potem działy się dziwne rzeczy) tym razem jej koszmary byłe pełne
krwi flaków i pożerania żywcem, do tego stopnia obrzydliwe, że
samo wspomnienie przewracało Diunie żołądek do góry dnem.
Następnie obóz został zebrany obóz, jednak Hachi i Kurai
oglądając mapę rozmawiają na stronie, a Diuna się niecierpliwi. W
międzyczasie Mmy kilka rozmów Skutiego i Yorokobi, podczas których
dowiadujemy się jakie relacje są między Kurai’em a Hashikitą,
jak oczami Yorokobi Kurai zszedł się z Riną, oraz to, że Yorokobi wiedziała, że Rina uleczyła Kurai’a mimo zakazu, i ze nie
doniosła o tym królowej. Dodatkowo
opowiada o tym, że mimo że zna brata całe życie, to nie jest
wstanie przewidzieć ani jego zachowania ani odczytać tego co mu
siedzi w głowie ….
W
tym momencie kończy się streszczenie i czas zacząć dalszą
przygodę :D
(w
ramach 4
sezonu
póki co był jeden
bardzo długi rozdział (200)
który podobnie
jak setka w sezonie trzecim był
długą zamkniętą historią w 1 epizodzie. Taki specjal. W
ogromnym skrócie,
dowiadują się, że szkolenie
maszyn bojowych odbędzie się jak dojadą postali kursanci aby była
jedna grupa. Hetto wysyła ich na „wycieczkę do ruin” nie daleko
obozu.. Tym
samem trafili
do opuszczonego kurortu. Mieli
tam do rozwiązania pewną tajemnice i
spotkali tajemniczą świetlistą istotę. Diuna
miała wiele możliwości do pokazania użyteczności swojej mocy.
Dawała tam czadu (klasycznie
złamała 4 ścianę)
Podobnie
jak w 100
w dużej mierze była odskocznia od głównej fabuły i cała
historia zaczyna się i kończy w tym epizodzie, a
tym wypadku trwa nawet tylko 1 dzień)