piątek, 21 listopada 2014

Epizod 11




„Fart czy coś innego;>? .... Po prostu Yuri!”

Na akceptacji w nowym otoczeniu i treningach minęły cztery dni. Dziś odnajdujemy nasza paczkę już po kolacji. Wszystkie grupy zrobiły przemeblowanie stołówki ustawiając stoły dookoła <po dwa...jeden na drugim> a krzesła stały przed ławkami przodem do powstałej sali. Kiedy skończyli to było już zupełnie ciemno i wtedy zaczęła się dyskoteka, n której leciała muzyka różnego typu ale podobająca się wszystkim.
Każdy się dobrze bawił. Kiazu tańczyła z jakimś kolesiem, ale po chwili wymknęła się z nim na plażę gdzie spacerowali przy gwieździstym niebie. W tym samym czasie Hachi tańczył z Diuna,  Otachi wpadł na równie genialny pomysł  co Kiazu i udał się z jakąś dziewczyną przed altaną. Natomiast Rina tymczasem wymknęła się na samotny spacer. Po chwili siedziała już na szycie dość wysokiej skały tuż przy samym brzegu. Była ona w dość sporej odległości od obozowiska. Wpatrywała się w wspaniała pełnie księżyca. Kiedy tak siedziała to nagle w sam środek morskiego księżyca, spadło jakieś stworzonko, które nie umiało pływać. Było słychać straszliwe piski. Rina nie zastanawiając się długo skoczyła z czubka skały do wody i zaczęła płynąć do tego stworzenia. Zajęło to jej dosłownie chwilę. Kiedy wyszła już na brzeg to zobaczyła iż to stworzenie swoim wyglądem przypomina kota. Stworzonko jest całe białe prócz brzuszka który jest brzoskwiniowy.
Rina odeszła ze swoim znaleziskiem kawałek od wody i usiadła na brzegu. Nie mając w co wytrzeć kociaka, zdjęła własną bluzkę i zostając w samym staniku i spodniach wycierała dokładnie maleństwo. Podczas wycierania zobaczyła, że stworzonko to ma niebieską obroże, do której było przyczepione małe kółeczko, z napisem Yuri. Rina nagle powiedziała:
- Jak się czujesz maleństwo;>? .... No tak przecież wabisz się Yuri to ładne imię ale do kota zbytnio nie pasuję ... hmmm... bardziej pasowało by do smoka.
W tym momencie rozległ się dość znajomy głos:
-przyjrzyj się uważnie to jest smok.
Rinka na te słowa bardziej przyjrzała się stworzonku i wstała no i powiedziała:
-Kim jesteś;>?
Na te słowa z ciemności wyłonił się Kurai, Rinkę wryło maksymalnie, bo znajdują się bardzo daleko od miejsca, gdzie się poznali. W tym momencie zaczął iść w jej stronę a ona się przeraziła. Lecz nagle spojrzał w niebo i zniknął. Kiedy tylko to uczynił to mały smoczek otworzył swoje ślepka, które wyglądamy niczym puste w środku. Oczywiście pierwszą osoba ujrzaną przez Yuri była Rina. Smoczek spojrzał się jej głęboko w oczy po czym wtuliła się w Rinę, która po chwili wróciła na skałę.
Po nie długim czasie Yuri usnęła na kolanach Riny. W tym momencie przyszła Diuna, która usiadła obok Riny na skale. Siadając zobaczyła smoczka i spytała:
- Rina zwariowałaś czy jak? ...  najpierw pies a teraz kot ... Rina daj spokój tym zwierzakom
Na to Rina ze spokojem:
-- To smok a nie kot
Diuna chwile się popatrzyła na Yuri i powiedziała:
- kot smok  na jedno wychodzi... Rina już nie pamiętasz, co się stało z Tril’em? – zapadła cisza jednak po chwili Diuna kontynuowała- my poszliśmy wtedy na walkę a boginki go zabrały z naszego domu i powiedziały ze „nie niżemy zawracać sobie głowy opieka nad stworzeniem” ... dziewczyno jak boginki ją zobaczą to nas utłuką na miejscu
Po tych słowach zapadła cisza ... bardzo długa cisza. Rina się zapatrzyła w księżyc i wodę a Diuna wpatrywała się a to w nią a to w wodę. Po chwili Rina powiedziała:
- Boginki to se mogą mam je gdzieś !
W tym momencie wstała z Yuri na rękach i gdy zaczęła iść to Diuna westchnęła pokręciła głową i powiedziała:
-Uparta jesteś .... moja krew .... no dobra to opowiedz skąd ja masz?
W tym momencie Rina opowiedziała jej cała historię oprócz tego ze pojawił się Kurai. Diuna z zaciekawieniem słuchała Riny. Spędziły na tej skale jeszcze dość sporo czasu. Niespodziewanie zrobiło się już bardzo późno, więc powróciły do obozowiska. Kiedy dotarły do namiotu to jako pierwsza o istnieniu Yuri dowiedziała się  Kiazu, która powiedziała:
- eh... boginki znowu będą się czepiać .... wredne mendy ..... a mnie to gwizdek Yuri zostaje z nami i koniec! Niema, co to to tamto J .... nie pozwolimy by smok pałętał się samotnie po tym nieznanym mu świecie
W tym momencie dziewczyny się uśmiechnęły, a po chwili w namiocie pojawili się chłopcy. Dziewczyny powiedziały im o wszystkim i wspólnie postanowili, że o istnieniu Yuri nikt się nie dowie tak dla jej bezpieczeństwa. Jednakże, jeśli ktoś ja zobaczy to miał dostać odpowiedz ze to maskotka.. Było już późno, więc Otachi z Hachim poszli do swojego namiotu by oddać się najfajniejszemu ich zdaniem zajęciu na świecie, czyli spaniu. Gdy dziewczyny zostały same to Yuri podeszła do wejścia do namiotu i zaczęła piszczeć. Po chwili Kiazu wyjrzała na zewnątrz i pod namiotem zobaczyła miskę gorącego mleka. Bardzo się zdziwiła jednakże Yuri była bardzo głodna, więc Kiazu wstawiła owa miskę do namiotu i dała Yuri. Kiedy Yuri je wypiła to miska została odstawiona tam gdzie została znaleziona i mieszkanki namiotu poszły spać. Yuri położyła się w śpiworze Riny.

 ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz