piątek, 21 listopada 2014

Epizod 6


„Trening czyni mistrza”

Nastał nowy dzień. Dziewczyny posłuchały się boginek i nie spóźniły się  nawet minuty, jednak chłopaki zaspali i się spóźnili. Gdy tylko weszli Hashikita rzuciła w nich metalowymi kulkami. Hachi i Otachi skulili się i chronili głowę a Hashikita powiedziała  ze wściekłością:
- Debile i po co chronicie swoje głowy skoro mózgów i tak tam nie ma?
Na to Yorokobi:
- Hashikita uspokój się oni nie są tego warci .... zajmijmy się uroczym treningiem
W tym momencie boginki uśmiechnęły się diabelskim uśmiechem a nasza paczkę zmroziło ze strachu.

Przez  16 godzin przeżywali morderczy trening. Biegali, skakali, rozciągali się a  nawet robili elementy akrobatyki <głównie ten trening miał ich wyszkolić akrobatyczne>. Im dłużej trenowali tym bardziej byli zmęczeni ale o dziwo byli coraz lepsi w tym co robili. Na koniec treningu doszli do takiej wprawy że patrząc na nich miało się wrażenie iż trenowali akrobatykę zanim zaczęli chodzić. Stało się tak ponieważ ten trening obudził w nich ponownie to co już umieli. Jednak nadal nie zaczęli współpracować. Kiedy trening się zakończył na dworze panowały egipskie ciemności, po przez które wracali tak padnięci jak nigdy w życiu nie byli. Ich zmęczenie było tak wielkie iż ledwo byli wstanie chodzić, więc szurali pomału do domu .Człap, człap, noga za nogą. Przez cała drogę męczyła ich myśl iż następnego dnia czeka ich to samo. Nie wiadomo jakim cudem dotarli wreszcie do swoich łóżek i automatem usnęli.
Kiedy nastał ranek w salonach obydwu mieszkań zdało się słyszeć krzyk. Jak wszyscy z ledwością się zwlekli z wyrek i udali się do salonów okazało się iż pobudkę zafundowały im boginki. Yorokobi była w salonie panów a Hashikita w salonie dziewczyn. Kiedy dziewczyny już ja zobaczyły to Hashikita powiedziała:
-No dziewczyny ruszać się już 6 rano leniuchy.
Na to Kiazu:
_ Hashi pogięło Cię czy co;>? Około 1 się położyliśmy a Ty nam pobudkę strzelasz o 6 Kobieto weź się opanuj ja wracam do wyra
W tym momencie Kiazu się odwróciła w stronę z której przyszłą. Nagle uderzyła się głową o metalową ścianę która wyrosła przed nią nie wiadomo jak i kiedy a Hashikita powiedziała przez zęby:
- Po raz smarkulo nie jestem „Hashi„ a po dwa będziecie robić co wam każę
Na to Diuna:
-jasne, jasne gadaj se gadaj .... kobieto wrzuć na luz ...
Tu przerwała jej Kiazu:
-Skoro cierpisz na bez senność to nie znaczy że my też musimy
Na te słowa Hashikita totalnie znerwicowana uderzyła w ścianę metalu tuż obok głowy Kiazu, która zrobiła wielkie przerażone oczy a Hashikita  powiedziała:
-A teraz dziewczyny myć się, ubierać, zjeść śniadanie, spakować się do budy i za góra 30 minut chce was widzieć na sali gimnastycznej  zrozumiano;>?
Po tych słowach Kiazu z przerażeniem kiwnęła głowa na „tak” poczym Hashikita odeszła od niej i powiedziała:
- I tak ma być ....
Po tych słowach znikła szybciej niż się pojawiła. Chłopaki przeżyli podobną sytuację z tą mała różnicą iż uczuli się latać. Wszyscy bez wyjątku po mimo że nie mieli siły nawet żyć zrobili to o co „poprosiły” ich boginki.

W umówionym czasie wszyscy się stawili na sali. Kiedy znaleźli się na tej przeklętej sali to Yorokobi powiedziała:
-Tak będzie się zaczynał i kończył  każdy wasz dzień do póki nie staniecie się drużyną
Na to Diuna z ironią:
-Ale pocieszenie normalnie skacze z radości .... „hip hip hura”... zawsze o tym marzyłam.
Po chwili Otachi dodał również z ironią głosie:
-Wiecie firma Hashi i spółka spełniamy marzenia nas odwiedziła rany jak się cieszę.
W tym momencie Hashikita zmierzyła ich wzrokiem i nastała cisza, więc trening mógł się zacząć. Dzisiaj przez cała godzinę zegarową uczyli się współpracy. Mieli do wykonania zadanie polegające na rozwaleniu takiej wielkiej metalowolodowej kuli. Jedynym sposobem na jej zniszczenie był wspólny silny atak. Jednak przez cała godzinę tego nie załapali przez co atakowali na oślep z używając bardzo wiele energii.
Po treningu musieli udać się do szkoły na lekcję. Dziewczyny udały się na trzecie piętro szkoły a chłopcy na pierwsze. <Mieli lekcje dzielone na grupy>.
W tym samym czasie Boginki zaczęły rozmawiać. Pierwsza odezwała się Yorokobi:
-Sis jak sądzisz wytrwają do końca i staną się drużyną;>?
Na to Hashikita ze spokojem w głosie:
-tego nikt nie wie.... <następnie powiedziała z zadowoleniem i satysfakcją> ... ale jedno trzeba im przyznać są na jak najlepszej drodze aby to osiągnąć ... już zaczynają myśleć jak jedna osoba.
Po chwili ciszy Yorokobi dalej:
-Co racja to racja.  Miejmy tylko nadzieję że po nabyciu mocy nie będą chcieli obalić królowej
Na to Hashikita:
-Yorokobi nie kracz, a jeśli nawet to nie pozwolimy im na to ...
W tym momencie obie zniknęły. W miedzy czasie zleciał prawie cały dzień szkolny. Znajdujemy nasza na ostatniej lekcji czyli na WF, gdzie cała klasa stoi w szeregu. Nagle trenerka <dość młoda kobitka bardzo roztrzepana i nieźle wysportowana> Wolfomi powiedziała:
-Słuchajcie wszyscy za miesiąc nad morzem Aku odbędą się ogólno krajowe zawody akrobatyczne. Tak więc przez najbliższy miesiąc będę wypierać dwie drużyny spośród was które będą reprezentować nasza wspaniała szkołę. Każdy ma szansę się dostać na te zawody, więc starajcie się.
Po tej paplaninie zaczął się normalny WF. Wszyscy wyszli na dwór i biegali na około pełno metrażowego boiska piłkarskiego.
W tym samym czasie Kurai znajdujący się na brzegu jeziora otoczonego lasem mówił sobie w myślach:
-Boginki są za pewne wygranej. Xso jak tak dalej pójdzie to będę musiał wkroczyć szybciej niż miałem w planach. Do diabła boginki potrafią zepsuć wszystko.

Po tych słowach zanurkował on do jeziora Mizumi <było ono nie opodal akademika> i zniknął w jego mętnych otchłaniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz