„.Postanowienie...
”
-
Kurcze od tamtej bitwy siedzi w swoim pokoju i nie wychodzi.... -
stwierdziła Rina, robiąca kolacje.
-
Jeszcze się nią przejmujesz? Przecież przez nią robiłaś osiem
okrążeń wioski. Bo ten leń nawet nie śmiał się odezwać ... -
stwierdziła niezadowolona Kiazu.
-
Za to Ty ją spoliczkowałaś ... - zauważył Hachi.
-
Zasłużyła sobie na to, a po za tym miałam nadzieje, że po czymś
takim zareaguje jakoś. Naprawdę strasznie dziwnie się zachowuje po
tej walce i mocno się zastanawiam na tym co się dzieje? - odparła
Kiazu.
************
Utrapienie
z tą małą... Mogła by się sama nauczyć walczyć.... Mam
lepsze rzeczy na głowie niż nadstawianie za nią karku ... podpora
.... Utrapienie .... walczyć ... Leń ... przez Twoje zaniedbanie
doszło do poważnego wypadku.... utrapienie .... brak wdzięczności
.... wypadek ... nawet ona nie wytrzyma... nadstawianie ...
utrapienie .... zaniedbanie ... troska ... nic Ci się nie stanie ...
PLASK! ... przepraszam .... zrobię za nas obie ... utrapienie ....
królowa lenistwa ... zaniedbanie .... walka ... ochraniać ... leń
... nadstawianie ... brak wdzięczności ... PLASK! ... walczyć ...
utrapienie ... podpora .... wytrzyma .... WRAAA ..... uciekaj ...
proszę ... ratuj się ... whaaaaaaaa!.... BOOM/PUFF .... kszing ...
utrapienie ... podpora ... wypadek ... poważny ... walka ... nawet
ona .... leń ... nie wytrzyma.... leń .... PLASK! ... zaniedbanie
... Utrapienie z tą małą... Mogła by się sama nauczyć
walczyć.... Mam lepsze rzeczy na głowie niż nadstawianie za nią
karku ... I to jest Twoja wdzięczność? Super! Brawo! Postępuj tak
dalej, a któregoś dnia nawet ona nie wytrzyma!...
************
-
Ej Diuna ... przyniosłam kolacje ... - stwierdziła Rina w pokoju
siostry, odstawiając talerz na biurko. Nie widząc żadnej reakcji
neczanki, kontynuowała: - przepraszam, że weszłam ... pukałam ale
nie odpowiadałaś ... na pewno jesteś głodna ...
Jednak
szybko zrezygnowała i zaczęła iść w kierunku wyjścia.
-
Rina ... - odezwała się nagle siedząca na łóżku Diuna.
-
Tak?
-
Czy znalazłaś już jakiś trop zwierzęcia, które mogło by
wzmocnić moją broń?
-
Jeszcze nie ...
-
To skoncentruj się na nim w pierwszej kolejności dobrze?
-
No spoko ... ale ...
-
Nie ma ale ... chce ulepszyć swoją broń ... chce stać się
silniejsza ... chce się uczyć nowych ataków ... chce walczyć i
być przydatną w walce.... będę ciężko pracować aby się
rozwinąć - wtrąciła stanowczo i z determinacja Diuna. Po czym
dodała - Lenistwo jest fajne ... ale za długo polegałam tylko na
Was ... czas abym zaczęła Wam pomagać ... abyście mogli polegać
i na mnie ... chcę być częścią drużyny, a nie tylko
przeszkodą.... chce walczyć ... chce być tak silna aby móc Was
chronić....
W
tym momencie Rina przytuliła siostrę mówiąc:
-
Na pewno dasz rade, wieże w Ciebie ...
************
-
Hej Kiazu, zmierzysz się ze mną i moją bronią? - wykrzyknęła
radośnie Diuna podczas treningu.
-
Normalnie nie poznaje jej ... - stwierdziła cicho Kiazu, a
następnie głośno dodała - Jasne szykuj się na przegraną.
W
Tym momencie Diuna biegła już na Kiazu ze swoim buzdyganem. Jest on
fioletowo-zielony i otoczony jakby białymi płomieniami. Ma on
bardzo długi trzonek i buławę zakończoną ostrymi trójkątnymi
"piórami" i z ostrym czubem. Ognista neczanka w mgnieniu
oka przywołała swoją ognistą halabardę i osłoniła się ją.
Bronie zderzyły się ze sobą, po czym raz po raz były uderzane
przez siebie, wydając przy tym dźwięczne odgłosy, jakby stal
ocierała się o stal.
-
Kurcze... to nie może być Diuna ... - stwierdził z podziwem
Otachi.
-
Normalnie porwali ją kosmici i podmienili na nie udaną podróbkę...
- dodał Hachi.
-
A ja się tam ciesze ... wiecie nadal jest naszym leniuszkiem ... ale
postanowiła się rozwinąć i jest w tym bardzo zdeterminowana ... -
wtrąciła Rina.
-
Co racja to racja ... a na dodatek ona jest straszliwie uparta ...
wiec na pewno da rade ... - stwierdził Otachi.
-
Dobra Bro, koniec przerwy, czas trochę powalczyć bo jak tu dłużej
posiedzimy to zaraz nas przegoni. - dopowiedział Hachi uśmiechając
się.
-
Kurai, świetna robota... - wtrącił Otachi.
Po
chwili dziewczyny nadal biją się na bronie, a panowie mają sparing
na swoje podstawowe moce.
-
Co jej zrobiłeś? - spytała w końcu Rina.
-
My wszyscy, żeśmy jej coś zrobili ... - odrapał spokojnie Kurai,
po czym pocałował swoją ukochaną w usta, a następnie powiedział
- To zaczynamy ... skoncentruj się i postaraj się przywołać broń
... powoli i spokojnie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz