niedziela, 23 listopada 2014

Epizod 19


„Wreszcie bitwa ....  A może plany się
zmienią ... co przyniesie dzień? ”

-Mam na imię Tsuzuke ... Trójkę z was widziałem już wcześniej. Ha spodziewałem się czegoś bardziej przerażającego niż zgraja dzieciaków, którzy nic nie wiedza o sobie.... Aż dziw bierze że zabiliście Aku ... wykończenia was nie sprawi mi żadnego problemu... hahahahahahahahaha ....
Na to Otachi:
- Te demon nie przechwalaj się
Po chwili Diuna:
- no właśnie ... zobaczymy kto kogo pokona!
Po niej Hachi:
- Tsuzuke pozory mylą ... nie bądź taki pewny siebie!
Po tych słowach demon pokazał się w pełnej klasie. Jednak nagle zrobiła bardzo przerażoną minę i powiedział jąkając się:
- To .... to ..... to ... to ON  jest z wami?! ... Sory patałachy innym razem was wykończę.
Kiedy tylko skończył mówić to zniknął, a nikt nie łapał tego co się stało? Po chwili Kiazuńcia odwróciła się  do tyłu i zobaczyła Kurai’a. Nie minęła nawet sekunda jak Kiazu była już u niego na szyi. W tym momencie reszta się odwróciła, a ich oczom ukazał się Kurai z Kiazu na szyi. Nagle Rina powiedziała:
- Kurai co to za demon co?
Na te słowa Kurai zdjął Kiazu z szyi, w tym momencie panowie ja przejęli, i powiedział:
- To był Tsuzuke ...  nieśmiertelny demon, ale da się go zabić, choć to dużo nie da, bo odrodzi się jak Fenix z popiołów.
Na to Otachi:
- A czemu On zwiał?
Po dłuższej chwili ciszy Kurai powiedział:
- On boi się każdego kto go chociaż raz zabił, bo wie iż łatwo może zginąć po raz kolejny.
Na to Rina:
- To w takim razie jest jakiś sposób by go pokonać.
Dalej Otachi:
- Kurai zdradź nam ten sekret jak go wykończyć?
Na to już Kurai nic nie odpowiedział tylko zniknął a Diuna powiedziała:
- No jasne po co pomagać pomęczcie się ludzie sami.
Na to Hachi:
- Dobra spoko damy rade jak on jeden bez żadnych mocy pokonał tego całego Tsuzuke to my go tym bardziej pokonamy przy pomocy naszych mocy.
Po chwili Kiazu:
- Jak na razie to szczególne umiejętności mam tylko ja i Diuna.
Na to Diuna:
- Wiesz Boginki powiedziały nam na samym początku iż każdy z nas urodził się z jakimiś mocami, a wykorzystywanie ich to kwestia odpowiedniego poziomu mocy
Na to Otachi:
- I co z tego?
Po chwili Diunka:
- to kwestia czasu jak będziemy wymiatać!
Na to Otachi:
- No nie mogłaś tak od razu? Teraz to się rozumie
Kiazu:
- Ciekawe jak Kurai bez mocy go pokonał?
Na to Rina:
- Spokojnie siostrzyczko my też go pokonamy J - dalej mówiła bardzo cicho i do siebie – cos czuję, że on taki bezbronny nie jest bo jest taki jak my ... pewnie ma coś wspólnego z elektrycznością ....
Po chwili Otachi:
- Hej Rina co Ci?
Na o ona:
- Nie nic zamyśliłam się
Hachi:
- To jak siostra idziesz z nami na jakieś papu;>?
Na to Rina:
- Spoko mogę się przejść J
Po tych słowach poszli do jakiegoś fastfooda. W tym samym czasie jak panowie pochłaniali niesamowite ilości frytek i hamburgerów to Diuna była na lodach z Yujo. Oczywiście, kiedy chodziły po uliczkach Mizuriam, w raz z Neko, to prowadziły rozmowę, Która zaczęła Yujo:
-Tak tu fajnie, ale niedługo przenosimy się do Kigen
Na to Diuna:
- „Przenosimy”?:
-          Tak cała moja drużyna się tam przenosi.
-A po co wy się tam przenosicie?
-          Jest wymiana uczniów i my bierzemy w niej udział
-Aha to nie dobrze ... A Kto przyjeżdża na wasze miejsce;>?
-          Cała reprezentacja główna z Kigen.
- Nie tylko nie te łomy!
Kiedy Diuna prowadziła tę konwersację to Kiazu najpierw spotkała się z swoim nowym chłopakiem ( ta to ma zdrowie) a potem poszła do domu i siedziała na komputerze. Nagle do domu wróciła Rina z Otachim. Każde z nich miało w rękach minimum 31 herbacianych róż. Jak tylko zdjęli buty to poszli do pokoju Kiazu. Otachi zapukał do drzwi a Kiazu powiedziała:
- Proszę
Na te słowa Otachi otworzył drzwi w puścił przodem Rinę i powiedział:
- Kiazuńciu możemy Ci zając chwilę?
W tym momencie Kiazu odwróciła się do nich i powiedziała:
-Jasne a co się .... – W tej chwili spostrzegła dwa gigantyczne bukiety, więc wstała i powiedziała – Z jakiej to okazji kupiliście mi tyle róż;>?
Na to Rina:
- Jak wchodziliśmy na górę to spotkaliśmy kuriera, który miał te kwiaty dla Ciebie i poprosił nas o ich odbiór
Po chwili Kiazu:
- Znowu kwiatuszki jak miło J .. od kogo tym razem?
Na to Rina z Otachim wzruszyli ramionami a Otachi powiedział:
-Nie mam pojęcia, poszukaj bilecików
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, Otachi oddał bukiet Kiazu i powiedział:
- Ja otworzę bo i tak wpadłem tylko po kasę i spadam do Hachiego.
Jak powiedział tak zrobił. Gdy tylko otworzył drzwi to zobaczył znajomego kuriera, który powiedział:
- Dzień dobry mam przesyłkę do pani Kiazu Ryu czy zastałem ją w domu.
Na to Otachi krzyknął odwróciwszy się do mieszkania:
- Hej Kiazuńcia kurier do Ciebie – potem mówił już normalnym głosem do kuriera – Stary masz dużo roboty co?
Po chwili kurier:
- Tak odkąd tu mieszkacie to mam aż nadmiar roboty
W tym momencie przyszła Kiazu, a kurier wręczył jej 3 wielkie bukiety (głownie z czerwonych i różowych róż) i jakieś dwie paczki. Po tym zdarzeniu Kiazu zajmowała się prezentami, Otachi wrócił do Brata, a Rina karmiła Yuri. Natomiast Diuna nadal Była z Yujo i Neko. Po chwili Neko zaczęła biec. W tym momencie  Yujo krzyknęła:
- Neko stój wracaj!
Jednak Neko sprawiała wrażenie jakby jej nie słyszała. W tej samej chwili bez żadnego zastanowienia Diuna ruszyła w pościg za Neko i biegnąc powiedziała krzycząc:
-Znajdę Neko i zaprowadzę ja do domu. Tam się spotkamy.!
Kiedy kończyła mówić to już jej prawie nie było widać. Po chwili Neko wpadła na stolik facetów i uciekła dalej a Hachi powiedział:
- Co jest? ... czy to była Neko? To tylko patrzeć jak Diuna się pojawi.
W tym momencie się pojawiła Diuna, a Otachi powiedział trochę głośniej:
 - Diuna my wiemy że wiemy że to tak w ramach utrzymania formy, ale daj tej biednej Neko spokój
Na to Hachi:
- A było tak przyjemnie ... Luz bluz ... żyć nie umierać, a teraz czas spalić to pyszne papu.
Po tych słowach Hachi ruszył za Diuną. PO chwili Otachi krzyczał:

- Hachi czekaj już lecę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz