niedziela, 23 listopada 2014

Epizod 22


„Oświecenie ...
czasem jest już nie potrzebne” 

Nastał już prawie nowy dzień kiedy Miryoku znalazła Kurai’a. Siedział On na drzewie w lesie Shina nieopodal jeziora i łowił sobie ryby jak gdyby nigdy nic. Kiedy tylko pojawiła się Miryoku to powiedziała:
- Witaj Kurai ....
Kurai miał zamknięte oczy i nic nie mówił.  A Boginka mówiła dalej:
- Przyszłam do Ciebie by prosić Cię o pomoc Bracie Boginek.
Na te słowa nadal miał zamknięte oczy lecz jednak postanowił się odezwać:
- Miryoku trzecia i najpotężniejsza Boginka na Tochi Neko, której boja się nawet pozostałe dwie boginki nagle prosi o pomoc. I to kogo jak kogo Czarnego Anioła. Już tak nisko upadłaś? ... A może coś nagle Cię zaczęło przerastać?
Po chwili Miryoku lekko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Jak zawsze olewczy, ironiczny i szczery do szpiku kości nic się nie zmieniłeś. Sprowadza mnie do Ciebie poważny problem. Twoje siostry planują zgładzić 5 wybranych i Ciebie.
Kurai milczał no i oczywiście siedział jak siedział. A Miryoku dalej:
- W gruncie rzeczy Twoja śmierć im nic nie da choć pragną jej nade wszystko na świecie. Wiem że do Twoich zadań należy ochrona tej 5 wojowników i jestem pewna że chociażby dlatego nie pozwolisz im zrobić krzywdy. Skoro proszę o pomoc to nie odmawiaj mi! - cisza – to przynajmniej pójdź tam ze mną bo Oni mają większe zaufanie do Ciebie niż do mnie!
Po chwili ciszy wędka znikła, a On otworzył oczy, wstał, oparł się o konar drzewa i powiedział:
- Nie gwarantuję że będę się odzywał i że będę miły ...
Po tych słowach niknął, a zaraz za nim znikła Miryoku. Już po chwili pojawili się w salonie u dziewczyn. Był bardzo wczesny ranek więc wszyscy jeszcze spali. Nagle dało się usłyszeć piski i drapanie do drzwi, a Miryoku powiedziała:
- Co to za dźwięk?
Kurai nic jej nie odpowiedział tylko zaczął zmierzać w stronę dźwięku. W tym samym czasie Rina się obudziła i powiedziała zaspanym głosem i nie otwierając oczu:
- Yuri co jest?
Po tych słowach smoczek przyszedł do Riny i zaczął ją trącać tak aby ta wstała. Po chwili zwlekła się z wyrka i cała zaspana poszła otworzyć drzwi. Smoczek poleciał za nią a gdy tylko otworzyła drzwi pokoju to Yuri wyleciała szybciej niż torpeda. Pierwsze co zrobiła to wtuliła się w Kurai’a, a półprzytomna Rinka wyszła z pokoju i powiedziała:
- Yo Kurai
i poszła w kierunku łazienki. Nagle natychmiastowo oprzytomniała, wróciła się i powiedziała:
- Kurai co Ty tu robisz;>?  Zaraz a skąd ja się wzięłam w domu przecież  ....
W tym momencie w przedpokoju pojawiła się Miryoku, która powiedziała:
- Nechanka i nie odporna na chłodek ... do czego to doszło ...
Na to Kurai:
- Miryoku woda czasem zamarza a dzisiaj w nocy była piękna zima tego lata ... cos cię jeszcze dziwi Boginkę która boi się ”dna” i nie potrafi się przyznać iż coś ja przerasta?
Rina zbytnio nie rozumiała ich wymiany zdań natomiast Miryoku się zmieszała lecz po chwili powiedziała:
- Gdzie się podziewa Twoje rodzeństwo?
Na to Rinka:
-Szczerze mówiąc nie mam fiołkowego pojęcia lecz wnioskując po godzinie zapewne  śpi ...
Po chwili namysłu Miryoku troszkę pod irytowana powiedziała:
- To kiedy słońce wschodzi na niebie to wy jeszcze śpicie i marnujecie piękny dzień?
Na to o dziwo Kurai:
- Wiesz Miryoku to sennolubne stworzenia i kto jak kto to Ty powinnaś o tym wiedzieć ....
W tym momencie do przedpokoju weszła mocno zaspana Kiazu, która nawet nie zauważyła iż  w przedpokoju toczy się rozmowa. Poszła do łazienki a następnie jak gdyby nigdy nic wróciła z powrotem do łóżka. Nagle oczy Miryoku zrobiły się jak dwa wielkie młyńskie koła. Nagle z ledwością przełknęła ślinę i powiedziała:
- To może wrócimy później ... a nawet dużo później ... Ja tu wam chce przekazać wiele ważnych informacji a wy sobie tak bezczelnie śpicie no jak tak można? ... No trudno przeżyję bo w końcu kiedyś trzeba się wyspać ... A może jednak jest jakaś szansa aby postawić ich na nogi;>?
Na to Rina powiedziała:
- Hachiego i Otachiego można bezproblemowo postawić na nogi ... Wystarczy zrobić bardzo aromatyczne śniadanie ... Do Diunki wystarczy zapukać  ...

Tu z niecierpliwością małego dziecka przerwała jej Miryoku:
- No a Kiazu jak ja obudzić? Bo jak do tej pory to jest banalnie proste ...
Dalej Rina:
- no widzicie przy Kiazu to się zaczynają schody ... jej się praktycznie nie da obudzić ...
Na to Kamisama:
- Dobra, dobra nie ze mną te numery ... No to zrobimy tak ja ugotuje coś dobrego i w miedzy czasie obudzę Diunę a Ty zajmiesz się budzeniem swojej drugiej siostry

Tu przerwała jej Rina z przerażeniem:
- Ale ,ale ... 
Jednak nie było dane jej dokończyć .
- Nie ma żadnego „ale” ... idziesz budzić Kiazu i koniec!
W tym momencie Miryoku zamknęła się w kuchni, Rina z rezygnacją poszła do pokoju Kiazu aby ją obudzić, a Kurai nie przejął się niczym i zniknął.
Kiedy Rina weszła do pokoju Kiazu, gdzie panował tajemniczy półmrok, westchnęła i zabrała się do ciężkiej roli budzika. Gdy podeszła do Kiazu to złapała ją za ramie za zaczęła nią poruszać do przodu i do tyłu mówiąc:
- Kiazu wstawaj ... Pora już wstać ...
Na to Kiazu przez sen:
--ee ..

Na to Rina:
-Oj Kiazu wstawaj ....
A Kiazu uparcie:
- ee ... ...
Ta ich rozmowa na bardzo wysokim poziomie trwa jeszcze przez dłuższą chwile. Nagle Rina zaprzestała tego sposobu budzenia po czym powiedziała:
-Ona mnie za to znienawidzi ... no ale trudno ..
Po tych słowach zamknęła oczy, a prawą rękę trzymała nas Kiazu. Nagle Rina otworzyła oczy a na Kiazu spadły hektolitry zimnej wody. W tym momencie dało się słyszeć bardzo głośny pisk:
-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa  ....
Był to krzyk Kiazu, które tera wyglądała nie przymierzając jak zmokła kura. W tym momencie Kiazu otworzyła oczy i siedząc na mokrym łóżku powiedziała:
- Oooo ... Hej Rina ... Nawet nie wiesz co mi się śniło ... Wydawało mi się iż ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody ...
W tym momencie Rina powoli cofała się powoli w kierunku drzwi mówiąc pod nosem:
- Tiiaa ... żeby to było wiadro to było by dobrze ... – dalej już głośno- No to skoro już wstałaś to ja może już pójdę ...

Po chwili Kiazu zobaczyła iż jej łóżko dosłownie pływa a sama jest równie mokra jak łóżko. Nagle powiedziała z krzykiem:
- Zaraz chwileczkę to nie był sen ... ja jestem cała mokra  .... Riiiiiiiiiiiiiiiiinnnnnnnnnnnaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Zaraz po tych słowach ruszyła w pogoń za Riną. Ganiały się po całym mieszkaniu, rozwalając wszystko po drodze. Każda biegnąć używała swoich mocy. Kiazu rzucała kulami ognia a Rina broniła się wodą. Swoja pogonią obudziły bez problemu Diunkę, która olała sobie pogoń za siostrami . Ziewając szła sobie spokojnie do łazienki otoczona polem siłowym.
Nagle Miryoku otworzyła drzwi od kuchni, więc po całym mieszkaniu zaczęły unosić się bardzo aromatyczne i smakowite zapachy, który z każda chwilą kusiły coraz bardziej i bardziej. W tym momencie Kiazu zapomniała o pogoni i w mgnieniu oka pojawiła się w kuchni razem ze swoimi braćmi. W między czasie jak się tak zajadali do posiłku dołączyła reszta towarzystwa, a Miryoku nie mogła wyjść z podziwu iż taka zgrabna i wymiarowa panienka jak Kiazu pochłania tak wielkie ilości jedzenia i wcale nie wpływa to na jej figurę. Po chwili na stole nie było już nic, a więc Miryoku zaprosiła wszystkich do salonu. Kiedy cała packa usiadła na kanapie i fotelach, z pełnymi brzuchami to Miryoku powiedziała:
- No moi kochani nareszcie jesteście w komplecie i przydało by wam się powiedzieć o paru rzeczach. Pamiętacie jak byliście kociakami?
Na to Otachi:
- Co poniektórzy nadal nimi są p
W tym momencie padło spojrzenie na Kiazu która miała bardzo krótką koszulkę nocną, na ramiączka. Wyglądała dosłownie jak taki mały aniołek. Do pełni tego wyglądu brakowało jej jedynie skrzydełek ale i tak wyglądała bosko.


Miryoku jednak twardo mówiła dalej:
-.... Uznam to za to że pamiętacie.... Rodząc się pod postaciami kotów każdy z was urodził się z jakąś mocą, która ma wam ułatwić przeżycie. I tym sposobem Kiazu ma ogniste moce, Można nawet iż jest władczynią ognia. Diuna posiada moce psychoświetlne. Jest to jedna z bardziej nie bezpiecznych mieszanek mocy. Otachi jest władca wiatru, Hachi jest panem ziemi, a Rina jest władczynią wody. Od tych mocy zależą losy tego świata i naszego świata ....
Tu przerwał jej Hachi:
- Kamisama Miryoku my o tym wiemy już od jakiegoś czasu te moce stopniowo budziły się w nas podczas każdej walki.
Dalej Diuna:
- Co prawda nie znamy jeszcze zupełnie wszystkich swoich możliwości i granic swoich sił ale się pomału tego uczymy i z dnia na dzień stajemy się coraz silniejsi.
Na to Miryoku z zdziwieniem:
-Kurcze blaszka .... Bardzo zmieniliście się od naszego ostatniego spotkania ...  Dam wam jednak jedna rade ... Pamiętajcie iż nie wszystko jest takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka ... Najważniejsze jest nie widoczne dla oczu ... A boginki są niebezpiecznym zjawiskiem ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz