niedziela, 23 listopada 2014

Epizod 20


„Ostrzeżenie to bardzo dobra rzecz ...  ”

Wczesnym rankiem rozległ się dzwonek do drzwi. Diuna zwlekła się z wyrka i poszła otworzyć. Okazało się iż goniec znowu przyniósł kwiaty dla Kiazu. Goniec powiedział:
- Dzień dobry czy zastałem Panią Kiazu Ryu?
Na to Diuna:
- Hejka .... nie wiem ale pewnie jest u siebie w pokoju i ŚPI!
W tym momencie kurier spojrzał na zegarek i powiedział:
-          O kurcze to jeszcze tak wcześnie dopiero 10:00 no popatrz tak wcześnie przesyłki tutaj jeszcze nie miałem p
Diuna się troszkę zdołowała <była za śpiąca by się z nim wykłócać> i powiedziała:
-Dobra Mind ile tam tego masz?
-Diuna sama zobacz
W tym momencie Diuna wychyliła się na korytarz a jej oczom ukazało się ponad pół korytarza w Kwiatach. ... O_o’  .... Po chwili Diuna powiedziała:
-          Mind idź po chłopaków  ja obudzę dziewczyny i wniesiemy te kwiatuszki ....
-          Ok. to będzie mniej tachania
Po tych słowach Diuna poszła do Kiazu z jednym pękiem róż., Zapukała i po dłuższej chwili Kiazu jej otworzyła drzwi i takim zaspanym głosikiem, przecierając lewe oko powiedziała:
- Co się stało? .... O jej Diunka czerwone róże dla mnie nie trzeba było
 Na to Diuna:
-          Kiazu nie wygłupiaj się to od adoratorów a na korytarzu jest tego dużo więcej a wiec chodź nam pomóc.
-          No tego jest jeszcze więcej O_o’? No ładnie a ja mam już cały pokój w różach p
W tej chwili chłopcy już nosili kwiaty. U Kiazu w pokoju już nie było na nie miejsca wiec Kwiaty zostały ustawiane w kolejnych pomieszczeniach. Po chwili cały om był już wypchany różami.
Nagle nie wiadomo skąd w dużym pokoju pojawił się Kurai. W Tym momencie rozległ się pisk Kiazu, która bez wahania wylądowała na szyi Kurai’a. Reszta paczki się zrobiła O_o’ po czym Diunka powiedziała:
- A Ciebie po co tu znowu przywiało?
Cisza. Kurai nic nie odpowiedział. Nagle Hachi:
- Diuna On Ci nie odpowie bo języka w gębie zapomniał
Kurai nadal milczał jednak w miedzy czasie zdjął Kiazu z szyi i miał prawą rękę przygotowaną do pstryknięcia . Nagle do pokoju weszła Rina z zakupami i z Yuri. Smoczek od razu poleciał z radością do Kurai’a a Rina powiedziała:
- Siema wszystkim ... o widzę iż otworzyliśmy kwiaciarnie p .... 
Kiedy to mówiła to Kurai zrezygnował z pstryknięcia, a Kiazu powiedziała:
- Yo ... Wiesz z ta kwiaciarnia to dobry pomysł p
Na to Diuna:
- No i nazwiemy ją „Adoratorzy Kiazu” p
Po tych słowach Kurai zaczął iść w stronę balkonu, a Otachi powiedział:
- Hej Kurai czekaj ...- O dziwo Kurai się zatrzymał ale stał plecami do naszej paczki a Otachi kontynuował - no jak tu jesteś to zostań już na śniadaniu co?
W tym momencie Otachi dostał przez łeb od Diuny i Hachiego, a Kiazu rzuciła się ponownie na szyję Kurai’a, który powiedział tylko:
- Pilnujcie Smoka
Zaraz po tych słowach zniknął a Kiazu zrobiła wielkie łup <wylądowała  pupa na ziemi>
Zaraz po jego zniknięciu Diuna powiedziała:
- No, no ktoś tu chyba chce mieć bardzo dokładnie kosteczki policzone ;>?
Na to  Otachi:
- Żeby On Tobie ich nie policzył ....
Diunka na te słowa bardzo się oburzyła, a Hachi  powiedział:
- Ciekawe czemu mamy pilnować smoka?
Na to Kiazu:
-          Nie wiem może to ciacho chce zrobić dywanik ze smoczej skory w dowód miłości p ;>?
Po chwili Otachi powiedział:
- No ta jasne On Cię tak strasznie kocha że bez Ciebie żyć nie może a poza tym jesteś warta czegoś bardziej wymyślnego niż tylko skórki smoka ....
- No faktycznie taka skórka jest prawie nic nie wart ... może parę groszy jak dobrze pójdzie  – powiedziała Kiazu bez wahania i z uśmiechem na twarzy.
Zachowywali się tak jakby sobie nic z ostrzeżenia nie robili, żyli normalnym życiem  jak gdyby nigdy nic. Całą paczka spędziła cały dzień na zakupach. Dziewczyny musiały sobie kupić nowe rzeczy, natomiast panowie poszli z nimi gdyż nie mieli nic lepszego do roboty. Musimy ich zrozumieć pierwszy raz wybrali się na takie zakupy i zaprawdę powiadam nie wiedzieli co czynią i już nigdy takiego malutkiego błędu nie popełnią.
Kiedy wrócili już do domu to wszyscy byli bardzo padnięci (zwłaszcza panowie którzy tachali wszelkie zakupy i byli na istnej męczarni przez bagatela 10 godzin). Wszyscy zjedli szybko kolacje i migusiem poszli spać.
Nagle w pokoju dziewczyn rozległ się bardzo głośny łomot i hurgot. Kiedy dziewczyny wparowały do pokoju, to z przerażeniem stwierdziły iż Boginki ganiały po całym salonie próbując złapać Yuri. Po chwili Rina krzyknęła:
- Zostawcie ją!
W tym momencie obie boginki przerwały gonitwę, a Kiazu powiedziała:
- Wszystkie zoologiczne w mieście już okradzione? A może szukacie sobie przyjaciół?
Na to Hashi:
-Nie ma to jak taki ponury wieczór zacząć od ironii ... dziecko nie mecz się tak bo nie ma szans byś przerosła mistrza .... -Klap – W tym momencie Hashi złapała Yuri w klatkę. Po chwili mówiła dalej – Ha mam cię ty łobuzie.
W tej samej chwili dziewczyny skoczyły na Hashikite i gdy tylko ją złapały to boginki znikły razem z dodatkowym bagażem. Nagle cała piątka pojawiała się w jakimś ciemnym lesie. Gdy tylko się tam znalazły to Hashi powiedziała:
- Nasze pułapki jak zawsze nie zawodne.
Na to Diuna:
- Jasne ładna mi pułapka ...
Dalej Kiazu:
- No ba normalnie w takiej ciasnej klatce nas zamknęłyście ze aż nie da się oddychać .... dajcie nam trochę powietrza bo się zaraz po dusimy.
W tym momencie boginki się lekko zaśmiały a Yorokobi powiedziała:
-  Uwierz mi że byście chciały się udusić
Zaraz po tych słowach Hashi wystrzeliła w nie kulę płynnego metalu a Yorokobi wystrzeliła w nie lodową kulę. Kiedy obie kule prawie w nie uderzyły to nagle przed nimi nie wiadomo skąd pojawiła się dziwna tarcza obronna. Obie kule się o nią rozbiły i rozległ się znajomy głos:
-Myślałem iż stać was na więcej a nie tylko na marną imitacje pułapki w której nie przewidziałyście mnie.
Kiedy Kurai to mów to pojawił się tuż za boginkami zabrała im klatkę a potem pojawił się przed dziewczynami, a następnie wystrzelił w boginki wielka elektryczną kulę. W tym momencie obie boginki znikły. W Między czasie Kiazu otworzyła klatkę z Yuri , która zaraz po jej otwarciu gdzieś poleciała. W ty momencie Kiazu rzuciła się Kurai’kowi na szyję z krzykiem:
- Mój bohater ! ! ! ! !
Natomiast Rina pobiegła za Yuri i krzycząc:
- Yuri wracaj nie bój się boginek już nie ma! ! ! !
Bardzo szybko znikła w ciemnościach lasu. W tym samym czasie Kurai przeniósł Kiazu i Diunę do ich domu. Gdy dotarli na miejsce to Kiazu nadal była przyklejona o Kurai’a. Jednak nie długo gdyż po chwili zdjął ją z szyi i upuścił na ziemie. A Diuna powiedziała:
- Jakiś Ty nie delikatny ....
Kurai nic jej nie odpowiedział a nagle do pokoju przez balkon wpadła Yuri która się wtuliła w Kurai’a. Dziewczyny się zdziwiły na widok Yuri.. Po chwili Kurai powiedział z lekką złością:

- xso ....  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz