piątek, 30 grudnia 2016

Epizod 210



"Niecodzienny Mechanik"


Wysokie pomieszczenie przepełnione ludźmi ubranymi w niezwykłe stroje, ozdobione mechanicznymi, stalowymi dodatkami. Wszędzie wiszą kable, walają się narzędzia czy też przeróżne plany. Dodatkowo w kilku miejscach hali stoją przeróżne maszyny bojowe w różnym stadium produkcji. W tym niezwykłym miejscu Ruln czeka już na neczan, którzy zjawili się niezwykle szybko. Tym razem chłopak z mechaniczną ręką, przygotował dla neczanek po miłym upominku. Bowiem dla każdej dziewczyny przygotował po miedzianej róży stworzonej z rożnych śrubek, blaszek kół zębatych oraz innych części.
- Proszę. - stwierdził miło Ruln, wręczając paniom kwiaty.
- Dzięki. - odparła Diuna, zupełnie jakby to nie było nic wyjątkowego.
- O jest super dzięki. - odparła radośnie Kiazu.
- Dziękuję. - dodała nieśmiało Rina.
- A gdzie Kashai? - spytał Hachi.
- Musisz mnie ich nauczyć. - stwierdził Kashai, który przyszedł wraz z neczanami.
- Innym razem, dobrze a teraz zapraszam za mną. - odparł Ruln.

************

Ogromny hangar, w którym znajduje się wielki magazyn z mnóstwem maszyn, robotów i innych rzeczy z działów mechaniki.
- O to wszystkie zgłoszenia, które przeszły pierwszą selekcję. - stwierdził radośnie Gearno dumnie pokazując ogrom magazynu.
- Sporo tu tego. - stwierdził chłodno Kurai.
- Owszem i zdaje sobie sprawę, że zapewne nie znasz się na tym wszystkim, ale na początek oglądaj sobie tu wszystko, a jeśli Cię coś zaciekawi to daj mi o tym znać.
- Jak sobie życzysz.
Po tych słowach elektryczny neczanin spokojnie, powoli i chłodno chodzi między półkami i uważnie rozgląda się po magazynie.. Po dłuższej chwili Kurai zatrzymał się przy nie dużym dziwnym robocie z ośmioma nogami i głową jak u konia.
- Znalazłeś coś? - spytał Gearno.
- Tak, tego robota. - odparł chłodno Kurai, biorąc do reki robota.
- Mogę wiedzieć czym się kierowałeś przy jego wyborze?
- Dawno temu widziałem podobną maszynę, pozwolisz, że coś zobaczę?
- Śmiało, działaj. - odparł Gearno z satysfakcjonującym uśmiechem.
W tym momencie Kurai odwrócił robota i nacisnął go w kilku miejscach,, jednak zupełnie nic się nie stało, a po dłuższej chwili neczanin powiedział:
- Coś zostało w nim zmienione?
- Nie, nie ingerujemy w zgłoszenia ....
- Rozumiem...
- Coś nie tak? mam racje?
- Ten robot z mojej pamięci miał brutalny system bojowy, który robił nie lada szkody.
- Pokarz. - stwierdził Gearno, a następnie bardzo uważnie zaczął oglądać robota.
Mechanik nawet wyciągnął swoją nietypową lupę i dość długo oglądał to dzieło, a następnie powiedział:
- Wygląda mi to na nieudaną podróbkę, zobacz o tutaj jest miejsce na jakiś ukryty system jednak tego systemu tu ewidentnie brakuje, a co za tym idzie osoba która tworzyła tego robota, najwyraźniej o tym nie wiedziała.
- Może to i lepiej..
-Owszem, a my dzięki temu mamy odrzuconą pracę. Nie potrzebuje kopiarzy. - odparł Gearno a następnie powiedział: - A teraz bądź łaskaw oglądaj dalej.
- Spoko ... jak sobie życzysz.

************

Wkrótce Kashai, Ruln oraz neczanie doszli do małego warsztatu w którym znajdują się tylko dwie osoby. Starszy mężczyzna o szpakowatych niebieskich włosach i brązowych oczach. Ubrany jest on w białą koszulę na długi rękaw, na prawym ramieniu ma pasek z metalową butelką. Dodatkowo ma brązowe bulwiaste spodnie, czarne wysokie wojskowe buty. Całości jego wizerunku dopełnia metalowa fajka, stary zegarek na szyi i okular na prawym oku. Zajmuje się on skręcaniem jakiś części. Nieopodal niego znajduje się dziewczyna, która lutuje jakieś części. Ma ona długie czarne włosy, ozdobione niebieskimi i czerwonymi pasemkami oraz metalowymi okularami na czubku głowy, które wyglądają na dziwna odmianę gogli. Ubrana jest ona w ciemno różową sukienkę, z rękawem sięgającym do łokci, oraz długością do połowy uda. Dodatkowo ma brązowo-beżowe długie spodnie, gorset w tym samym kolorze oraz wysokie, czarne wojskowe buty. Całości jej wizerunku dopełniają zielone oczy oraz czarne rękawiczki ozdobione metalowymi bransoletkami.
- Pozwólcie, że Wam przedstawię to Angro oraz Karieni. - stwierdził Ruln.
- Dzień dobry i do widzenia, ja idę na kawę. - odparł Angro wychodząc.
- A temu co? - spytała Diuna.
- Jak na dzisiaj raczej ma dosyć młodzieży. - odparł Ruln.
- Nie przejmujcie się nim to stary gbur. - odparła Karieni, podchodząc do Kiazu.
Po chwili dziewczyna mocno przytuliła ognista neczankę i powiedziała:
- Hej jestem Karieni.
- Heja. - odparła Kiazu.
Następnie mechaniczka zrobiła to samo z każdym z neczan.
- Miłe przedstawienie. - stwierdził Hachi z uśmiechem.
- Lubie się przytulać - odparła Karieni.
- I niesamowicie otwarta. - dodała Kiazu, a po chwili dopowiedziała: - Podoba mi się to.
- Mi też. - odparła Karieni.
- Karieni zrobiłaś już kontroler pamięci na procesorze? - spytał nagle Ruln.
- Że co? - spytała zaskoczona i zdezorientowana Karieni.
- EJ KARIENI CHODŹ NO! - rozległ się nieznajomy głos zza pomieszczenia.
- JUŻ IDĘ! - odkrzyknęła Karieni, a następnie dodała: - Przeprasza, muszę na chwilę wyjść.
Po tych słowach mechaniczka wyszła z pomieszczenia.
- Czy ona nie wiedziała co do niej mówisz? - spytała dociekliwie Diuna.
- Owszem. - odparł Ruln.
- Z całym szacunkiem Ziom i Ona jest mechanikiem? - spytał Hachi.
- Owszem jest i to jednym z lepszych. - odparł Ruln, a następnie z pewnym siebie uśmiechem dodał: - I to Ona jest naszym niecodziennym mechanikiem.
- Żartujesz Ziom?! - odparł Otachi.
- Przecież ona jest nie ogarnięta. - dodała Diuna.
- Wiem. - odparł Ruln a następnie dodał: - Chodźcie pokaże Wam coś.

************

Kurai spokojnym krokiem podąża przez ogromny magazyn i uważnie ogląda przeróżne maszyny, a Gearno podąża za nim. Nagle elektryczny neczanin zatrzymał się przy nie dużym kwadratowym pudełku i bez zawahania po nie sięgnął.
- Czemu pośród innych dzieł wybrałeś akurat to? - spytał Gearno.
- Zauważyłem podpis, znajomego mechanika.- odparł chłodno Kurai, a następnie pokazał podpis na kwadratowym pudełku, pełnym kół zębatych i innych części.
- Rzeczywiście tam jest, masz dobre oko. - pochwalił Saren, a następnie dodał: - Co mi opowiesz o mechaniku?
- Jest młody, ma nowatorskie pomysły, kręcą go maszyny oraz moda.
- A to ciekawe połączenie i przyznam, że nie codzienne. W jakim sensie pasjonuje go moda?
- Hmm... potrafi się poruszać po świecie mody oraz wraz z koleżanka tworzą duet projektantów.
- No proszę, a co powiesz mi o jego mechanicznych dziełach?
- Hmm... są zaskakujące i na oko są bardzo precyzyjne.
- Rozumiem. - odparł Gearno, a następnie zaczął uważnie oglądać kostkę.

************

Neczanie podążali za swoim przewodnikiem i tak dostali do bocznej części magazyny, gdzie Karieni siedziała na bojowym quadzie.
- Bądźcie cicho i patrzcie uważnie. - stwierdził Ruln.
W tym momencie zaciekawieni neczanie zaczęli uważnie oglądać poczynania młodej pani mechanik, która po dłuższej chwili siedzenia na quadzie, zeszła z niego, weszła pod quad i po paru krótkich chwilach grzebania w maszynie, wyszła z pod niej mówiąc:
- Gotowe.
W tym momencie jakiś inny mechanik włączył quad i podziwem stwierdził:
- Znowu, dałaś czadu. Działa dzięki.
- Proszę. - stwierdziła Karieni z uśmiechem.
- Co było do naprawy? - spytał Ruln.
- Nie mam pojęcia ... tam trzeba było połączyć taką małą cześć z inną małą częścią. - odparła zdezorientowana Karieni.
- Niesamowite. - stwierdził Hachi.
- Phi pewnie ma dużo szczęścia. - dodała Diuna.
- Karieni jak Ty naprawiasz maszyny? - spytał Otachi.
- Nie wiem jak to powiedzieć ...ale maszyny "mówią mi" co im dolega a ja to naprawiam. - odparła Karieni.
- Proszę cię ... takie maszyny nie mówią... - odparła Diuna.
- Karieni włada psychiczna mocą i ma niesamowity dar. Mimo, że nie zna tej całej naszej technicznej otoczki to świetnie sobie radzi z naprawianiem wszelkich maszyn. - stwierdził Ruln.
- Przesadzasz, ale fakt naprawiam wszystko co mi dajecie. - dodała Karieni.
- WOW! - stwierdzili zgodnie neczanie.
- Karieni, poczekaj na nas u siebie. - stwierdził Ruln.
- Tak jest! - odparła dziewczyna mechanik, a następnie odeszła.
- Widzicie, ona nie jest wstanie zdać żadnego teoretycznego testu z mechaniki, łącznie z tym, że od lat pracuje jako mechanik i nadal nie wie co do niej mówimy, jeśli używamy jeżyka mechaników. - stwierdził Ruln, a po chwili dodał: - Ale to nie przeszkadza jej być świetnym mechanikiem.
- Ale jakim cudem? - spytała Diuna.
- Szczerze sam tego do końca nie wiem, ale jestem pewien, że jak po pracy pogadacie z Karieni to opowie Wam kilka historii, które rozjaśnią Wam w głowach. - odparł Ruln.
- Spoko, chętnie z nią pogadamy. - stwierdził Hachi.
- Jak widzicie, życie zaskakuje i to, że ktoś szaleńczo prowadzi Tytana wcale nie oznacza, że może zostać kierowcą Cukierka. - stwierdził Ruln, a po chwili dodał: - Nie oceniajcie po pozorach, one często mylą.

************

- Ciekawe prace znaleźliśmy, a ta kostka z filmem Twojego znajomego była bardzo dobra. - stwierdził z podziwem Gearno stojący w magazynie, a po chwili dodał: - Zaskoczyło mnie to. Nie dość, że skonstruował przenośny odtwarzać to jeszcze przysłał wideo CV w którym nie dość, że się przedstawił to jeszcze na naszych oczach skonstruował swoje dzieło.
- Wnioskuję, że Ci się podobał. - odparł Kurai.
- Owszem tak jak jeszcze kilka prac, to co jedziemy dalej?
- Na ten czas musimy już skończyć, wybacz ale zaraz zaczynam warcie na quadzie i wolałbym ją odbyć. - odparł chłodno Kurai.
- Nie ma problemu, rozumiem i mam nadzieje, że jeszcze przyjdziesz mi pomóc.
- Oczywiście.
- cieszy mnie to, zwłaszcza, że mi obiecałeś to i o wo. - odparł Gearno mrugając okiem.
- Wiem, pamiętam. - odparł chłodno Kurai.

************

Minęło trochę czasu i neczanie zajęli się swoimi sprawami. Diuna wróciła do swojej niesamowitej zabawki, która pozwala rozwijać jej moce. Hachi i Otachi poszli porozmawiać z Hetto. Rina poszła do swojego pokoju aby zanieść metalową różę (swoją i Kiazu). Natomiast ognista neczanka z ręcznikiem na szui i skąpym stroju treningowym idzie przez środek obu, do jednej z sal treningowych.
- Ej Kiazu! - odezwał się znajomy głos.
Neczanka rozejrzała się i wkrótce zobaczyła Kashai, Syale i Ruln.
- O Hej, gdzie idziecie? - odparła Kiazu.
- Na salkę pograć w pewną grę. - odparł Kashai.
- Jaką? - zaciekawiła się Kiazu.
- W PlueUdaMe. - odparł Syale.
- W co? - odparła zszokowana Kiazu.
- W takie połączenie siatkówki i koszykówki. - odpowiedział Syale.
- Brzmi kusząco, mogę iść z Wami? - spytała zainteresowana Kiazu.
- Pewnie. - odparł Ruln


************

W
ysokie metalowe, szare, żółte i brązowe hangary, wypełnione przeróżnymi maszynami bojowymi. Elektryczny neczanin właśnie odstawił wojskowy, bojowy kład do jednego z hangarów i z rękami w kieszeniach, idzie w kierunku kilku kolorowych, piętrowych domów, zbudowanych z kontenerów. W koło kręcą się przeróżni wojskowi, którzy są mniej lub bardziej zajęci. Po paru chwilach, spokojnego marszu neczanin podszedł do Riny, która też właśnie wracała do jednego z budynków mieszkalnych.
- O Kurai...- stwierdziła radośnie neczanka z uśmiechem, a następnie nieśmiało spytała: - Masz może trochę czasu?
- Mam sporo czasu, wartę mam dopiero nad radem ... A Ty?- odparł chłodno Kurai.
- Ja mam dyżur dopiero przy śniadaniu.... - odpowiedziała z uśmiechem Rina.
Zapanowała niezręczna cisza, w której serce dziewczyny biło jak oszalałe, a neczanin spokojnie stał i uważnie obserwował neczankę.
- Kurai ... bo ja ... bo ja bym ...- stwierdziła nagle neczanka rumieniąc się i dukając.
- Co się stało? - odparł Kurai podchodząc do swojej ukochanej,która po chwili czerwona jak burak i mocno speszona powiedziała:
- Chciałabym być bardzo blisko Ciebie....
Na te słowa elektryczny neczanin bez emocjonalnie spojrzał Rinie prosto w szklane, delikatnie spłoszone oczy i bez zawahania odpowiedział:
- Dobrze... - a następnie delikatnie odchodząc dodał: - Chodź za mną ...
Pełna ufności i mocno speszona wodna neczanka ruszyła za swoim ukochanym, który w sprawnie przeprowadził ją przez labirynt kontenerowych pokoi i tym samym zaprowadził ją do swojego skromnego pokoju, w którym znajduje się jedynie niski, drewniany biały stolik oraz pościelona, niebieska wersalka, przykryta białą pościelą. Wszystko to idealnie pasuje do błękitnego dywanu praz zielonych metalowych ścian.
- Przytulny pokoik ... - stwierdziła rumieniąca się Rina.
W tym czasie Kurai zamknął drzwi, zdjął swój błękitny turban, żółtoczerwony pas oraz swój niebieski T-shirt, podszedł do neczanki i jednym szybkim ruchem odwrócił ją, a następnie, trzymając Rinę za policzki, gorąco, głęboko, namiętnie i pieszczotliwie pocałował ukochaną w usta. W ten, po dłuższej chwili, elektryczny neczanin zaczął delikatnie dopieszczać szyję partnerki, jednocześnie zdejmując jej chustę oraz zsuwając granatową sukienkę, a wkrótce zdejmując ją i rzucając na podłogę, obnażając tym samym błękitny staniczek neczanki. W tym momencie rozległo się donośne, metaliczne pukanie do drzwi. Kochankowie rozdzielili się, Kurai podszedł do drzwi, otworzył je i wyszedł. Tym czasem Rina usiadła na wersalce. Po dłuższej chwili do pokoju wrócił elektryczny neczanin, który zamknął drzwi na zasuwkę i usiadł koło swojej ukochanej.
-Co tam? - spytała delikatnie Rina.
- Przyszedł Saren Tajhal, który zmienił mi wartę - odpowiedział spokojnie Kurai.
- Aha ... czyli pewnie musisz już niedługo iść?
- Na szczęście wartę mam o tej samej godzinie, tylko zamiast w bazie, mam ją na kładzie ... - odparł spokojnie Kurai z delikatnym uśmiechem.
- Rozumiem... - odparła Rina z delikatnym uśmiechem, a następnie delikatnie smutniejąc dodała: - To może ja ....
W tym momencie Kurai położył prawą dłoń na delikatnej szyi dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. Następnie napierając przewrócił neczankę na plecy i patrząc jej głęboko w oczy oraz gładząc lewą dłonią po policzku, powiedział:
- Myślisz, że teraz Cię wypuszczę?
Na te słowa Rina zarumieniła się, a neczanin gładząc lewą ręka rozgrzewające się ciało neczanki, jednocześnie pieszczotliwie całował ją po karku.
- Kurai ... - wyszeptała Rina.
- Tak? - odparł Kurai, patrząc dziewczynie głęboko w błyszczące oczy.
Nagle coś zaczęło głośno wibrować i tym samym przeszkadzać zakochanym.
- Przepraszam ... to mój telefon...
- Spoko... - odpowiedział Kurai przewracając się na plecy.
W tym momencie Rina wstała, wyjęła swój telefon z kieszeni i odebrała:
- No hej .... (Rina, wszystko ok? ) ... tak .... (to czemu nie odpowiadasz na wezwania?).... słuchawki mam w kieszeni .... (aha ... więc na pewno wszystko ok?) ... tak ... (super! słuchaj pomożesz mi? ... Hmmm.... (weź potrzebuję osób do pewnej gry...)... przepraszam ... jestem troszkę zajęta ... (jakaś warta? ... no spoko luz to będę łapać chłopaków .. to papa) ... papa ...
Następnie Rina odetchnęła z ulgą, schowała telefon w kieszeni spódniczki. W tym momencie neczanka poczuła gwałtowne i silne pociągnięcie za rękę, które sprawiło, że dziewczyna usiadła na kanapie.
- Przepraszam ... mam wrażenie ... że ... - stwierdziła Rina czerwieniąc się..
- Posłuchaj ... - wtrącił chłodno Kurai, a następnie dodał: - Nie od dzisiaj tak jest ... więc nie ma czym się przejmować...
- Masz racje ...
- Niech zgadnę dzwoniła Kiazu?
- Tak... - powiedziała spokojnie Rina.
- Idziesz do niej?
- Nie ... wywnioskowała, że mam wartę ...
- Więc .... Skoro do niej nie idziesz to .. to będę rad jeśli zostaniesz - stwierdził chłodno Kurai.
- Zostanę ... i mam nadzieje że to już wszytko na dzisiaj ....
- Hmmm.... nie wszystko - odparł chłodno Kurai, z delikatnym uśmieszkiem.
Po czym neczanin złapał dziewczynę za policzki i po raz kolejny namiętnie, subtelnie i pieszczotliwie pocałował. Tym samym kochankowie pogrążyli się w kolejnym zmysłowym, przepełnionym miłością pocałunku, podczas którego Kurai ponownie przewrócił swoją ukochaną, jednocześnie gładząc jej spragnione pieszczot ciało.
W ten rozległ się przeraźliwy, przeszywający i wyjący dźwięk. To była syrena alarmowa informująca, że obóz maszyn został zaatakowany.