"Elitarne jednostki"
Neczański
Generał, popijając kawę i zajadając słodką bułkę, zasiada w
pomieszczeniu radiostacji i podsłuchuje oddział ChiZ02. Inni będący
w pomieszczeniu są na nasłuchu innych oddziałów. Nikt poza nim w
tym pomieszczeniu nie ma wglądu w obecne działania tego oddziału.
-
O … ooooouuu … -
stwierdzili zgodnie Hachi i Otachi.
- CO ZA OOU? - zapytał twardo Rudy.
- Em… lecą tutaj jakieś dwa smoki bydlaki. - powiedział Otachi.
-
Z jeźdźcami na grzbietach. -
dodała Diuna.
-
Iiiiii… -
zaczął Hachi.
- I co? - naciskał generał.
- Jeden
z nich do Darkaril i jego smok Marada, a drugi to Hei'an i smok
Reinga. -
odpowiedział bez emocjonalnie Kurai.
- I po co była mi ta
kawa, mogłem poczekać. - stwierdził Rudy, a po chwili dodał: -
Nie wychylajcie się i póki co obserwujcie.
-
Powiedział, ten co miał tylko obserwować.
- wtrąciła Diuna.
-
Serio? Musiałaś? -
odpowiedział Hachi.
- Diuna, dobrze Ci radzę przeżyć. Będę
miał dla Ciebie specjalne zadanie po powrocie. - wtrącił Generał
z wrednym uśmieszkiem.
-
Oho…
- odparli zgodnie bracia, po czym Hachi dodał: - Ktoś
tu ma przerąbane.
-
Cicho siedź…
- odparła Diuna.
- Ja
bym chętnie skopała im tyłki –
dodała entuzjastycznie Kiazu.
- Nie! Popieram
rozkaz, to będzie w tej chwili najbardziej rozsądne. -
wtrącił chłodno i twardo Kurai.
-
Ale …
-
Nie ma ALE. -
kontynuował twardo Kurai, przerywając wypowiedz ognistej
neczanki.
-
Tak jest… -
odpowiedziała nie chętnie Kiazu.
************
Dwa
potężne
smoki wylądowały na polanie, większość obecnych tam klatek
z bestiami
w środku jest
przy nich bardzo
mała. Dopiero teraz
widać, że obaj jeźdźcy maja jakieś
co najmniej 2,5 metra
wzrostu,
a ten do cna łysy jest nawet większy niż jego towarzysz. Z tej
odległości neczanie, ani inni na nasłuchu, jednak nie słyszą
rozmowy między przybyszami, a przywódcą najemników. W tym
momencie oddział ChiZ02
postanowił zmienić się w koty, aby spróbować podejść bliżej.
Udało im się to całkiem nieźle, bardzo ostrożnie podeszli, a
następnie schowali się pod jedna z dużych klatek na kołach. W tej
formie neczanie muszą być bardzo ostrożni, jeden byle jaki atak
może wystarczyć aby ich pokonać.
- Qi’ra za dużo smoków
zdechło. - powiedział nagle Hei’an.
- Nie zdechło, za kogo
ty mnie kurwa masz. Całe 600 sztuk żyje. - powiedział twardo
młodzieniec o czerwono-
żółtych, krótkich włosach i zadziornych pomarańczowych oczach,
a po chwili dodał: - Część tego dziadostwa musieliśmy uśpić.
-
Ambasador będzie zadowolony. - odpowiedział Darkarill, a następnie
dodał:- 5K Skul Ngein za sztukę.
- 10K – odpowiedział
twardo Qi’ra
- 5,5K – powiedział Darkarill.
- Czy
oni właśnie, dopiero negocjują cenę? -
zapytała bardzo cicho z zaciekawieniem Diuna.
-
Negocjują. Widać nie chcieli brać kota w worku od najemników.
- odpowiedział Rudy.
- 9,5K – kontynuował Qi’ra
-
8,5 tysia - wtrącił stanowczo Hei’an
- 9250 – upierał
się Qi’ra
- 9 tysia, to nasze ostanie słowo kmiotku. -
powiedział twardo Hei’an
-
Dobra. - odpowiedział Qi’ra wyciągając prawą dłoń.
Na te
słowa Hei’an splunął na ziemie, a następnie z impetem przybił
grabę z przywódcą najemników.
-
5400000 Skul
Ngein, potężna kwota. -
powiedział Generał.
Po chwili Darkaril wyciągnął gotówkę
i wręczył ją przywódcy najemników. Qi’ra szybko i sprawnie
przeliczył pieniądze. Kiedy wszystko się zgadzało, to dał sygnał
swoim ludziom do odejścia.
W tym momencie dało się usłyszeć
wystrzał, a następnie kula ognistej energii wylądowała tuż przy
dobijających targu. Potężna ekslozja spowodowała, że neczanie
podmuchem powietrza wylądowali pod różnymi klatkami, a
rozmawiający skupili swoja uwagę na kierunku, którego przyleciała
energia.
- Co jest kurwa? - zapytał Qi’ra
- Te jebane
cwele nie są od Nas. - powiedział twardo Hei’an, stawiając
tarczę ochronna przed kolejnymi kulami energii.
************
Książę
Zekeren dalej znajduje w jednej ze swoich komnat usytuowanych nad
areną walk. Zasiada On na kanapie, przed sobą ma odpaloną video
rozmowę z władcami sojuszu i uczestniczy w zebraniu, oraz drugi
ekran z skanem obozu smoków. Widać holograficzny teren i ogrom
niebieskich kropek, parę czerwonych oraz zmieniające się napisy w
języku Zekeren w rogu ekranu. Jednocześnie Volaure ma jedną
słuchawkę w uchu i podsłuchuje działania niemczańskiego
oddziału. Dodatkowo pali papierosa.
-
Co to było!?
- zapytał generał.
-
Działo energii. -
odpowiedział Kurai.
-
Demony? Elitarne jednostki? -
pytał Rudy.
-
Prędzej to drugie, bo atak jest od strony z której przyszliśmy.
- odpowiedział Hachi.
-
Totalnie nie dało się wyczuć ich obecności.
- dodał Otachi.
-
Wydaje mi się, że ubrani są na czarno i są dość ruchomym celem.
-
dodała Kiazu.
-
W takim układzie, to muszą być elitarne jednostki.
- odpowiedział Genrał.
W
tle rozmowy cały czas słychać eksplozje i odgłosy rozwijającej
się walki.
- hmm… 5400000
Skul
Ngein… - zamyślił się książę, kątem oka patrząc na ekran z
pola walki, a po chwili dalej kontynuował w myślach: - Tyle
Generale to potrafi kosztować jeden turniejowy smok w dobrym stanie…
sam Kronos jest wart, ze trzy razy tyle... hmm… podejrzewam, że
ten cały Qi’ra zna się na rzeczy a smoki są w bardzo złym
stanie, że przeszła taka niska cena za 600 sztuk ...
-
Książę to kombinuje na boku jak nas zdradzić. - powiedziała
nagle Królowa Sansha, na wideokonferencji.
- Mylisz się moja
droga królowo, to, że jestem zapracowany nie oznacza, że Was nie
słucham i, że nie uczestniczę w zebraniu. - odpowiedział Volaure
wyrwany z zamyślenia, po czym zaciągnął się, a następnie dodał:
- Jakbym miał zdradzić nie robiłbym tego tak jawnie.
- Ambasadorze Ankaro, właśnie otrzymaliśmy informację, że elitarne jednostki znalazły zbiega. - powiedział nagle jeden z królów.
- Bardzo mnie to cieszy. - odpowiedział spokojnie Ankara.
- Ten oddział na pewno doprowadzi zbiega do wiezienia. - powiedziała stanowczo Sansha a następnie radośnie dodała : - A czy będzie żywy czy martwy to już inna sprawa.
************
-
Ten zapach … momentami wśród tych wszystkich zapachów przewija
się on … Czy już mam takie omamy, że pachnie tutaj burzą? …
Nie.. to ie możliwe …jest tak delikatny i subtelny … ale tu jest
tyle intensywnych zapachów, że muszę mieć już omamy i czuję to
co chce czuć, a nie to co jest …
************
Elitarne
jednostki ubrane są całe na czarno. Na głowach maja kaski z bardzo
dobrymi goglami, oraz kominiarki zakrywające twarz. Kiedy mają
założone gogle nie widać nawet koloru ich oczu. Dodatkowo maja
ciężkie buty, kamizelki, nakolanniki oraz potężne karabiny na
energie. Te jednostki są tak ubrane, że w żaden możliwy sposób
nie dało by się rozpoznać kto w nich jest. Ich mało interesuje
czy przyjazny im odział jest w pobliżu czy nie, po prostu z różnych
pozycji ostrzeliwują każdego kogo uznają za przeciwnika.
Najemnicy, jak i dwa demony walczą z najeźdźcami, robiąc przy tym
równie mocną rozwałkę co oddział.
W tym samym czasie
przemienili się z powrotem w ludzi i zebrali się w jednym miejscu
między klatkami. Oddział kucając rozmawia ze sobą.
- Czas
wykorzystać to zamieszanie na naszą korzyść. - powiedział
chłodno Kurai.
- Idziemy walczyć! - stwierdziła nagle
entuzjastycznie Kiazu.
- Nie. - odpowiedział twardo przywódca, a po chwili dodał: - Kiedy oni są zajęci „rozmową” to my uwolnimy tyle smoków ile się da.
-
Spoko ziom, brzmi niezłe. - stwierdził Hachi.
- Niech zgadnę,
w miarę możliwości unikać walki? - dodała Kiazu.
-
Dokładnie. - odpowiedział chłodno Kurai, a następnie dodał: -
Uwolnijcie tyle smoków ile się da i nie dajcie się złapać.
-
Tak jest! - odpowiedzieli zgodnie neczanie rozbiegając się.
-
Otachi, chce jeszcze zamienić z Tobą słowo. - powiedział
Kurai.
Na te słowa wieczni neczanin wrócił się, a kiedy
wszyscy odbiegli zapytał:
- Co jest Ziom?
Elektryczny
neczanin podszedł do Otachiego i wyszeptał mu coś na ucho, tak aby
łączność tego nie wyłapała. Wiadomość była krótka i
zwięzła. Wietrzny neczanin uśmiechnął się a następnie
odbiegając powiedział:
- Spoko, ziom to da się zrobić.
-
Wysyłam
Wam na telefony, przybliżone lokalizacje smoków, których DNA są w
bazie Zekeren.
- wtrącił w końcu Volaure, który do tej pory nawet raz nie
odezwał się do oddziału podczas ich misji.
-
Tylko tyle? Jest ich z 10 może trochę więcej - zapytała Diuna.
-
Maleńka, tam jest 600 smoków jeden na drugim a nasza baza jest
przepotężna.
To musi trwać. - odpowiedział
książę, a następnie dodał:
- Obserwujcie telefony, bo w czasie rzeczywistym z każdą chwilą
pojawiają się nowe kropki.
- Z reszta macie tam tez inne
smoki, które trzeba uwolnić. -
dodał twardo generał.
-
Dokładnie, macie co robić. -
dodał Volaure.
-
Tak jest … - opowiedziała w końcu Diuna.
************
Zebranie
Rady Sojuszu w pałacu Ankary trwa w najlepsze. Wszyscy władcy
zasiadają przy długim sole. W miejscu przeznaczonym dla księcia
Zekeren jest ekran, na którym widać tylko jego górną połowę
ciała. Widać, że zajmuje się również innymi rzeczami a nie
tylko zebraniem.
- Widzimy, że Elitarne jednostki, im w czymś
przeszkodziły. - zauważył Ashga.
- Proszę o wydanie
elitarnym jednostkom rozkazu aby nie strzelały do uwalnianych
smoków. - powiedział w końcu Volaure do rady.
Na te słowa
Ankara jednym duknięciem ręki włączył ekran z widokiem z pola
walki, a następnie połączył się z dowódcą elitarnych
jednostek.
- Majorze, proszę nie strzelać do uwalnianych
smoków. - powiedział spokojnie Ankara, obserwując pole bitwy z
oczu oficera.
-
Tak jest! -
odpowiedział oficer oddając kolejny strzał, a następnie było
widać, że się wycofał i z bezpiecznego ukrycia dalej rozmawiał i
obserwował teren. -
Ambasadorze, jakiś neczański oddział się tam kręci.
-
To oddział ChiZ02.
Ich nie interesuje Wasz cel, zadaniem tego oddziału było zdobycie
smoków, nie przeszkadzajcie im tylko wpierajcie ich. - odpowiedział
spokojnie Ankara widząc na przybliżeniu znajome postacie
przemykające wśród klatek.
- Tak jest!
W
tym momencie oczom wszystkich ukazały się dwa ogromne smoki
unoszące się w powietrzu. Na ich grzbietach zasiadają dwaj potężni
jeźdźcy. Większy ze smoków nagle zaryczał tak potężnym i
donośnym głosem, że nawet w pałacu dało się poczuć ten ryk.
Mimo, że dysponują jedynie podglądem i dźwiękiem.
-
Do tych strzelać?
- upewnił się Major.
- Zezwalam. - odpowiedział Ankara.
-
Ambasadorze, nasze pociski z dział nawet ich nie łaskoczą. -
poinformował Major.
- Volaure, jak zawsze ma gdzieś to co się
dzieje. - wtrąciła chłodno i z pogardą Sansha.
W tym
momencie wszyscy władcy zwrócili się w kierunku księcia, który
wyciszył się i rozmawia przez telefon, jednocześnie pokazując
prawą ręką gest mówiący aby dali mu chwilę i nie mówili do
Niego w tym momencie.
- Moja Droga Królowo, sądzę, że Książę
ma na tyle podzielną uwagę, że to co widzimy jest efektem, tego co
zobaczyliśmy. - odpowiedział spokojnie Ankara.
- Dlaczego go
bronisz za każdym razem jak Nas zlewa? - zapytała twardo królowa.
-
To nie tak moja droga, obserwuję sytuację i łączę kropki, zacna
królowo. - kontynuował Ankara.
- Co to znaczy? - zapytał
Elinar.
- Myślę, że wkrótce zobaczymy. - odpowiedział
Ankara, wpatrując się w ekran dowódcy elitarnych jednostek.
************
Neczanski
odział przemyka przez obóz smoków i co chwilę uwalnia jakieś
smoka, który mimo bardzo złego stanu odchodzi, albo odlatuje.
Praktycznie każde z nich poszło w inna część obozu, wyjątkiem
jest Otachi i Rina którzy są w miarę blisko siebie.
Nagle na
niebie pojawiły się dwa potężne smoki, podmuch ich skrzydeł dał
się odczuć nawet pochowanym neczanom.
- Zajebiście… nie
mogli zostać na ziemi? - spytała Diuna.
- Siora, raczej te
elitarne jednostki wkurzyły ich tak bardzo, że postanowili
zawalczyć na serio. - odpowiedział Hachi.
- Ale bym z nimi
powalczyła. - dodała Kiazu.
- Ale Cię świerzbi. - stwierdził
Otachi.
- Dwóch ognistych typów, którym należy się skopanie
tyłków. To zaproszenie samo w sobie. - odpowiedziała Kiazu z
uśmiechem.
- Punkt dla Ciebie. - stwierdził Hachi, otwierając
kolejną klatkę.
W tym momencie większy,
ze smoków unoszący się nad obozem, głośno ryknął. Zrobił to
tak dosadnie, że aż zatrzęsła się ziemia. Jednocześnie to
spowodowało, że oczy wszystkich obecnych zwróciły się ku bardzo
masywnemu ciemno szaremu, smokowi z czarnymi rogami, skrzydłami i
brzuchem. Elitarne jednostki wykonały kilka salw z pocisków
energii, jednak na ogromnej bestii nie zrobiło to najmniejszego
wrażenia.