piątek, 17 sierpnia 2018

Epizod 248




"Panowie, tak się to robi!"

Blady świt nastał znacznie wcześniej niż mogłoby się spodziewać. Jednak nad zamglonym jeziorem, nad którym toczy się bitwa ciężko rozróżnić dzień od nocy, jak i noc od dnia.
- Łączność nie działa … oni walczą a my nie mamy nawet dobrego filmy w zanadrzu …upartość Kiazu, też już ciekawa nie jest …. heh... nudzi mi się … - marudziła, znudzona Diuna.
- Hmmm... Mozę jakbyśmy, zaczęły narzekać na te ich przedstawienie to by coś dało? - zaproponowała nieśmiało Rina wpatrzona w chłopaków, którym przybysze nie dają wytchnienia, oraz zamglony teren z którego gdzieniegdzie wystają rękojeści mieczy, włóczni i innej białej broni.
- W sumie, i tak dostaje kota w tej klatce, jak dla mnie można spróbować. - odpowiedziała mocno poirytowana Kiazu.
- Narzekać? Zostawcie to mnie, wreszcie mogę wykorzystać swoje talenty. - dodała Diuna.

************

Neczański generał, jak mówił tak zrobił. Rzucił papiery i z samego rana przybył na pole bitwy, gdzie spotkał się z jednym ze swoich poruczników. Ma on jaskrawe limonkowe, bardzo krótkie włosy, oraz zmęczone jasno fioletowe oczy.
- Czemu nie atakujecie? - spytał dociekliwie Rudy.
- Panie generale, jak się zbliżamy do budynku to jesteśmy ostrzeliwani. - odpowiedział porucznik.
- Naprawdę nie jesteście wstanie przejąć jednego budynku?
- Panie, Generale nie da się przejąć tego budynku, to nie wykonalne!
- Tak mówisz?
- Tak, Panie generale to nie wykonalne zadanie!

************

- NUDY! - krzyknęła nagle Diuna, piłując paznokcie w klatce.
-
Co żeś powiedziała! - odezwał się nagle przeszywający głos zewsząd.
- To co słyszałeś …. nudzę się! - kontynuowała Diuna nie przerywając swojej czynności.
-
Nie możliwe! Na moich przedstawieniach nie da się nudzić! - Oczywiście, że się da … Zero dobrej akcji, nudne zagrania … przewidywalność...
-
TY!
- Ojej i co teraz zrobisz? Znowu przywołasz broń? Albo Ty i Twoi kompanii zaatakujecie naszych? A może znowu się odezwiesz? - naciskała Diuna, a po chwili wymownej ciszy dodała: - Wiedziałam … widzisz nudny jesteś!
- Nieprawda!
- Prawda, prawda … mrówki znoszące jedzenie do mrowiska są już ciekawsze niż te Twoje przedstawienie!
************

Mocno poirytowany Rudy, wziął kilku ludzi z obozu i ruszył w kierunku budynku, którego od bardzo dawna, porucznik wraz z sporą armią ludzi nie potrafił przejąć. W
ciągu dosłownie paru minut, generał i jego odział od tak zdobył budynek. Cała ta dobrze przeprowadzona akcja trwała może z kwadrans. Następnie generał wraz z swoimi ludźmi, wrócił do obozu, oddał porucznikowi broń i twardo stwierdził:

- Tak to się robi. Mam nadzieje ze opowiesz to innym porucznikom, bo nie ma zamiaru pokazywać tego każdemu porucznikowi z osobna.
- Tak jest! - odpowiedział z przerażeniem i potężnym nie dowierzaniem porucznik.

************

Blada, zamglona kraina, która jeszcze tak nie dawno była wspaniałym jeziorem. Uwięzione dziewczyny, doskonale odwracają uwagę przeciwnika, który irytuje się coraz bardziej z każdą sekundą ich marudzenia. Dzięki temu chłopaki również mogli zacząć działać.
-
PRZESTAŃ! - wrzasnął w końcu, tajemniczy głos.
- Ojej, co mam przestać? Wyrażać swoją opinie, na temat tego MARNEGO i NIEDORZECZNEGO przedstawienie, jakie mamy NIEPRZYJEMNOŚĆ oglądać … - kontynuowała mimochodem Diuna.
Nagle otaczająca ich szara i jasna mgła stała się ciemna szaroczarna i tajemnicza w bardzo mroczny i nie przyjemny sposób. Całe oświetlenie również zmieniło swoją barwę na bardziej chłodną i zdecydowanie mniej przyjemną.
- Oho, ktoś się wkurzył. - skomentowała Kiazu z wrednym uśmieszkiem.

************

W
spaniały, niesamowity i masywny samochód pomalowany w czarno-szare moro, z ogromną szybkością przemierza kręte drogi Sekai Dagaal. Na pierwszy rzut oka, pojazd ten to szeroki i potężny samochód terenowy bez dachu, jednak po chwili okazuje się, że auto jest wspaniałym połączeniem luksusowego samochodu osobowego i terenowego czy jest autem typu "SUV" tyle, że jednocześnie jest kabrioletem. Taka piękna i niesamowita maszyna, zdecydowanie należy do kogoś wyjątkowego. Za kierownicą zasiada neczański kapitan Amis. Natomiast na tylnym siedzeniu samochodu, w dość luźniej pozycji zasiada neczański generał.
- Pięknie im pokazałeś co i jak. - pochwalił Amis.
- Dobrze wiesz, że nie takie rzeczy się robiło. - odpowiedział spokojnie generał, cieszący się podróżą.
- Wycieczka dobrze Ci zrobiła, jesteś bardzo zadowolony, jak widzę. - powiedział w końcu Kapitan delikatnie zerkając w lusterko.

- Dobrze wiesz, że wole działać w terenie, niż wypełniać papiery.
- To rzuć to i idź na front.
- Ta, ta … dobro armii jest ważniejsze niż moje osobiste pobudki. W momencie mojej śmierci, armia Tochi Neko, będzie pod bezpośrednimi rozkazami, naszej wspaniałej królowej, a tedy widzę nie potrzebną śmierć wielu żołnierzy.
- W sumie dobrze gadasz, bez Ciebie, nie będzie osoby przesiewającej jej rozkazy.
- Jak najbardziej, jednakowoż nie mam zamiaru tylko siedzieć i wypełniać masy raportów dla niej.
- Nie boisz się degradacji?
- Proszę Cię, jakby miała mnie zdegradować zrobiłaby to już dawno temu. Od samego początku działam tak a nie inaczej, i kto jak kto ale Ty wiesz jak wygląda sprawa od zaplecza. Z resztą nawet jak to zrobi, to każda inna armia przyjmie mnie z otwartymi ramionami.
- Wiem, wiem … W końcu dawno temu miałeś propozycje przejścia do armii Desteoms czy Zekeren, jak chyba nawet sam Ankara proponował Ci stanowisko.
- Nadal mam te propozycje. - odparł generał z uśmiechem.
- Skorzystasz?
- Zobaczymy, co przyniesie los.
- Jakbym Cię nie znał, zaczął bym się obawiać o swoje stanowisko, jak i o całą armie...
- Kurcze, a już myślałem, że wystraszysz...
- Taaa.... pełne gacie do zmiany i jedziemy dalej? Nie tym razem, ale przyznam było blisko...
- Wiedziałem. - odpowiedział generał z przyjaznym, złośliwym uśmiechem.