"Panowie,
tak się to robi!"
Blady świt nastał znacznie wcześniej niż mogłoby się spodziewać. Jednak nad zamglonym jeziorem, nad którym toczy się bitwa ciężko rozróżnić dzień od nocy, jak i noc od dnia.
- Łączność nie działa … oni walczą a my nie mamy nawet dobrego filmy w zanadrzu …upartość Kiazu, też już ciekawa nie jest …. heh... nudzi mi się … - marudziła, znudzona Diuna.
- Hmmm... Mozę jakbyśmy, zaczęły narzekać na te ich przedstawienie to by coś dało? - zaproponowała nieśmiało Rina wpatrzona w chłopaków, którym przybysze nie dają wytchnienia, oraz zamglony teren z którego gdzieniegdzie wystają rękojeści mieczy, włóczni i innej białej broni.
- W sumie, i tak dostaje kota w tej klatce, jak dla mnie można spróbować. - odpowiedziała mocno poirytowana Kiazu.
- Narzekać? Zostawcie to mnie, wreszcie mogę wykorzystać swoje talenty. - dodała Diuna.
************
Neczański generał, jak mówił tak zrobił. Rzucił papiery i z samego rana przybył na pole bitwy, gdzie spotkał się z jednym ze swoich poruczników. Ma on jaskrawe limonkowe, bardzo krótkie włosy, oraz zmęczone jasno fioletowe oczy.
- Czemu nie atakujecie? - spytał dociekliwie Rudy.
- Panie generale, jak się zbliżamy do budynku to jesteśmy ostrzeliwani. - odpowiedział porucznik.
- Naprawdę nie jesteście wstanie przejąć jednego budynku?
- Panie, Generale nie da się przejąć tego budynku, to nie wykonalne!
- Tak mówisz?
- Tak, Panie generale to nie wykonalne zadanie!
************
- NUDY! - krzyknęła nagle Diuna, piłując paznokcie w klatce.
- Co żeś powiedziała! - odezwał się nagle przeszywający głos zewsząd.
- To co słyszałeś …. nudzę się! - kontynuowała Diuna nie przerywając swojej czynności.
- Nie możliwe! Na moich przedstawieniach nie da się nudzić! - Oczywiście, że się da … Zero dobrej akcji, nudne zagrania … przewidywalność...
- TY!
- Ojej i co teraz zrobisz? Znowu przywołasz broń? Albo Ty i Twoi kompanii zaatakujecie naszych? A może znowu się odezwiesz? - naciskała Diuna, a po chwili wymownej ciszy dodała: - Wiedziałam … widzisz nudny jesteś! - Nieprawda!
- Prawda, prawda … mrówki znoszące jedzenie do mrowiska są już ciekawsze niż te Twoje przedstawienie!
************
Mocno poirytowany Rudy, wziął kilku ludzi z obozu i ruszył w kierunku budynku, którego od bardzo dawna, porucznik wraz z sporą armią ludzi nie potrafił przejąć. W ciągu dosłownie paru minut, generał i jego odział od tak zdobył budynek. Cała ta dobrze przeprowadzona akcja trwała może z kwadrans. Następnie generał wraz z swoimi ludźmi, wrócił do obozu, oddał porucznikowi broń i twardo stwierdził:
-
Tak to się robi. Mam nadzieje ze opowiesz to innym porucznikom, bo
nie ma zamiaru pokazywać tego każdemu porucznikowi z osobna.
- Tak jest! - odpowiedział z przerażeniem i potężnym nie dowierzaniem porucznik.
- Tak jest! - odpowiedział z przerażeniem i potężnym nie dowierzaniem porucznik.
************
Blada, zamglona kraina, która jeszcze tak nie dawno była wspaniałym jeziorem. Uwięzione dziewczyny, doskonale odwracają uwagę przeciwnika, który irytuje się coraz bardziej z każdą sekundą ich marudzenia. Dzięki temu chłopaki również mogli zacząć działać.
- PRZESTAŃ! - wrzasnął w końcu, tajemniczy głos.
- Ojej, co mam przestać? Wyrażać swoją opinie, na temat tego MARNEGO i NIEDORZECZNEGO przedstawienie, jakie mamy NIEPRZYJEMNOŚĆ oglądać … - kontynuowała mimochodem Diuna.
Nagle otaczająca ich szara i jasna mgła stała się ciemna szaroczarna i tajemnicza w bardzo mroczny i nie przyjemny sposób. Całe oświetlenie również zmieniło swoją barwę na bardziej chłodną i zdecydowanie mniej przyjemną.
- Oho, ktoś się wkurzył. - skomentowała Kiazu z wrednym uśmieszkiem.
************
Wspaniały, niesamowity i masywny samochód pomalowany w czarno-szare moro, z ogromną szybkością przemierza kręte drogi Sekai Dagaal. Na pierwszy rzut oka, pojazd ten to szeroki i potężny samochód terenowy bez dachu, jednak po chwili okazuje się, że auto jest wspaniałym połączeniem luksusowego samochodu osobowego i terenowego czy jest autem typu "SUV" tyle, że jednocześnie jest kabrioletem. Taka piękna i niesamowita maszyna, zdecydowanie należy do kogoś wyjątkowego. Za kierownicą zasiada neczański kapitan Amis. Natomiast na tylnym siedzeniu samochodu, w dość luźniej pozycji zasiada neczański generał.
- Pięknie im pokazałeś co i jak. - pochwalił Amis.
- Dobrze wiesz, że nie takie rzeczy się robiło. - odpowiedział spokojnie generał, cieszący się podróżą.
- Wycieczka dobrze Ci zrobiła, jesteś bardzo zadowolony, jak widzę. - powiedział w końcu Kapitan delikatnie zerkając w lusterko.
- Dobrze wiesz, że wole działać w terenie, niż wypełniać papiery.
- To rzuć to i idź na front.
- Ta, ta … dobro armii jest ważniejsze niż moje osobiste pobudki. W momencie mojej śmierci, armia Tochi Neko, będzie pod bezpośrednimi rozkazami, naszej wspaniałej królowej, a tedy widzę nie potrzebną śmierć wielu żołnierzy.
- W sumie dobrze gadasz, bez Ciebie, nie będzie osoby przesiewającej jej rozkazy.
- Jak najbardziej, jednakowoż nie mam zamiaru tylko siedzieć i wypełniać masy raportów dla niej.
- Nie boisz się degradacji?
- Proszę Cię, jakby miała mnie zdegradować zrobiłaby to już dawno temu. Od samego początku działam tak a nie inaczej, i kto jak kto ale Ty wiesz jak wygląda sprawa od zaplecza. Z resztą nawet jak to zrobi, to każda inna armia przyjmie mnie z otwartymi ramionami.
- Wiem, wiem … W końcu dawno temu miałeś propozycje przejścia do armii Desteoms czy Zekeren, jak chyba nawet sam Ankara proponował Ci stanowisko.
- Nadal mam te propozycje. - odparł generał z uśmiechem.
- Skorzystasz?
- Zobaczymy, co przyniesie los.
- Jakbym Cię nie znał, zaczął bym się obawiać o swoje stanowisko, jak i o całą armie...
- Kurcze, a już myślałem, że wystraszysz...
- Taaa.... pełne gacie do zmiany i jedziemy dalej? Nie tym razem, ale przyznam było blisko...
- Wiedziałem. - odpowiedział generał z przyjaznym, złośliwym uśmiechem.